W Bartoszycach odbyła się Wigilia dla osób samotnych i bezdomnych (galeria)

2021-12-24 14:50:00(ost. akt: 2021-12-28 09:24:31)

Autor zdjęcia: Darek Dopierała

GMINA BARTOSZYCE || 24 grudnia przez Urzędem Gminy w Bartoszycach odbyła się Wigilia dla osób samotnych i bezdomnych. Wydarzenie w Bartoszycach pokazało, że troska o mieszkańców nie jest tylko deklaracją, ale może stać się rzeczywistością.
Pomysłodawcą oraz inicjatorem Wigilii dla osób ubogich i bezdomnych był wójt gminy Bartoszyce Andrzej Dycha, przy współpracy z Centrum Kultury Gminy Bartoszyce oraz Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Bartoszycach.

— Jest to pierwsze tego typu wydarzenie — mówi wójt Andrzej Dycha. — Mam więc nadzieję, że jeszcze pojawią się kolejne osoby. Pracownicy Urzędu Gminy pojechali w miejsca, gdzie przebywają bezdomni i przywiozą kolejne osoby.

W pierwszej godzinie z posiłku skorzystało ponad 20 osób. W dużej mierze były to osoby przebywające na co dzień w Bartoszycach.

Fot. Darek Dopierała

— Moim zdaniem jest bardzo fajnie — mówi jeden z uczestników, — pełna kultura. Ktoś zadbał o bezdomnych, żeby zjedli taki posiłek choć raz w roku. Takie spotkania były, ale dawno temu, a Wigilia przy stole była po raz pierwszy. Wcześniej spotykaliśmy się z opłatkiem na stojąco na placu, albo przy Kościele. Nikt nie serwował ciasta, ani ciepłej zupy. O Wigilii dowiedziałem się z informacji na słupach, ale też przekazywaliśmy sobie wiadomość, że jest Wigilia dla bezdomnych.

Fot. Darek Dopierała

— Dziękuję wójtowi — mówił inny uczestnik — za zorganizowanie spotkania dla osób bezdomnych i potrzebujących. To jest bardzo fajna inicjatywa, którą popieram. Mieszkam na terenie powiatu bartoszyckiego i o Wigilii dowiedziałem się z internetu. Przyjechałem, bo jeśli sam coś mam, mogę się tym podzielić, ale i pogadać. Ważne są takie spotkanie i choćby rozmowa. Chcę też pomóc, zabrać kogoś do siebie, bo mam miejsce u siebie w domu. Nie przelewa się, ale mogę przyjąć, bo mam dwa pokoje, a z jednego nie korzystam. Nie wyobrażam sobie, żeby spać na dworze taki mróz.

— O Wigilii — opowiada jedna z obecnych kobiet — dowiedziałam się z telewizora. Tak powinno być co roku, ponieważ nie każdego stać na Wigilię. Ostatnio miałam Wigilię, kiedy mieszkałam w noclegowni, a potem z kościoła na rynku.

Fot. Darek Dopierała

Podczas Wigilii nie było co prawda symbolicznych dwunastu potraw, jednak menu i tak mogło zadziwić. Bigos, krokiety, pierożki, barszcz z uszkami, ryba po grecku, ciasto, kawa, chleb i oczywiście opłatek. Chleb zapewniła Piekarnia Więzienna oraz Piekarnia Krawczyki. Posiłki można też było wziąć na wynos.
dar


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5