Obcy mężczyzna zaczepił dziecko na bartoszyckich „Działkach”. Sprawie przygląda się policja

2022-12-15 12:00:00(ost. akt: 2022-12-15 16:34:16)
W tym miejscu stał zaparkowany samochód

W tym miejscu stał zaparkowany samochód

Autor zdjęcia: Darek Dopierała

Z redakcją skontaktowała się mama 10-letniej dziewczynki. Jej córkę zaczepił siedzący w aucie zaparkowanym na jednej ze ślepych uliczek Bartoszyc mężczyzna. Dziewczynka zachowała zimną krew. Sprawie przyglądają się. policjanci.
Pani Monika opowiedziała o tym, że jej córka w drodze do szkoły została zaczepiona przez siedzącego w niebieskim aucie, prawdopodobnie Volkswagenie. Wcześniej kobieta zamieściła informację o zdarzeniu na stronach Spotted w portalu społecznościowym.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek 12 grudnia około godziny 8:40 na ulicy Teresy Bratek w Bartoszycach. Czy mężczyzna mógł mieć wątpliwości, że zaczepia dziecko? Z pewnością NIE. Iga ma 10 lat i wygląda jak dziecko w jej wieku. Dziewczynka szła do Szkoły Podstawowej Nr 4 w Bartoszycach, która mieści się na ulicy Nowowiejskiego.

— W tym miejscu jest ślepa uliczka. Z opowieści córki wynika, że auto stało zaraz przy skrzyżowaniu. Kiedy przechodziła obok, mężczyzna otworzył okno i zapytał, gdzie idzie.

Iga miała z sobą szkolny plecak, więc pytanie wydawało jej się dziwne.

— Mężczyzna zapytał córkę, czy ją podwieźć. Odmówiła. Do szkoły ma około 600 metrów. Mężczyzna kilkukrotnie powtórzył pytanie: „Dziewczynko, czy cię podwieźć?” „Choć, dziewczynko, podwiozę cię.” „Nie musisz się mnie bać, dziewczynko. Nic tobie nie zrobię.
Fot. Darek Dopierała

Kawałek dalej, pomiędzy budynkami jest skrót łączący się z ulicą Nowowiejskiego. Kiedyś było tam przedszkole. Dziewczynka uciekła tą drogą. W szkole rozmawiała o tym z nauczycielką.
— Iga zgłosiła nam sprawę po zakończeniu lekcji. Uprzedziłam, by nie wracała sama do domu. Wychowawca podjął temat podczas lekcji w następnym dniu. Przeprowadzono pogadanki, a uczniów ponownie uczulono, by nie przyjmowały nic od obcych osób i nie wsiadały do nieznanych aut. Jestem dumna z Igi, że nie uległa i nie wsiadła do auta — mówi Anna Luśtyk, wicedyrektor SP 4.

Sami rodzice o sprawie dowiedzieli się dopiero po powrocie Igi ze szkoły. Zaczęli działać. Mama pani Moniki skontaktowała się z wszystkimi sąsiadami. Rozpytali, czy ktoś coś widział, czy jest monitoring. Dotarli do osoby, która mieszka naprzeciw miejsca, w którym zaparkowano samochód. Iga nie była pewna, jeśli chodzi o markę i kolor pojazdu. Na początku opowiadała o siwym audi. Z opisu sąsiada wynika, że auto miało niebieski kolor i był to prawdopodobnie starszy model Volkswagena. Z pewnością rejestracja nie była bartoszycka i zaczynała się na literę G, co może wskazywać na Gdańsk. Mężczyzna miał około 50 lat, był siwy i szpakowaty.

Następnego dnia dyrekcja szkoły korzystając z dziennika elektronicznego, z wysokim priorytetem wysłała informację o zdarzeniu do nauczycieli. Dzieci zostały poinformowane, by w takich sytuacjach udać się do bezpiecznego miejsca, na przykład sklepu. Dodatkowo każdorazowo na początku roku szkolnego, przed feriami oraz wakacjami w szkole organizowane są spotkania na temat zagrożeń, w tym w ramach akcji „Bezpieczny powrót do szkoły" oraz programu profilaktycznego „Na ratunek Poli”. Odbywają się spotkania zarówno z pedagogiem szkolnym, jak i policjantem.
Fot. Darek Dopierała

— Iga zachowała się bardzo rozsądnie. Rozmawialiście z nią wcześniej, jak zachować się w takich sytuacjach?
— Kilka lat temu wróciliśmy z zagranicy, gdzie takie sytuacje często miały miejsce. Dlatego Iga wiedziała, że nie można brać od obcych słodyczy, nie wolno wsiadać do nieznanych aut. Nawet wtedy, kiedy ktoś powołuje się, że zna rodziców, nie wolno takiej osobie ufać.

Pani Monika dodaje, że Iga była zestresowana i zastanawiała się, co zrobiłaby, gdyby mężczyzna wciągnął ją do auta. Sprawę zgłoszono na policję, która sporządziła notatkę i weryfikuje zdarzenie.

Aspirant Marta Kabelis z KPP Bartoszyce przypomina o zasadach postępowania.
asp. Marta Kabelis, rzecznik prasowy KPP Bartoszyce
Fot. Dariusz Dopierała
asp. Marta Kabelis, rzecznik prasowy KPP Bartoszyce

— Dziecko o sytuacji powinno poinformować jak najszybciej osobę dorosłą, która z kolei przekazuje sprawę rodzicom oraz policji. Ważne jest, aby dzieci były z kontakcie z rodzicami. Iga zachowała się bardzo dobrze. Po pierwsze nie uległa namowie, a po drugie przekazała informację osobie dorosłej, co nie zawsze się zdarza. W małych społecznościach tego typu zdarzenia nie zdarzają się często, ale jak widać mają miejsce. W takich sprawach należy jednak bezwzględnie powiadomić policję.

— Proszę, aby inni rodzice mieli na uwadze, kiedy zauważają coś podejrzanego. Zwykle o takich rzeczach mówi się w dużych miastach, a w mniejszych miejscowościach i w Bartoszycach o takich sytuacjach nie było słychać. Moim zdaniem ten mężczyzna krąży tutaj i obserwuje, ponieważ był widziany przez kilka osób. Ten sam sąsiad, który widział mężczyznę ten sam pojazd widział również koło sklepu na ulicy Żeromskiego. Również kilka dni wcześniej ktoś zwrócił uwagę takie samo auto na ulicy Nowowiejskiego. Chcę przestrzec rodziców, by na takie sytuacje uczuliły swoje dzieci. Trzeba mieć otwarte oczy.
Darek Dopierała

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5