Będziemy szukać historii gdzie tylko się uda

2023-07-20 08:00:00(ost. akt: 2023-07-20 08:17:47)

Autor zdjęcia: Archiwum Bartoszyckiego Towarzystwa Historyczno-Eksploracyjnego "Rosenthal"

„Poszukują w gruncie rzeczy”. Miłośnicy historii Bartoszyc i okolic odkrywają skarby przeszłości. Ich znaleziska nierzadko trafiają do muzeum. O działaniach Bartoszyckiego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Rosenthal” opowiada Marek Kwiliński.
— Kim jesteście?
— Jesteśmy grupą osób, których połączyły wspólne pasje: zamiłowanie do historii i pragnienie odkrywania. Z racji miejsca, które zamieszkujemy, skupiamy się głównie na historii Bartoszyc i okolic. Stowarzyszenie to nie tylko osoby, o których żartobliwie mówimy, że „poszukują w gruncie rzeczy”, czyli tzw. detektoryści (poszukiwacze posługujący się detektorami metalu). To także osoby zgłębiające wiedzę okolic przez wertowanie literatury czy stron internetowych. To dzięki ich pracy udało się niedawno odkryć na nowo historię zdobywania okolic Bartoszyc, jak i samego miasta przez wojska radzieckie na przełomie stycznia i lutego 1945 roku. Odtajnione i opublikowane na rosyjskich stronach internetowych raporty poszczególnych oddziałów wojsk, po przetłumaczeniu stały się cennym źródłem informacji o wydarzeniach z tamtego okresu. Były też materiałem do stworzenia opartego na faktach opowiadania pt. „Zwiad”, opowiadającego o grupie radzieckich zwiadowców biorących udział w zdobywaniu Bartoszyc 3 i 4 lutego 1945 roku.

— Jakie były początki Bartoszyckiego Towarzystwa Historyczno-Eksploracyjnego „Rosenthal”?
— Sam pomysł założenia stowarzyszenia wypłynął po wielu „rozmowach” osób skupionych w kilku grupach w mediach społecznościowych. Po długim okresie prac nad stroną formalną utworzenia organizacji, procesach rejestracji itp. w roku 2017 rozpoczęło działalność Bartoszyckie Stowarzyszenie Historyczno-Eksploracyjne „Rosenthal”.

— Co oznacza słowo „Rosenthal” w nazwie?
— Nazwę Rosenthal zapożyczyliśmy oczywiście z historii miasta. Już w 1326 roku wokół obronnego zamku krzyżackiego na lewym brzegu Łyny ulokowano miasto, któremu nadano nazwę Rosenthal. W roku 1332 miasto lokowano ponownie, tym razem na prawym brzegu rzeki i zmieniono nazwę na Bartenstein. Nazwa naszej organizacji odnosi się właśnie bezpośrednio do pierwszej, historycznej nazwy miasta.

— Jak wygląda jeden dzień z życia eksploratora w akcji?
— Największą grupę w stowarzyszeniu, jak chyba w każdej tego typu organizacji, tworzą detektoryści. To osoby, które na mocy uzyskanych pozwoleń przeszukują teren w poszukiwaniu pozostawionych w ziemi przedmiotów metalowych przy pomocy detektorów metali. Często nazywa się ich poszukiwaczami skarbów. Czy słusznie? Chyba niekoniecznie.
Po wielogodzinnym studiowaniu literatury oraz wszelkich dostępnych archiwalnych map, wytypowaniu miejsca i uzyskaniu pozwoleń następuje wyjście w teren. To mozolne spacerowanie i przeszukiwanie metr po metrze wyznaczonego terenu. Każdy sygnał wykrywacza oznacza, że pod cewką pojawił się kawałek metalu. Super jeżeli to będzie stary guzik lub moneta, ale najczęściej to kompletnie zardzewiałe skrawki żelaza lub inne metalowe śmieci, których pełno w ziemi na polach i w lasach. Tak że z tymi skarbami to niekoniecznie się sprawdza. Oczywiście czasami trafia się coś cennego z punktu widzenia historii. W Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie znalazło swoje miejsce kilka z naszych znalezisk. Między innymi okucie pochwy miecza tzw. trzewik, groty włóczni z epoki brązu, średniowieczne topory czy nawet kamienna siekierka z gładzonego krzemienia znaleziona na ornym polu „na oko”.

— Największe sukcesy?
— Od początku wiedzieliśmy, że naszym głównym celem będzie stworzenie na mapie miasta miejsca, którego naszym zdaniem zawsze brakowało. Miejsca, gdzie każdy mieszkaniec może przyjść i obejrzeć zgromadzone pamiątki z przeszłości.
Po wielu próbach i długich latach oczekiwania w 2022 roku udało nam się, dzięki przychylności władz miejskich, uzyskać lokal na prowadzenie działalności statutowej. I tak 14 maja 2022 roku, obchodząc Europejską Noc Muzeów, powstała Izba Historyczna Stowarzyszenia Rosenthal. Może jeszcze nie muzeum, ale miejsce, gdzie każdy mieszkaniec może dosłownie dotknąć historii, a także porozmawiać lub dowiedzieć się wiele o historii miasta i okolic. Oprócz lokalnych eksponatów odnoszących się do historii miasta bądź pochodzących bezpośrednio z Bartoszyc zgromadziliśmy również inne przedmioty związane z historią. To przede wszystkim militaria, ale również przedmioty użytku codziennego dawnych mieszkańców.
Dzięki przychylności włoskich kolekcjonerów można znaleźć u nas również przedmioty o polskim akcencie, związane z bitwą pod Monte Cassino.
Sporym sukcesem w naszej działalności było również, wspólnie z Dorotą Bartoszewicz ze stowarzyszenia „Ocalić od zapomnienia”, odnalezienie rodziny i przekazanie pamiątek po zaginionym w 1945 roku żołnierzu – Władysławie Kocaju.
Nie sposób nie wspomnieć również o ostatnim odkryciu. Odnalezieniu na targu staroci w Rzymie, siedemnastu oryginalnych fotografii wykonanych przez Niemców podczas prac ekshumacyjnych w Katyniu w 1943 roku. Na sześciu fotografiach przedstawiono rzeczy osobiste zamordowanych oficerów Wojska Polskiego, które umożliwiły ich identyfikację. Pozostałe to ogólne widoki z ekshumacji i wizytacje różnych delegacji w miejscu masowego mordu. Dwie z fotografii trafiły do rodzin pomordowanych żołnierzy, pozostałe przekazaliśmy do Muzeum Katyńskiego w Warszawie.

— Kto może i jak zostać członkiem towarzystwa?
— Statut reguluje to dość jasno. Najprościej jest znać kogoś z naszych członków. Kogoś, kto może ręczyć za kandydata, weźmie za niego odpowiedzialność podczas trwania półrocznego okresu próbnego i na ile potrafi, przekaże swoją wiedzę. Lecz nie jesteśmy środowiskiem zamkniętym hermetycznie. Każdy może skontaktować się z nami, przyjść do „muzeum”, porozmawiać. Jeżeli podziela nasze pasje i zainteresowania, ma szansę zostać członkiem kandydatem, a po półrocznym okresie próbnym pełnoprawnym członkiem stowarzyszenia.

— Jakie macie plany na przyszłość?
— W przyszłości na pewno będziemy skupiać się rozbudowywaniu i „upiększaniu” naszej Izby Historycznej. Nadal będziemy szukać historii, gdzie tylko się uda. A największe sukcesy mamy nadzieję, że dopiero nadejdą.
RAZ

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5