Piecza zastępcza to dla dzieci szansa na normalność

2021-07-03 12:00:00(ost. akt: 2022-09-16 09:02:29)

Autor zdjęcia: Darek Dopierała

PIECZA ZASTĘPCZA || W rodzinie pani Beaty dzieci przebywają do czasu znalezienia rodziny adopcyjnej. Poznajmy blaski i cienie tej wymagającej, ale i pełnej ciepłych emocji pracy. Pomimo trudności nadal chce być rodziną zastępczą, by pomagać dzieciom.
— Kiedy zaczynałam być rodziną zastępczą wydawało mi się, że robię to dla siebie, dla dzieci, które być może będą mi kiedyś za to wdzięczne. Po sześciu latach pracy wiem, że wdzięczność jest na samym końcu uczuć i emocji. Dzieci mogą być u nas do pełnoletności, ale dotychczas mamy dzieci od dwóch do 9 lat, które z czasem znajdują swoje miejsce w rodzinach adopcyjnych. Mieliśmy dziewczynkę, która miała dwoje rodzeństwa. Dzieci były rozdzielone i w każdych trzech rodzin było po jednym. Teraz są w jednej rodzinie zastępczej.

Na początku zawsze jest tak samo, niezależnie od tego, jakie dziecko do nas trafia.

— Jest coś, co łączy wszystkie dzieci, którymi pani się opiekowała?
— Na początku zawsze jest tak samo, niezależnie od tego, jakie dziecko do nas trafia. Mogłoby się zdawać, że kiedy przyjdzie do nas małe dziecko, zabrane od mamusi to nie rozumie, że mama jest "zła", dlatego maluch pewnie będzie płakać i tęsknić. Jednak dzieci przychodzą i przez miesiąc mamy okres miodowy. Wszystkie są na "TAK', robią to, o co są proszone, ścielą łóżko, składają ubrania. Wszystko jest idealnie. Potem się zmieniają. Nawet Jedno z naszych dzieci miało na początku idealny porządek, a teraz ma taki bałagan na biurku, że nie ma nawet gdzie postawić laptopa.

Dzieci na początku są przestraszone, nie wiedzą co je czeka i nagle... mają wszystko.

— Jak pani myśli, z czego to wynika?
— Dzieci na początku są przestraszone, nie wiedzą co je czeka i nagle... mają wszystko. Często ich rodzice wychodzili pozostawiając je bez opieki. A teraz? Rodzice zastępczy poświęcają swój czas, wszędzie ich zabierają, nagle wszystko jest w porządku. Jedzenie i wszystko mają na czas. Dzieci są po prostu "skołowane" i nie wiedzą, co się dzieje. Później zaczynają widzieć, że kiedy mówią "ja tego nie chcę", nic się nie działo, nikt nie krzyczał, nikt ich nie uderzył i nie ma żadnych awantur. Po jakimś czasie zaczynają sprawdzać, na Ile mogą sobie pozwolić.

— Brzmi to trochę tak, gdybyście byli odgromnikiem.
— Tak to jest. Z młodszymi dziećmi bywa inaczej, bo nie mają kontaktów telefonicznych, ale częstsze spotkania. Na początku lgną do swoich rodziców biologicznych, ale w miarę upływu czasu dochodzi do sytuacji, że dziecko nie chce mi zejść z kolan i podejść do swojej matki. Potem matka ma do mnie pretensje, po co ja tutaj jestem. Nie mogę opuścić spotkania widząc, że dziecko mnie potrzebuje. Zdarzają się sytuacje, że kiedy wychodzę dziecko jest niespokojne, patrzy na drzwi i pyta, kiedy przyjdzie ciocia. Dlatego wychodzę na 5 minut i wracam, by dziecko się przyzwyczaiło. Jednak wtedy te spotkania nie mają sensu, bo dziecko cały czas obserwuje drzwi. Natomiast kiedy jestem przez całe przez całe godzinne spotkanie z dzieckiem, nie chce zejść z kolan i podejść do matki.

