Potrącenie na Kętrzyńskiej w Bartoszycach. Kierowca ma niewielkie szanse

2021-08-13 12:30:00(ost. akt: 2021-08-15 20:05:38)
Ulica Kętrzyńska była nieprzejezdna

Ulica Kętrzyńska była nieprzejezdna

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

BEZPIECZEŃSTWO || W przeważającej części wypadków, w których dochodzi do potrącenia pieszego wina jest po stronie kierowcy. Jeśli jednak sprawcą wypadku jest pijany pieszy, ubezpieczyciel traktuje go jak... burzę, czy grad, czyli żywioł.
Od początku policjanci przypuszczali, że tym razem pieszy był... sprawcom wypadku. Wstępne ustalenia wskazują, że do zdarzenia doszło z winy pieszego, który znajdował się w stanie nietrzeźwości (w jego krwi stwierdzono 1,5 promila). Mężczyzna dosłownie wtoczył się na jezdnią, bezpośrednio pod pojazd Citroen C1. Prowadząca go 18-latka była trzeźwa. Nikomu poza pieszym nic się nie stało.

Z pewnością dla każdego kierowcy sytuacja jest szokiem. W starciu pieszego z autem człowiek jest zawsze na straconej pozycji. W tym przypadku również szkody w pojeździe były znaczne. Zbita przednia szyba, wgnieciona maska i pogięty dach. Zwykle wszelkie naprawy pokrywane są przez ubezpieczyciela sprawcy wypadku. W opisywanym przypadku będzie to prawdopodobnie niemożliwe.

Dla firmy ubezpieczeniowej pijany pieszy, który wtargnięciem na jezdnię spowodował wypadek traktowany jest na równi z... żywiołem. Polisa OC chroni kierowcę przed roszczeniem poszkodowanych w zdarzeniu osób.
W sytuacji, kiedy dochodzi do potrącenia nietrzeźwego pieszego z jego winy, a inni uczestnicy ruchu nie ponieśli żadnych obrażeń sytuacja właściciela pojazdu się komplikuje. Polisa OC nie obowiązuje. Można użyć analogii, że w starciu z pijanym pieszym, który jest sprawcą wypadku kierowca jest bez szans. Koszt naprawy jest po stronie właściciela, lub firmy ubezpieczeniowej. Jak się okazuje, dla firmy ubezpieczeniowej jest to uszkodzenia pojazdu przez inną osobę, lub żywioł. Grad, burza, spadające drzewo i zwierzęta, które przecież ubezpieczenia nie mają...

Jeśli wypadek powoduje nietrzeźwy pieszy, zaczyna się drogą pod górę

W sytuacji, kiedy dochodzi do potrącenia nietrzeźwego pieszego z jego winy, a inni uczestnicy ruchu nie ponieśli żadnych obrażeń sytuacja właściciela pojazdu się komplikuje. Jak widać na zdjęciu, uszkodzenia auta są znaczne: zbita szyba, wgnieciona maska, pogięty dach. Można użyć analogii, że w starciu z pijanym pieszym, który jest sprawcą wypadku kierowca jest bez szans. Koszt naprawy jest po stronie właściciela, lub firmy ubezpieczeniowej.

Pieszy, sprawca wypadku miał w krwi 1,5 promila
Fot. Dariusz Dopierała
Pieszy, sprawca wypadku miał w krwi 1,5 promila

O komentarz poprosiliśmy prawnika oraz właścicielkę firmy ubezpieczeniowej. Rozmówcy prosili o zachowanie anonimowości.
— W sytuacji, kiedy w wyniku zdarzenia którykolwiek z jego uczestników ma obrażenia powyżej 7 dni, jest to kwalifikowane jako wypadek. Jednak w omawianym przypadku postępowanie zostanie umorzone z art. 177, z uwagi na to, że sam pokrzywdzony doprowadził do spowodowania wypadku, a inne osoby nie doznały obrażeń.

