W pokonywaniu barier liczy się charakter, otwartość i konsekwencja

2021-03-25 15:00:00(ost. akt: 2021-03-25 11:27:47)
Arkadiusz Monkiewicz

Arkadiusz Monkiewicz

Autor zdjęcia: archiwum domowe

O trudnościach, jakie napotyka osoba niepełnosprawna rozmawiam z Arkadiuszem Monkiewiczem. Poetą, sportowcem i zagorzałym sympatykiem dobrego rocka.
— Arku, jak przebiegało Twoje kształcenie?
— W szkole podstawowej miałem nauczanie indywidualne, ponieważ małe, wiejskie szkoły nie zawsze przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Trzeba było dojeżdżać, a w przypadku małych wiejskich szkół był to problem. Uczyłem się także w sanatoriach i szpitalach. Przez te opóźnienia do tej pory miałem i mam problem z naukami ścisłymi: fizyka, chemia, matematyka. Przede wszystkim dlatego, że w tych przedmiotach nauka musi być systematyczna, a tego nie miałem.

— Miałeś potem jakiś wybór?
— Szkołę zawodową skończyłem w Poznaniu, na kierunku radiowo-telewizyjnym. Jako młody chłopak dałem na to się namówić, ale to kompletnie nie była moja bajka. Po skończeniu szkoły zawodowej stanąłem na nogi, ustabilizowałem swoje problemy zdrowotne i zapisałem się do szkoły ogólnokształcącej. Skończyłem szkołę, jako jedyny uczeń z tej klasy miałem piątkę z polskiego z matury. Potem ukończyłem studia.


— Wiem, że pracowałeś, a teraz szukasz pracy. W czym widzisz przeszkody w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych?
— Pracowałem w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Ośrodku Informacji Dla Osób Niepełnosprawnych. Wśród osób, które przychodziły na konsultacje, którzy mieli napisane w orzeczeniu ZUS „całkowita niezdolność do pracy”. Patrząc na to orzeczenie byli przekonani, że nie mogą podjąć żadnej pracy i żadnej pracy nie dostaną. Taka definicja budzi też pewien rodzaj poczucia niższości i niskiej wartości.
— Definicja całkowitej niezdolności do pracy jest moim zdaniem błędna. Ten wpis powinien być zmieniony, bo nie do końca jest prawdą. Tak naprawdę oznacza człowieka niezdolnego do pracy na otwartym rynku pracy. Tylko tam. Natomiast w stworzonych specjalnie warunkach, nie tylko w zakładach pracy chronionej może normalnie funkcjonować i pracować.
Natomiast jeżeli człowiek jest uświadomiony, to może poradzić sobie z taką definicją. Do tego jednak trzeba się tym zainteresować. Dużo zależy od tego, gdzie człowiek mieszka i jakie ma możliwości wokół siebie. Czy są obok ludzie którzy chcą pomóc. Liczy się też jaki ma się charakter, czy jest otwarty i konsekwentny, czy bardziej wycofany. Ja również mam w dokumentach ZUS status osoby o całkowitej niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji. Pomimo tego statusu pracowałem, obecnie szukam pracy. Mieszkam sam w mieszkaniu komunalnym i daję sobie radę.

— Obecnie szukasz pracy. Dlaczego?
— Moja ostatnia utrata pracy zbiegła się w czasie ze zmianą przepisów o dofinansowaniu miejsc pracy. Opublikowano listę schorzeń, które upoważniają do obniżenia wskaźnika składek na PFRON. Obecnie wielu pracodawców, do których wysyłam CV dzwoni i pyta czy mam zaświadczenie o szczególnych schorzeniach. Dlaczego? Bo na to są większe pieniądze. W przypadku chorób z listy dotacja jest wyższa. Wiadomo że pracodawca patrzy na koszty i wybiera to nie będzie miał więcej dofinansowania. Tak jest na całym rynku pracy. Jestem zarejestrowany w ogólnopolskiej agencji zatrudnienia. Powiedziano mi, że jeżeli załatwię takie zaświadczenie, to będzie praca. Na takie zaświadczenie nie mam szans, chyba że nielegalnie, a tego nie chcę.

— Arku, dziękuję za rozmowę. Wrócimy jeszcze do ważnych tematów, które poruszasz.

Dariusz Dopierała
d.dopierala@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5