— Dostrzegam kolejną umiejętność: wycofania się kiedy jest to potrzebne.
— Tak. Często biologiczni rodzice obwiniają nas, że dzieci się do nas przywiązują. Tak naprawdę staramy się traktować je tak, jakby były naszymi dziećmi, są z nami non-stop i po jakimś czasie same zauważają różnicę. Potrafią powiedzieć nawet mamie przykre słowa. Wtedy stajemy się dla rodziców biologicznych wrogami, bo oni dostrzegają, że robimy coś dobrego, wychowujemy ich dzieci dlatego, że oni nie mogli.

Często jesteśmy dla tych dzieci pierwszymi osobami, które je słuchają.

— Proszę w kilku zdaniach powiedzieć, jakie cechy powinni mieć rodzice zastępczy?
— Na pewno powinien mieć dużo cierpliwości, dużo determinacji, powinni być uczuciowi, ale przede wszystkim konsekwentni. Czasami jest nam żal dzieci, myślimy sobie, że są biedne, a kiedy zaczynamy wymagać ono płacze... Człowiek by je przytulił i po głaskał po główce, ale tak naprawdę musimy zacisnąć zęby i powiedzieć NIE. Dzieci potrafią wywierać na nas presję, ponieważ często jesteśmy pierwszymi osobami, które je słuchają. Nie odstępują nas na krok, a kiedy wracają ze szkoły samochodem, buzie im się nie zamykają. Kłócą się, które pierwsze ma opowiedzieć o tym, co się wydarzyło w szkole. Dlatego trzeba mieć podzielną uwagę i być dobrze zorganizowanym.

— Ale również stawiać granice, uczyć reguł, których często w domu nie mieli?
— Oczywiście. Szczególnie, kiedy to co niedobre próbują przenieść do naszego domu. Na przykład 9-letni Piotr ogląda horrory i twierdzi, że większość już zna. Podobnie z grą na telefonie do 2:00 - 3:00 w nocy. Mówi, że mama i babcia na to pozwalały i próbują przeciągnąć nas na swoją stronę. Z Piotrem po tygodniu jego pobytu u nas ustaliliśmy i spisaliśmy zasady. Wspólnie je określiliśmy, a Piotr je pod nimi podpisał, później powiesił się na swojej tablicy magnetycznej. Kiedy coś próbowało na mnie wymusić, mówiłam: "Piotrek, przecież podpisaliśmy umowę na którą się zgodziłeś." czasem mówi, że chciałby coś zmienić, a wtedy proponuję delikatne negocjacje. Na przykład zmieniają się pory roku, a więc wyjście na dwór może też się zmienić.

Bycie rodziną zastępczą to także idealne rozwiązanie dla osób, które z różnych powodów czują pustkę z powodu braku dzieci w ich domu. Którzy nie mogą mieć dzieci, lub ich dzieci są już dorosłe.

— Jak zachęciłaby pani innych do stania się rodziną zastępczą?
— Bycie rodziną zastępczą to także idealne rozwiązanie dla osób, które z różnych powodów czują pustkę z powodu braku dzieci w ich domu. Którzy nie mogą mieć dzieci, lub ich dzieci są już dorosłe. Jeśli jesteś ciepłą, cierpliwą i odważną osobą która kocha dzieci i czujesz, że dasz radę być mamą lub tatą dla jakiegoś potrzebującego dziecka, to zgłoś się do PCPR.
— Dziękuję za rozmowę.

Rodziny zastępcze otrzymują wsparcie pracowników PCPR, w tym psychologa.
Fot. Darek Dopierała
Rodziny zastępcze otrzymują wsparcie pracowników PCPR, w tym psychologa.

Rozmawiamy z koordynatorką pieczy zastępczej Eweliną Marzec.
— Czym różni się rodzina zastępcza spokrewniona od zawodowej?
— Rodziny zastępcze spokrewnione są ustanawiane przez sąd kiedy rodzice biologiczni z różnych przyczyn nie mogą pełnić władzy rodzicielskiej. Dla rodzin zawodowych jest to zawód. Często w rodzinach spokrewnionych opiekę nad dziećmi przejmują dziadkowie, odczuwając porażkę wychowania własnych dzieci. Nie zawsze mają pełną wiedzę na temat metod wychowawczych. W takich sytuacjach pewne rozwiązania po prostu proponujemy, a decyzje podejmują rodziny.

