Uderzenie w drzewo główną przyczyną śmiertelnych wypadków w naszym województwie [SONDA]

2016-10-20 11:13:28(ost. akt: 2016-10-20 17:50:35)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Lawinowo wzrosła liczba tragicznych zdarzeń drogowych w województwie warmińsko-mazurskim w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy. Z inicjatywy policjantów KWP w Olsztynie zwołano więc nadzwyczajne posiedzenie Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W powiecie bartoszyckim zdarzeń jest statystycznie mniej niż rok temu.
- Z policyjnych statystyk wyłania się główny nurt, którym należy zająć się w szczególny sposób. Najechanie na drzewo zbiera w naszym województwie największe śmiertelne żniwo. Zajmujemy pierwsze miejsce w Polsce pod względem ilości takich wypadków. 190 wypadków na Warmii i Mazurach przy średniej w całej Polsce wynoszącej 86. Osiągnęliśmy także najwyższy w kraju wskaźnik wypadków z najechaniem na drzewo na 100 tysięcy mieszkańców. To 11,5.

Kolejną rzeczą, na którą trzeba się pochylić są nieprawidłowe zachowania kierowców wobec pieszych. Pieszym należy się szczególna ochrona i to będziemy egzekwować. Wciąż także niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze jest główną przyczyną zdarzeń drogowych - mówił mł. insp. Robert Zalewski podczas zwołanego z inicjatywy policjantów Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, nadzwyczajnego posiedzenia Warmińsko-Mazurskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Warmińsko-Mazurska Wojewódzka Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego działa pod przewodnictwem marszałka województwa, a jego zastępcami są wojewoda oraz komendant wojewódzki policji w Olsztynie. Do zadań rady należy opracowywanie regionalnych programów poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Posiedzenie zwołano gdyż minione lata przynosiły poprawę bezpieczeństwa. Z roku na rok spadała liczba wypadków, zabitych i rannych. Taki trend utrzymywał się bardzo długo. Jednak w tym roku nastąpiła zmiana.

Podobnie jak w całej Polsce, także na Warmii i Mazurach odnotowano wzrost zdarzeń drogowych. - Ten sygnał policji jest bardzo ważny, a przedstawiona tu statystyka bardzo obrazuje z jakimi zagrożeniami musimy się zmierzyć - mówił podczas posiedzenia marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin.

- 12 milionów drzew rośnie na drogach wojewódzkich. Niestety koszty ich ochrony są olbrzymie. Dlatego w ramach projektu „Przyjazna Droga” wprowadzamy różne rozwiązania i sprawdzamy ich skuteczność, aby różnymi metodami wpłynać na poprawę bezpieczeństwa na tych trasach. Szukamy innowacyjnych rozwiązań, posługując się przy tym szczegółowymi informacjami na temat zdarzeń drogowych. Jednocześnie staramy się brać aktywny udział w edukacji uczestników ruchu drogowego - mówił Waldemar Królikowki dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Olsztynie.

Podczas spotkania mówiono także o bezpieczeństwie pieszych, odblaskach, sposobach na poprawę bezpieczeństwa.

Sprawdziliśmy jak to wygląda w powiecie bartoszyckim. Z informacji nadesłanej nam przez oficera prasowego KPP w Bartoszycach mł. asp. Beatę Patecką wynika, że w okresie od 1 stycznia do 18 października 2016 r. w powiecie doszło do 412 zdarzeń drogowych, w tym 34 wypadków i 378 kolizji. W wypadkach zginęło 6 osób a 36 zostało rannych.

W analogicznym okresie roku 2015 zanotowano 439 zdarzeń drogowych. Było to 406 kolizji i 33 wypadki w których śmierć poniosło 8 osób a 34 zostały ranne.

Na podstawie materiału KWP Olsztyn
opracował Andrzej Grabowski

Czy należy wyciąć przydrożne drzewa?
Należy wyciąć wszystkie przydrożne drzewa
56.5%
Należy wyciąć drzewa przy drogach o dużym natężeniu ruchu
17.07%
To nie drzewa zabijają. Nie należy wycinać przydrożnych drzew
26.43%



Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (55) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. policeman #2093010 | 83.9.*.* 20 paź 2016 12:05

    Jeżdżę codziennie drogą koło Bajdyt wspomnianą w linku, gdzie zginęło w tym roku już czworo ludzi (na drzewach) W ubiegłym roku zginęło tam dwóch młodych ludzi. Jest zatem sześć ofiar śmiertelnych dwukilometrowego odcinka nowej drogi szczelnie porośniętego drzewami. Jeżdżą tamtędy olbrzymie ciężarówki. Znam ich kierowców. Duża część z tych drzew jest pochylona w stronę jezdni a pnie są 20 cm. od krawędzi jezdni. Kierowcy ciężarówek MUSZĄ tam jechać środkiem drogi, bo inaczej przypieprzą naczepą w pień drzewa. Tam powinny być natychmiast wycięte wszystkie drzewa! Nawiedzonych "obrońców" natury i porostów na pniach zapraszam do rozmów z rodzinami ofiar wypadków. Młodzi ludzie, którzy zginęli 21 sierpnia uderzyli w drzewo oznaczone jako przeznaczone do wycięcia. Dlaczego ono jeszcze stoi!

