Górowo Iławeckie — żywe archiwum.

2021-02-20 12:00:00(ost. akt: 2021-02-24 20:47:45)
Strona internetowa projektu "Żywe Archiwum"

Strona internetowa projektu "Żywe Archiwum"

Autor zdjęcia: nieznany

Górowszczyzna łączy w sobie trzy kultury. „Wschodnioprusacy”, Polacy przesiedleni z Wileńszczyzny i ludność przesiedlona w ramach akcji Wisła. Powstał projekt, który zachowuje wciąż żywą historię. Rozmawiamy dzisiaj o tym z Wojciechem Wolańskim.
Rozmawiam z Wojciechem Wolańskim, znanym już naszym Czytelnikom, który realizował ten projekt.

— Jak powstała nazwa "żywe archiwum"?

— Jestem tylko realizatorem tego serwisu, autorem części zamieszczonych tam materiałów, wywiady zostały przeprowadzone przez moją żonę. Projekt jest autorstwa Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych z Olsztyna. Centrum od dłuższego czasu realizuje tego typu inicjatywy dla miast i wsi województwa Warmińsko Mazurskiego. W końcu przyszedł czas na Górowo Iławeckie. O swoim życiu i losach opowiadają starsi ludzie, którzy sięgają pamięcią do tamtych powojennych czasów. Są też wywiady z ich dziećmi, bo osób, które pamiętają bezpośrednio tamten czas, jest z każdym dniem coraz mniej.

— Patrząc na zamieszczone na stronie filmy, mam wrażenie, że te historie są żywe w pamięci, wspomnieniach i emocjach. Jak pan to widzi?

— Górowo Iławeckie jest bardzo trudnym obszarem, w którym zderzyły się trzy kultury. Z jednej strony przedwojennych mieszkańców tych terenów, określających się jako Wschodnio Prusacy. Niewielu z nich zostało po wojnie, przeważnie kobiety, które zostały bez mężów, czy młode dziewczyny, które potem wyszły za mąż za Polaków. Na ich miejsce przyszli Polacy, głównie z Wileńszczyzny i innych terenów wschodnich. Byli niejako nowymi osadnikami. Później miała miejsce Akcja Wisła, przywieziono tutaj Ukraińców z terenu Bieszczad.
Poziom wzajemnych negatywnych emocji na początku był bardzo duży. Polaków i Niemców podzieliła II wojna światowa. Powszechnie obarczano Niemców za wybuch II wojny i zbrodnie jakie potem miały miejsce. Ukraińcy i Polacy również nie darzyli się sympatią.
Dlatego te trzy narodowości trzymały się od siebie na dystans. Potem wszystko powoli się wyciszyło, ludzie zaczęli żyć obok siebie razem, czas leczył rany. Obecnie nie czuć już wzajemnych antagonizmów. Ludzie żyją razem, stali się jedną wspólnotą. Dużo jest też małżeństw mieszanych, co też zmienia sytuację. Czasem jednak przebija w tych wspomnieniach echo dawnych emocji. Tamten powojenny czas był bardzo trudny, panowała straszna bieda, dlatego wspomnienia są bardzo żywe.

— Patrząc na projekt żywego archiwum, mam wrażenie, że opisane w nim są przede wszystkim losy jednej grupy.

— Trzeba pamiętać, że na stronie jest zamieszczona tylko część przeprowadzonych wywiadów. Rozmowy dotyczą wyłącznie osób, które na teren przybyły po wojnie. Niestety nie udało nam się porozmawiać z osobami z mniejszości niemieckiej. Jedna z osób zgodziła się na wywiad, opowiadała bardzo interesujące i bolesne historie, które dużo by wniosły do historii Górowa tuż po wojnie. Niestety pod koniec wywiadu emocję wzięły górę, i osoba ta stwierdziła, że nie wyraża zgody na publikację.

— Zainteresowanych historią Górowa Iławskiego zapraszam na prowadzony przez Pana profil w portalu społecznościowym „Górowskie opowieści”.

— Posty oraz prowadzona tam grupa przyczyniły się do powstania dwóch książek. Pierwsza z okresu połowy XIX / XX wieku. W drugiej zamieściłem wspomnienia osób, które łączą czas przedwojenny z powojennym.

— Dziękuję Panu za rozmowę.

Dariusz Dopierała
d.dopierala@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5