Tajemnice poligonu STABLACK. Góra w Pareżkach (galeria)

2021-05-24 17:00:00(ost. akt: 2022-06-17 19:26:49)
Tajemnicza góra w Pareżkach

Tajemnicza góra w Pareżkach

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

Jednym z punktów wycieczki po poligonie Stablack jest tajemnicza góra w Pareżkach. Jadąc w jej kierunku mijamy betonowe budki telefoniczne. Jej przeznaczenie nie jest znane jednak wiadomo, że są w nich tunele i hale, a miejsce było strzeżone.
— Na krótkim odcinku — opowiada Tomasz Sowiński — postawiono kilka kamiennych budek telefonicznych. Świadczy to o tym, jak ważne było to miejsce dla Niemców. Mało tego, jedną budkę umieszczono w pewnej odległości od drogi na wzgórzu po wiatraku, aby miała wgląd na drogę, gdyby ktoś chciał siłą sforsować kontrolę, przy jednej z budek wzdłuż drogi. Drugim pośrednim dowodem dużego znaczenia góry jest jedna z wioskowych opowieści. Po wojnie przyjeżdżali tutaj byli więźniowie, i a czasem również szeregowi żołnierze Wehrmachtu. Jeden z nich opowiadał, że kiedyś jako kierowcy kazano mu do góry zawieść jakiegoś cywila. Pomimo, że nie był w mundurze, wszyscy oficerowie odnosili się do niego z ogromnym szacunkiem. Jadąc w stronę góry w Pareżkach był dwukrotnie kontrolowany, a przy trzeciej został zatrzymany i gościa przejęli oficerowie, a on powrócił do koszar. Potwierdza to informacje, że góra była miejscem strzeżonym.

Jedna z kamiennych budek telefonicznych
Fot. Dariusz Dopierała
Jedna z kamiennych budek telefonicznych

Prawdopodobne hale w górze powstały bliżej końca wojny.
— Z drugiej strony góry jest las, w którym widać wyraźnie wykopany jar. Znajdują się tam dwa kamienie ogranicznikowe, które mogą wskazywać, jakiej szerokości pojazd może tam wjechać. Za naturalnym jarem erozyjnym są dwa kolejne ślady po szybach, które łączy droga, nie prowadząca dalej. W pobliżu tych wjazdów i w kilku innych miejscach góry są betonowe cokoły z rurką w środku, która służyła do precyzyjnego ustawienia teodolitu geodezyjnego. Jeden słupek zawsze był na środku przed wjazdem, a drugi z boku. Dzięki temu można było kontrolować kąt pomiędzy przyrządem, a listwą i utrzymywać prostą linię wykopu.

— Można postawić pytanie dlaczego w górze piaskowej tunel musi iść idealnie prosto, bo na to wskazują wspomniane słupki? Ta precyzja jest dowodem na to, że Niemcy kopali szereg takich tuneli, które bez pomiarów mogłyby ponachodzić na siebie, lub wyjść na różnych poziomach. I co ciekawe, tunele zawsze służyły jako dojścia do hal!

— Czy jest to potwierdzone?
— Są relacje pierwszych powojennych mieszkańców, którzy z ciekawości, ale z przestrachem zaglądali do wtedy jeszcze dostępnych lub częściowo drożnych trzech wejść.. Kilkukrotnie tę tajemniczą górę badali eksploratorzy z Polski, ale niebyli skłoni dzielić się swoimi wynikami. Ja badałem ją swoim od lat niezawodnym sposobem, czyli różdżkami hiszpańskimi. Dwie osoby z różdżkami szły równolegle wyznaczając narożniki hall, a dwie za nimi mierząc je miarą i notując. Od narożnika góry nad Pareżkami idą po lekkim skosie dwa równoległe ciągi hall połączonych krótkimi tunelami, po czym za ostatnią siódmą, biegnie długi tunel do zalesionego zbocza góry.

O górze czasami opowiadali byli jeńcy obozu Stalag 1A, których przydzielano tutaj do różnych prac.

Jeden z jeńców mówił, że do góry wchodził trzy razy
Fot. Dariusz Dopierała
Jeden z jeńców mówił, że do góry wchodził trzy razy

— Jeden z jeńców mówił, że do góry wchodził trzy razy i za każdym inaczej. Przez wejście z w ziemi. przez stodołę i przez cmentarz.

— Inny z jeńców opowiadał, że do obozu w Kamińsku przyjechał kiedyś elegancko ubrany mężczyzna, poszukujący murarzy. Zgłosił się z kolegą do pracy z nadzieją na lepsze jedzenie, pomimo, że nie znali się na tym. Zawieziono ich pod wielką, "gołą" górę. Elegancki gość okazał się być Mazurem, bo mówił po polsku z niemieckimi wtrąceniami. Zabrał ich do tunelu wymurowanego cegłami i kazał tynkować. Niestety zupełnie nie wychodziło im to zajęcie, a zaprawą pochlapali zapewne drogi garnitur i Niemiec się wściekł i wyrzucił ich na kopniakach. Potwierdza to również fakt, że gdyby głębiej nie było cegieł, sztolnie od wody by się zapadły, po tym jak je pewien Niemiec zalał.

Z tajemniczą górą w Pareżkach jest też związana historia dotycząca wody.
— Od strony południowej i północnej są dwa nieczynne głębinowe ujęcia wody. W latach pięćdziesiątych uruchomił je przebywający w więzieniu w Kamińsku austriacki inżynier Alfons Kirchmayer. Zgłosił się do pomocy w podłączeniu wody w Kamińsku. Z jego działań wynika, że świadomie zalał wnętrze góry wodą. Woda zaczęła sączyć się w narożniku góry oraz powstał spory staw przy Kamińsku



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5