Bartoszyce: Zmarł Franciszek Kiejdo, weteran walk o niepodległość Rzeczpospolitej Polskiej

2022-01-10 19:00:00(ost. akt: 2022-01-13 15:12:34)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

ZASŁUŻENI DLA HISTORII || 10 stycznia wpłynęła do nas informacja o śmierci Franciszka Kiejdo, weterana walk o niepodległość Rzeczpospolitej Polskiej, żołnierza AK 8. Brygady "Tura". Franciszek Kiejdo miał 99 lat.
9 stycznia zmarł były żołnierz AK, od początku lat 60-tych związany z Bartoszycami, porucznik Franciszek Kiejdo. W naszym archiwum znajduje się przesłany przez niego list, obrazujący jego żołnierską drogę do wolności. List oraz publikacja opublikowana w 2014 przez Tomasza Kiejdo stała się źródłem niniejszego artykułu.

Franciszek Kiejdo pseudonim "Orzeł" urodził się 3 października 1922 roku w Mordasach, powiat Oszmiana, województwo Wilno. Należał do SZP-ZWZ-AK (Służba Zwycięstwu Polski-Związek Walki Zbrojnej-Armii Krajowej).
Był żołnierzem okręgu Wileńskiego trzeciego zgrupowania Oszmiańskiego, VIII Brygady "Tura", która na terenie Okręgu Wileńskiego prowadziła działalność bojową o kryptonimie "Wiano".

Po szkoleniach bojowych i strzeleckich Franciszek Kiejdo został skierowany do oddziału. Trafił do drużyny łączności, gdzie dowódcą był por. „Rzemień”. Niestety nazwiska dowódcy Franciszek Kiejdo nie znał. „Rzemień” prawdopodobnie zginął w Irkucku w ZSRR.

6 maja 1944 roku brał udział w walkach z Litwinami (Litewski Korpus Lokalny (Lietuvos vietinė rinktinė powstał na mocy litewsko-niemieckiego porozumienia) pod Graużyszkami, a następnie z 13 na 14 maja 1944 roku pod Murowaną Oszmianką. Brał również udział w operacji „Ostra Brama”, rozpoczętej 7 lipca 1944 roku. Była to próba odbicia Wilna przez AK z rąk niemieckich.

Po aresztowaniu gen. "Wilka" Aleksandra Krzyżanowskiego oraz oficerów w Boguszach, zgrupowane oddziały Armii Krajowej wycofały się do Puszczy Rudnickiej. Tam zostały otoczone przez wojska frontowe Armii Czerwonej, które przystąpiły do rozbrajania żołnierzy AK. Ostatnie słowa pożegnalne padły z ust porucznika "Rzemienia" w Puszczy Rudnickiej przed rozbrojeniem:
„Dalsza walka jest bezcelowa, idźcie i pracujcie tak jak dotychczas pracowaliście dla wolnej i niepodległej Polski, bo kto będzie pracować dla wroga, nie będzie mieć poszanowania w wolnej Polsce. A Katyń będzie należał do Polski i tam wybudujemy dużą świątynię.”

Po rozwiązaniu oddziału wrócił do domu i ukrywał się do chwili, aż wpadł w ręce NKWD 5 kwietnia 1945 roku. Został przewieziony do więzienia w Bobrujsku w bydlęcych wagonach. Był więziony i poddawany okrutnym, nocnym przesłuchaniom. Stosowano wobec niego takie tortury, jak rozbieranie do naga i oblewanie zimną wodą. Radzieccy żołnierze chcieli w ten sposób z jeńców wydobyć informacje o pozostałych na wolności żołnierzach AK.

