Zamknął na klucz cztery pracownice szkoły

2008-02-01 00:00:00

- Przez dziesięć lat mojej pracy w szkole nikt mnie tak nie upokorzył - mówi pracownica Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem nauczania w Górowie Iławeckim. - Jerzy Necio zamknął mnie na klucz w gabinecie i przez trzy godziny nie mogłam z niego wyjść. - Zabezpieczałem pracę komisji badającej sprawę sklepiku szkolnego - twierdzi były dyrektor szkoły. Sprawę bada prokuratura.

W Prokuraturze Rejonowej w Bartoszycach trwa postępowanie dotyczące Jerzego Necio, byłego dyrektora Zespołu szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim. - Badamy, czy Jerzy Necio pozbawił wolności kilka pracownic Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania - mówi Beata Ewert, rzecznik prasowy prokuratury. - Za ten czyn grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności - dodaje.

O zaskakującym zachowaniu Jerzego Necio prokuraturę poinformował jeden z pracowników szkoły.

- Do mojego gabinetu wszedł były dyrektor, polecił mi oddać klucz od gabinetu i zamknął mnie w nim wraz z trzema innymi osobami - relacjonuje zajście pracownica Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim. - Kazał nam sporządzić protokół rozliczeniowy sklepiku szkolnego. W tym czasie polecił mi, żebym odłączyła z gniazda telefon oraz polecił oddać klucze od mojego gabinetu i zamknął drzwi na klucz z zewnątrz. Przez dziesięć lat mojej pracy w tej szkole nikt mnie jeszcze tak nie upokorzył - dodaje roztrzęsiona kobieta.

- Nie uważam, że pan dyrektor pozbawił nas wolności, jestem mu nawet za to wdzięczna. Pan dyrektor uchronił nas przed niesprzyjającymi warunkami pracy - mówi Stefania Sokół, przewodnicząca komisji sporządzającej protokół rozliczeniowy sklepiku szkolnego. Dlaczego członkowie komisji nie zamknęli się od wewnątrz? - Nie pomyślałyśmy o tym - odpowiada Stefania Sokół.

Dlaczego były dyrektor szkoły zamknął na klucz cztery dorosłe osoby w gabinecie księgowej? - Nie zgadzam się z tak postawionym pytaniem - odpowiada Jerzy Necio. - Zamykania nie było. Zabezpieczałem pracę komisji badającej sprawę sklepiku szkolnego, było to konieczne ze względu na niszczenie dokumentacji przez nielojalnych pracowników i agresywne zachowanie jednego z nich. Tak samo zabezpiecza się dzieci lub przedmioty, które zamykamy w domu - dodaje.

Bardzo powściągliwy, jeśli chodzi o całą sprawę, jest Mirosław Olejnik, p.o. dyrektora ZSzUJN. - Sprawa jest bulwersująca, a zachowanie pana Necio jest moim zdaniem co najmniej dziwne - mówi Olejnik. - Dla mnie najważniejsze jest, że szkoła obecnie dobrze realizuje swoje zadania i na tym skupiam swoją uwagę - dodaje.

Tomasz Miroński
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5