Koloseum, a potem 1001 zakrętów

2022-07-22 12:00:00(ost. akt: 2022-07-20 22:42:00)

Autor zdjęcia: archiwum teamu

SPORTY MOTOROWE\\\ Adam Binięda, znakomity bartoszycki pilot Grzegorza Grzyba, podczas weekendu weźmie udział w Rajdzie Włoch, który jest ostatnią eliminacją mistrzostw Europy. Polska załoga chce się tam sprawdzić w rywalizacji z najlepszymi.
Adam Binięda na co dzień pracuje jako nauczyciel, ale o wakacyjnym odpoczynku nawet nie myśli, bo albo bierze udział w mistrzostwach Polski samochodów terenowych, albo w rajdowych mistrzostwach kraju, albo - tak jak teraz - w mistrzostwach Europy.
Niedawno załoga Grzegorz Grzyb-Adam Binięda w szutrowej części sezonu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski wywalczyła tytuł wicemistrzowski, a teraz staje przed kolejnym wyzwaniem, jakim bez wątpienia jest Rally di Roma Capitale, czyli Rajd Włoch, ósma i zarazem ostatnia eliminacja mistrzostw Europy. Polska załoga rozpocznie rywalizację w samym sercu Rzymu, bowiem start i pierwszy miejski odcinek zlokalizowano tuż przy Koloseum. Na pozostałe dwa dni rywalizacji załoga reprezentująca węgierski zespół rajdowy Topp Cars Rally Team przeniesie się na południe Włoch, gdzie pokona 12 oesów o łącznej długości prawie 200 kilometrów.
Do tej pory Grzyb wziął udział jedynie w dwóch rajdach z cyklu ME, natomiast Binięda tylko w jednym, czyli w Rajdzie Polski, więc polska załoga nie ma szans na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Dlaczego więc bierze udział w tym rajdzie? - Po prostu chcemy się zmierzyć z najlepszymi. Raz już to zrobiliśmy na szutrowym Rajdzie Polski, no i zajęliśmy bardzo dobre szóste miejsce, dlatego teraz chcemy z najlepszymi sprawdzić się na asfalcie. Bez wątpienia przed nami niezmiernie trudne zadanie, bowiem często mówi się, że włoskie odcinki są to rajdy 1001 zakrętów. Co prawda trasy są piękne, często malownicze, prowadzące górskimi serpentynami i obok przepaści, ale zarazem to pokazuje też skalę trudności włoskich odcinków. Po rajdach szutrowych będzie to mój debiut w aucie klasy R5 na nawierzchni asfaltowej, więc jak na debiut na asfalcie to powiem, że będzie to dla mnie „gruby” rajd (śmiech). Tym bardziej że nasi konkurenci to w dużej mierze zawodnicy, którzy są specjalistami w jeździe na tych odcinkach. Nie tracimy jednak wiary w swoje umiejętności, dlatego powalczymy o jak najlepsze miejsce. Myślę, że gdyby powtórzył się wynik z Rajdu Polski, gdzie w mistrzostwach Europy zajęliśmy szóste miejsce, bylibyśmy bardzo zadowoleni. Ale najważniejsza jest meta i doświadczenie, które zbierzemy, a wynik sam się znajdzie - kończy Adam Binięda, który za tydzień weźmie udział w rajdzie terenowym Baja Przasnysz, a za dwa tygodnie w Rajdzie Rzeszowskim. W tej chwili w generalce terenowych MP załoga Bartłomiej Grabowski-Adam Binięda jest na pierwszym miejscu, natomiast w rajdowych MP Grzegorz Grzyb i Adam Binięda są na pozycji wicelidera.
dryh


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5