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Igor #2093152 | 83.9.*.* 20 paź 2016 14:42

      Od 50 lat kieruję pojazdami i w niektórych miejscach jest utrudnienie w prowaszeniu pojazdów ale nie drzewa są przyczyną wypadków tylko brawurowa jazda. A najlepiej nieporadność swą jest skierować na śliską jezdnie czy drzewo. A kierowca powinien dostosować prędkość do warunków i to jest nieprzestrzegane oraz sprawność pojazdów, a nie drzewa.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. Stańczyk #2093214 | 178.42.*.* 20 paź 2016 16:02

      To prawda, że przytłaczającą większość polskich dróg od ideału dzieli kosmos. To prawda, że polskie drogi są wąskie i kręte. To prawda, że na poboczach polskich dróg rosną stare, potężne drzewa. To prawda, że nawierzchnie polskich dróg są dziurawe i słabo przyczepne. To prawda, że polskie drogi krzyżują się z innymi polskimi drogami, przejazdami kolejowymi i przejściami dla pieszych oraz prowadzą przez tereny gęsto zabudowane. To jednak nie te okoliczności powodują tragiczne wypadki. Prawdziwą przyczyną wypadków jest to, że "postrachy szos" faktycznego obrazu i stanu polskich dróg w ogóle nie przyjmują do wiadomości: jeżdżą po nich tak, jakby to były ośmiopasmowe autostrady, a ich niezniszczalne samochody codziennie odbywały gruntowny przegląd fabryczny. I nie mam tu na myśli wyłącznie prędkości, ale także wyprzedzanie w niebezpiecznych miejscach, wymuszanie pierwszeństwa, zbyt późne włącznie kierunkowskazów, nie zachowywanie odstępów itd., nie mówiąc już o utrzymywaniu samochodu w przyzwoitym stanie (zdarte hamulce, łyse opony, brudne kierunkowskazy i reflektory, sparciałe wycieraczki, zimą niedoskrobane szyby itd.). Mam wrażenie, że w umysłach tych "autostradowych fantastów" dzieje się coś podobnego, jak w umysłach małych chłopców, którzy biegając dokoła podwórka ze starym kołem od roweru w rękach i warcząc przez zęby "brrrrum-brrrrum-brrrrrrrrrrum" wyobrażają sobie siebie na miejscu Kubicy. Tyle tylko, że zaślepiony własną wyobraźnią małolat co najwyżej nabije sobie guza w starciu z trzepakiem, natomiast zabawa starszych "dzieci" w jazdę prawdziwym samochodem po wyobrażonej autostradzie często kończy się rzeczywistą tragedią.

      Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Stańczyk #2093217 | 178.42.*.* 20 paź 2016 16:05

        Czy ktokolwiek znający polskie realia ma złudzenia, że wyprostowanie i poszerzenie dróg, usunięcie drzew z poboczy czy naprawa nawierzchni sprawi, że powodujący wypadki kretyni nagle zaczną jeździć bezpiecznie, przestrzegając przepisów i reguł zdrowego rozsądku? Ja jestem doświadczonym kierowcą i takich złudzeń nie mam. Wiele razy na prostej, dosyć wygodnej (choć nie ekspresowej) drodze zdarzało mi się spotkać kretyna bez wyobraźni, jadącego przynajmniej 150-tką, wyprzedzającego mnie przed wzniesieniem czy zakrętem, niemal ocierającego się lusterkiem o mój samochód. Dwukrotnie w takich sytuacjach kilka kilometrów dalej udzielałem takiemu "ułanowi" i jego pasażerom pierwszej pomocy i dzwoniłem po służby ratunkowe. Jestem przekonany, że drzewa przy drodze choć trochę ograniczają ułańską fantazję kierowcy, działając podobnie jak "leżący policjanci" przy szkołach. Nawet najbogatsze kraje świata nie przerabiają peryferyjnych, lokalnych dróg na autostrady (i to nie dlatego, że ich na to nie stać). Najwięcej spektakularnych wypadków ma miejsce właśnie na takich drogach (weźmy choćby jako przykład katastrofę busa w październiku 2010 r. w Nowym Mieście nad Pilicą, w której zginęło 17 osób, czy wypadek w Klamrach k. Chełmna, w którym w kwietniu 2014 r. życie straciło siedmioro dzieciaków). Zabrzmi to może demagogicznie, a nawet cynicznie, ale z dwojga złego wolę, aby pijany, pozbawiony wyobraźni kretyn jadący z naprzeciwka 90-tką w miejscu, w którym dozwolona i bezpieczna prędkość to 60-tka, rozwalił się na najbliższym drzewie, niż aby ten sam pijany, pozbawiony wyobraźni kretyn jadący z naprzeciwka 130-tką w miejscu, w którym dozwolona i bezpieczna prędkość to 90-tka, z braku drzew rozwalił się na mnie.

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Diesel #2093301 | 94.254.*.* 20 paź 2016 17:41

          Niestety, ale czasami to jedyna opcja żeby głąby przekraczające prędkość zabiły tylko siebie, a nie jeszcze innych ludzi. Podziękujmy drzewom, bo sporo wzięły już na siebie.

          Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          Pokaż wszystkie komentarze (55)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5