Pijany mężczyzna wtoczył się pod samochód
Fot. Dariusz Dopierała
Pijany mężczyzna wtoczył się pod samochód

Jeśli poszkodowana będzie inna osoba, sytuacja sprawcy się zmieni

Jeśli w wypadku obrażeń doznałaby inna osoba, np. kierująca pojazdem, pasażer, lub rowerzysta, a ich leczenie trwałoby powyżej 7 dni, sprawca byłby oskarżony o spowodowanie wypadku drogowego. Kluczowe jest więc to, czy ktokolwiek poza pijanym sprawcą wypadku doznał obrażeń. Jeśli tak jest, to sprawa zazwyczaj kończy się w sądzie aktem oskarżenia.

— Sprawcy grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech — mówi nasz rozmówca, — grzywna, lub ograniczenie wolności.

W pobliżu miejsca zdarzenia w trawie leżały puszki po piwie
Fot. Dariusz Dopierała
W pobliżu miejsca zdarzenia w trawie leżały puszki po piwie

Osoba pokrzywdzona ma również inne możliwości. Może wystąpić o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. W procesie karnym domagać się naprawienia szkody, czyli poniesienia kosztów leczenia. W cywilnym może domagać się odszkodowania na przykład dlatego, że w wyniku wypadku straciła możliwość wykonywania swojej pracy zawodowej. Poszkodowany może też otrzymać odszkodowanie z własnej polisy, w tym z NW, a firma ubezpieczeniowa może dochodzić roszczeń od sprawcy.

Ulica Kętrzyńska była całkowicie zablokowana
Fot. Dariusz Dopierała
Ulica Kętrzyńska była całkowicie zablokowana

Żadna z powyższych sytuacji nie występuje, jeśli uszkodzony jest wyłącznie pojazd. Kierowca i pasażerowie nie doznali żadnych obrażeń. Co może zrobić kierowca?

Poszkodowany, lub firma ubezpieczeniowa może domagać się odszkodowania przed sądem
Fot. pixabay
Poszkodowany, lub firma ubezpieczeniowa może domagać się odszkodowania przed sądem

Ratunkiem jest tylko polisa autocasco

— Sytuacja jest taka sama, jak z dzieckiem — mówi właścicielka agencji ubezpieczeniowej. — Pijany sprawca wypadku jest dla ubezpieczyciela jak żywioł. Podobnie w sytuacji, kiedy to grad, albo gałąź zniszczyła nam auto. Otrzymamy odszkodowanie tylko wtedy, jeśli mamy polisę autocasco. Później, teoretycznie firma ubezpieczeniowa może domagać się zwrotu kosztów naprawy z powództwa cywilnego. W praktyce ściągniecie ich może być niemożliwe, jeśli sprawca jest niewypłacalny.

— Jeżeli kierowca nie ma autocasco, a ma wyłącznie OC?
Wówczas naprawia pojazd na własny koszt. Podobna sytuacja jest w przypadku dziecka, które ukończyło 13 lat. Ma już zdolność do oceny sytuacji, że danej rzeczy nie wolno robić. Jednak jest jeszcze za młody, by odpowiadać za szkody (posiada ograniczoną zdolność do czynności prawnych). Odzyskanie kosztów naprawy od sprawcy jest bardzo utrudnione. Podobnie w sytuacji, kiedy ktoś obrzuci nam samochód kamieniami, a nie ma możliwości ściągnięcia z niego należności.

Poszkodowany musi sam ponieść koszty naprawy
Fot. pixabay
Poszkodowany musi sam ponieść koszty naprawy

— Jesteśmy wówczas skazani sami na siebie?
— Można tak powiedzieć. W takiej sytuacji nic nas nie chroni. Teoretycznie, nawet jeśli sprawca miał wykupione OC w życiu prywatnym, to nie działa ono, jeśli znajduje się pod wpływem alkoholu. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy alkohol nie miał wpływu na wypadek, co w tym przypadku nie występuje.

W ostateczności to poszkodowany poniesie konsekwencje naprawy pojazdu

Nawet jeśli otrzymamy odszkodowanie w ramach AC, w większości przypadku przy przedłużeniu polisy wzrośnie składka. Teoretycznie ubezpieczyciel może wówczas dokonać tak zwanego regresu, czyli spróbować ściągnąć zależności od sprawcy wypadku. Nie zawsze jest to możliwe. Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez redakcję wynika, że jego sytuacja raczej nie daje wiele szans na to, by ubezpieczyciel mógł regresu dokonać.
dar

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5