„Przystanek" zarośniętą wizytówką Bartoszyc- twierdzi czytelnik

2022-06-29 10:00:00(ost. akt: 2022-07-08 21:07:58)

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

Od naszego stałego czytelnika otrzymaliśmy kolejną wiadomość z prośbą o nagłośnienie sprawy. Chodzi o wizytówkę miasta, czyli „Przystanek”, mieszczący się w budynku byłego dworca kolejowego w Bartoszycach.
Jedną z bartoszyckich „perełek” jest obecnie „Przystanek”, czyli Centrum Aktywności Lokalnej. Po zakończonym remoncie przyciąga ono również turystów. Niestety, jak pisze nasz czytelnik, wizytówka miasta pozostawia jednak wiele do życzenia. Zapraszamy do lektury listu.
Fot. Dariusz Dopierała

"Budynek po byłym dworcu kolejowym cieszy się coraz większym zainteresowaniem osób z poza Bartoszyc. A jest co oglądać, bo obiekt jest ładny. Dodatkowo wieczorem jest pięknie oświetlony, a to robi wrażenie. Niestety, są pewne mankamenty, które nieco psują tę wizytówkę miasta.
Pierwsza to ładny zegar za 50 tys. złotych, trzy tarczowy, chociaż bardzo często wskazuje trzy inne godziny.
Fot. Dariusz Dopierała

Druga to teren przy „Przystanku”. Kilka dni temu troje Niemców oglądali z zachwytem budynek i teren przylegający. Bardzo podobał się napis w ich języku „Bartenstein". Nie mogli jednak zrozumieć nazwy budynku „PRZYSTANEK". Jeden z nich rozmawiał nieźle po polsku. Stwierdził, że kto wymyślił taką nazwę budynku posiada „kosmiczne odloty", ponieważ pod budynek nie podjeżdżają i spod niego nie odjeżdżają pojazdy komunikacji publicznej.
Fot. Dariusz Dopierała

Zachwyt Niemców zmienił się w zniechęcenie, gdy zobaczyli klomby zarośnięte tak, że nie widać posadzonych na nich drzewek dekoracyjnych. Wyjątkiem jest mój klomb, o który osobiście dbam, ponieważ znajduje się on na wysokości moich drzwi wyjściowych.
Nie zachęca też teren za budynkiem od strony torów, który jest zarośnięty rumianami i innymi chwastami. Dlaczego tak się dzieje? Wystarczy jedno słowo: NIEDBAŁOŚĆ.
Fot. Dariusz Dopierała

Wcześniej, za torami przy budynku położone były płyty chodnikowe. Nie wszystkie były idealne, część była popękana, podobnie jak niekompletne było ogrodzenie. Teraz nie ma ani płyt, ani metalowego ogrodzenia, a w to miejsce nawieziono ziemię. Prawdopodobnie miał być ładny trawnik, na którym miały rosnąć kwiaty. Jak na razie są chwasty do kolan, a ogrodzenia oddzielającego od torów nie ma.
Zaznaczam, że teren, o którym mowa jest własnością PKP. Miasto zobowiązało się do utrzymania go w należytym porządku I na tym się skończyło. Może warto o ten teren zadbać? W urzędzie miasta jest przecież samodzielne stanowisko ds. zieleni miejskiej
."
Henryk Zapolnik
Fot. Dariusz Dopierała

Czasem zdarza się, że informacje w listach przesłanych do redakcji są nieco podkoloryzowane. Dlatego pojechaliśmy na miejsce, by porozmawiać o sytuacji.

Zielenią dookoła „Przystanku” – zdaniem czytelnika – zajmuje się Urząd Miasta w Bartoszycach. Wysłaliśmy zapytanie w tej sprawie i czekamy na odpowiedź. Jednak już na pierwszy rzut oka widać różnicę pomiędzy „klombami” przed przystankiem. Pierwszy z prawej znajduje się przed wejściem na klatkę schodową pana Henryka. Dba o nią, ponieważ zależy mu na tym, by otoczenie jego domu było estetyczne. O pozostałe klomby dba urząd.
Fot. Dariusz Dopierała

Podobnie wygląda sytuacja za budynkiem byłego dworca, przy torach. Zdaniem pana Henryka zdemontowano i wywieziono na złom metalowe ogrodzenie, wywieziono płyty betonowe, a w to miejsce nasypano ziemi. Zdaniem czytelnika nikt o ten teren nie dba.
Pan Henryk jednak wierzy, że po opublikowaniu listu ktoś w urzędzie zajmie się zielenią przed „Przystankiem”. Czy ma rację, pokaże najbliższa przyszłość.
dar

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5