Franciszek Kiejdo, fot. zbiory Franciszka Kiejdo, za: Kresowy Serwis Informacyjny
Fot. zbiory Franciszka Kiejdo
Franciszek Kiejdo, fot. zbiory Franciszka Kiejdo, za: Kresowy Serwis Informacyjny

Razem z innymi pojmanymi został skierowany do ciężkich robót. Niskokaloryczne jedzenie, brak normalnego odpoczynku, spanie na gołych deskach bez okrycia i chociażby słomianej poduszki uniemożliwiły mu wykonywanie normy w pracy. Do tego dochodziło złe warunki sanitarne, które sprzyjały rozwoju różnego rodzaju insektów. Warunki oraz niepewność losu spowodowały powstanie planu ucieczki, którą Franciszek Kiejdo zrealizował 19 sierpnia 1945 roku razem z innym jeńcem (Zbigniewem Czerniakiem). Przez cały czas, jak mówił, czuł stale groźbę pościgu oraz ewentualnej denuncjacji przez miejscową ludność.

Poruszali się bez mapy i żywności głównie nocą, w dzień ukrywając się w lesie, aby jak najprędzej dojść do przedwojennej granicy polskiej. Żywili się tym, co dostarczał im las: jagodami, orzechami, czy podpiekanymi w ogniu grzybami. Napotykając pola z ziemniakami, których pilnowali wartownicy, ryzykowali zabierając kartofle z sobą. W swoim liście do redakcji opisał, że raz został zauważony przez wartowników, pilnujących pola. Uciekł, a wartownicy strzelając do niego na szczęście nie trafili. Sytuacja poprawiła się po przekroczeniu dotychczasowej polskiej granicy, gdzie otrzymywał od ludności żywność.

Pomimo wielu trudności, 13 września 1945 roku powrócił do domu. Nadal jednak musiał ukrywać się przed miejscowymi władzami administracyjnymi. Pod jego nieobecność w domu odbywała się kilkukrotnie rewizja.
Wkrótce przedostał się do Polski, najpierw zamieszkując w Pieniężnie. Pracował na budowach. Na początku lat 60-tych przeprowadził się do Bartoszyc. Niestety, jego przeżycia odbiły się na zdrowiu: zachorował m.in. na gruźlicę kręgosłupa i kręgów.

Za swoją działalność Franciszek Kiejdo otrzymał pamiątkową odznakę byłego żołnierza (SZP-ZWZ-AK) 8. Brygady "Tura".

Zmarł 9 stycznia 2022 roku. Pozostawił żonę, dzieci, wnuki i prawnuki.

Franciszka Kiejdo wspomina Tomasz Kubat, Prezes Niezależnego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koło Bartoszyce.
— Z prawdziwym żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego kolegi Pana porucznika Franciszka Kiejdo. Odszedł jeden z ostatnich żołnierzy ziemi bartoszyckiej walk o niepodległość Polski, Żołnierz VIII Brygady Oszmiańskie AK okręg wileński, uczestnik operacji „Ostra Brama”. Straciliśmy wielkiego Polaka i obrońcę Polski. Pół roku temu planowaliśmy spotkanie by wspólnie z organizować dla kolegi Franciszka 100 leci urodzin, no cóż przyszedł czas by się godnie pożegnać.

Ciepło o poruczniku Franciszku Kiejdo wypowiada się również Piotr Sekita, prezes Stowarzyszenia Patria.
— Porucznik Franciszka Kiejdo z chęcią spotykał się z młodzieżą zarówno z przedszkoli, jak i szkół. Chłonął atmosferę spotkań jak gąbka. Był gawędziarzem, z przyjemnością dzielił się swoją historią, opowiadając o swoim życiu i walkach. Całe życie tęsknił za Wilnem, wspominając ziemię swojej młodości. Podczas spotkań z młodzieżą pokazywał też swoje wartości. Był bardzo związany przede wszystkim z wartościami katolickimi i narodowymi. Był dla nas wielkim autorytetem jako jeden z ostatnich żołnierzy walczących o Polskę, z którym mogliśmy porozmawiać. Kolega Porucznik Franciszek Kiejdo na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Pogrzeb porucznika Franciszka Kiejdo odbędzie się 13 stycznia. O godzinie 11:30 jego ciało zostanie wyprowadzone z kaplicy przy ul. Kętrzyńskiej do Kościoła Farnego w Bartoszycach. Franciszek Kiejdo spocznie na cmentarzu komunalnym przy ul. Kętrzyńskiej w Bartoszycach.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5