— Z jakimi wyzwaniami mogą spotkać się rodzice zastępczy na początku swojej drogi?
— Zawsze dla dzieci rodzice biologiczni są ważniejsi. Jednak są sytuacje, kiedy dla dobra dziecka inne środowisko jest jedyną możliwością, żeby dać dziecku szansę na lepsze życie. Wiele zależy od wieku dzieci, czy są świadome w jakiej sytuacji się znajdują. Często dziecko na początku nie wie i nie rozumie tej "szansy". Z czasem dziecko docenia to, że ma większy komfort, większy spokój psychiczny, a jego potrzeby są zaspokojone. Nadal jednak utrzymuje się tęsknota za rodzicami biologicznymi. Musi upłynąć dużo czasu, aby dzieci przekonały się do rodziny zastępczej i naprały do niej zaufania.

— Zawodowa piecza zastępcza to specyficzny zawód...
— Nie ma co ukrywać, że piecza zastępcza jest pracą, z której się nie wychodzi, która trwa 24 godziny na dobę. Dlatego w dzień i noc rodziny zastępcze spotykają się z różnymi trudnościami. Dzięki temu, że jako koordynatorzy mamy zadaniowy czas pracy, odwiedzamy rodziny w dogodnej dla nich porze. Kiedy pojawi się jakiś problem i potrzebna jest nasza pomoc, rodzice zastępczy po prostu do nas dzwonią, a my przyjeżdżamy. Zawsze mogą na Nas liczyć. Pomimo wielu trudności, rodziny zastępcze zawodowe czerpią ogromną satysfakcję z pełnionej przez siebie funkcji. Mają poczucie, ze robią coś ważnego, ze pozytywnie wpływają na życie swoich wychowanków, którzy za mocą ich wychowywania i opieki dochodzą do równowagi i z optymizmem patrzą w przyszłość

— W jaki sposób koordynatorki rodzinnej pieczy zastępczej mogą pomóc?
— Koordynatorzy mają wykształcenie pedagogiczne, podnoszą swoje kwalifikacje tak aby w jak najszerszym zakresie udzielać pomocy rodzinom zastępczym i wychowankom- są przygotowani do udzielania podstawowej pomocy. Jeżeli jest taka potrzeba, to po diagnozie kierujemy dzieci na konsultację do psychologa lub innych specjalistów. Nigdy nie zostawiamy dzieci i rodzin samych sobie, ponieważ jesteśmy po to, aby im pomagać. Koordynator rodzinnej pieczy zastępczej to pomocna dłoń. Nierzadko rozwiązujemy problemy, które nie są ściśle związane z ustawą o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, chociażby przygotowanie dokumentów do wyjazdu na kolonie.
— Dziękuję za rozmowę.
Dariusz Dopierała


Na jakie wsparcie mogą liczyć rodziny zastępcze oraz rodzinne domy dziecka?
— Jednorazowe lub wielokrotne spotkanie z psychologiem mające na celu omówienie zgłaszanego problemu.
— Jednorazowe lub wielokrotne spotkanie z pedagogiem mające na celu omówienie problemów wychowawczych i edukacyjnych dziecka, metod wychowawczych, pracy z dzieckiem o zaburzonym zachowaniu, efektywnej komunikacji, interpretacji opinii i orzeczeń wydawanych przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne.
— Wsparcie (na wniosek rodziny) koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej, który udziela pomocy rodzinom w realizacji zadań wynikających z pieczy zastępczej.
— Superwizja, czyli spotkania specjalisty z rodzinami zastępczymi zawodowymi i prowadzącymi rodzinne domy dziecka.
— Szkolenia i warsztaty dla rodziców zastępczych organizowane są w PCRP regularnie, zgodnie z zapotrzebowaniem zgłaszanym przez rodziny zastępcze.
— Pomoc w postaci szkolenia dla kandydatów do sprawowania pieczy zastępczej.
— Rodzinie zastępczej, prowadzącemu rodzinny dom dziecka przysługują świadczenia na pokrycie kosztów utrzymania dziecka oraz dodatki wynikające z ustawy z dnia 9 czerwca 2011r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5