Jędrzej wicemistrzem Polski. To już... piąty taki tytuł w jego dorobku. "Trzeba zrobić krok do przodu"

2020-10-05 14:28:20(ost. akt: 2020-10-05 14:34:58)
Jędrzej Żuralski (Moya Racing Team/Wiraż Bartoszyce) został wicemistrzem Polski supermoto. Sezon na drugim miejscu skończył już po raz... piąty

Jędrzej Żuralski (Moya Racing Team/Wiraż Bartoszyce) został wicemistrzem Polski supermoto. Sezon na drugim miejscu skończył już po raz... piąty

Autor zdjęcia: Mariusz Malinowski

Po raz piąty Jędrzej Żuralski (Moya Racing Team/Wiraż Bartoszyce) został wicemistrzem kraju w wyścigach supermoto. — Po ośmiu latach, starty na seryjnym motocyklu już się skończyły i trzeba zrobić krok do przodu — mówi zawodnik.
Choć w sporcie nigdy nic nie wiadomo i zawsze trzeba walczyć do ostatniego gwizdka, a w przypadku sportów motocyklowych, do machnięcia chorągiewką w szachownicę na linii mety, to jednak przed ostatnią rundą tegorocznych wyścigów supermoto w Bydgoszczy Jędrzej Żuralski (Moya Racing Team/Wiraż Bartoszyce) nie miał zbyt wielu szans, by obronić zdobyty w poprzednim sezonie tytuł mistrza kraju.

W tym roku poza zasięgiem był Denis Chadrysiak. Wygrał on pięć z ośmiu tegorocznych wyścigów. Żuralskiemu pozostało wicemistrzostwo kraju, już... piątek w jego dorobku. Poprzednio drugie miejsce w końcowej punktacji zajmował w latach 2014-2017.

— Do Bydgoszczy jechałem z nastawieniem, żeby powalczyć. Zawsze jest jakiś procent szans na powodzenie. Denis wygrał jednak mistrzostwa zasłużenie, zwyciężył w większości wyścigów. Tytuł mu się należał, bo po prostu był lepszy — powiedział Jędrzej Żuralski, który w rundzie wieńczącej tegoroczny sezon zajął drugie miejsce.

Dominacja mieszkającego w Niemczech Chadrysiaka to efekt nie tylko dobrej jazdy, ale bardzo dobrego sprzętu. Podkreślał to Jędrzej Żuralski.

— Śmiało mogę powiedzieć, że w tym sezonie nie umiejętności, a sprzęt właśnie odegrał wiodącą rolę. Chłopaki z Niemiec mają motocykle silniejsze o 10 koni mechanicznych. To na tyle dużo, że nie pozwalało mi atakować. Siłą woli, ambicją można dużo nadrobić, ale nie nadrobi się tym kwalifikacji. Denis robił w nich czasy, dzięki którym w wyścigach startował z pierwszej pozycji. Doganiałem go, ale ciężko znaleźć miejsce, zwłaszcza na takim torze jak w Bydgoszczy, żeby przeprowadzić atak. To, co nadrabiałem w terenie, traciłem na części asfaltowej. I tak bawiliśmy się cały wyścig — opowiadał Żuralski.

Dlatego bartoszyczanin już teraz zapowiedział zrobienie kolejnego kroku w swojej karierze. Ma on pomóc mu w kolejnych sezonach, bo ze ścigania rezygnować nie zamierza.

— Doszedłem do ściany. Po ośmiu latach, starty na seryjnym motocyklu już się skończyły i trzeba zrobić krok do przodu. Z tego miejsca duży ukłon dla taty Denisa Chadrysiaka, który wyszedł z propozycją, bym wysłał swój motocykl do nich, do Niemiec, a oni go przygotują. Chętnie z tego skorzystam i przez zimę będziemy budowali maszynę — powiedział zawodnik z Bartoszyc.

— Na pewno będzie to kosztowało, ale liczę na dalszą współpracę z obecnym sponsorem, z którym jestem już po wstępnych rozmowach. Myślę, że wspólnymi siłami przygotujemy sprzęt na europejskim poziomie — dodał.

Poza podium w tegorocznych mistrzostwach znalazł się drugi z Żuralskich, czyli Tomasz, kuzyn Jędrzeja. W poprzednim sezonie wywalczył on trzecie miejsce na podium, teraz jednak musiał zadowolić się piątą lokatą w końcowej klasyfikacji. Tomasz również wspominał o różnicy wynikającej z poziomu przygotowania motocykli.

— Stawka w tym roku była liczniejsza i mocniejsza, ze swojej strony zrobiłem co mogłem, przejechałem sezon bez awarii i większych wywrotek, ale samymi chęciami nie wypracuje się lepszych miejsc. Trzeba pójść krok dalej i zainwestować trochę w sprzęt — powiedział Tomasz Żuralski.

— Po szybkiej analizie zobaczyłem jednak, ile to kosztuje. Nie wiem więc, co będzie dalej i czy będę pakował się w tuningi, czy po dziesięciu latach skończę z tym. Ostatniego słowa jednak nie mówię. Co roku było tak, że myślałem, że to już koniec, a przychodziła wiosna i głód jazdy wracał. Zobaczymy więc, co będzie za kilka miesięcy — dodał zawodnik.

Żuralscy wywalczyli jednak mistrzostwo Polski dla swojego klubu, Wirażu Bartoszyce. W punktacji drużynowej wyprzedzili Automobilklub Wielkopolski oraz Wyczół Gościeradz. To trzeci w historii zespołowy tytuł Wirażu.

Klasyfikacja sezonu
1. Denis Chadrysiak (AK Wielkopolski) 210 pkt
2. Jędrzej Żuralski (Moya Racing Team/Wiraż Bartoszyce) 189
3. Michał Pawlik (Wyczół Gościeradz) 150
4. Mateusz Otręba (BKS Bielsko-Biała) 147
5. Tomasz Żuralski (Moya Racing Team/Wiraż Bartoszyce) 130,5
6. Krzysztof Urbański (MK Oborniki)124,5

kwk

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Zibi #2981788 | 10.10.*.* 7 paź 2020 13:35

    Brawo i jeszcze raz brawo. Gratulacje

    odpowiedz na ten komentarz

  2. michal #2981236 | 83.9.*.* 6 paź 2020 10:37

    Gratulacje. Duży sukces.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5