Młoda kolarka bartoszyckiego klubu najlepsza w Milko Mazury MTB [WYWIAD]

2020-09-23 09:30:01(ost. akt: 2020-09-23 09:56:39)
Gabriela Janowicz (z prawej) na trasie Milko Mazury MTB

Gabriela Janowicz (z prawej) na trasie Milko Mazury MTB

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Gabriela Janowicz (BKK Rant Bartoszyce) może być z siebie bardzo dumna. Młoda zawodniczka wygrała w kategorii open kobiet cykl kolarskich zawodów Milko Mazury MTB. — W kluczowym momencie udało mi się rozkręcić — powiedziała kolarka.
Gabriela Janowicz, uczennica drugiej klasy liceum ogólnokształcącego przy Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 2 w Bartoszycach, wzięła udział w siedmiu z ośmiu zawodów, które składały się na tegoroczny cykl Milko Mazury MTB. Ścigała się na dystansie hobby, liczącym, w zależności od organizatora, od 12 do 35 kilometrów.

W pięciu z nich triumfowała w kategorii open, czyli była najszybsza ze wszystkich startujących kobiet. Janowicz zwyciężała w Mrągowie, Giżycku, Węgorzewie, Lidzbarku oraz w finałowych zawodach w Wilkasach, które odbyły się podczas ostatniego weekendu.

Dobra forma i równa jazda dały jej w końcowym rozrachunku zwycięstwo zarówno w kategorii wiekowej (choć tutaj była jedyną kolarką), jak i w rywalizacji z innymi zawodniczkami. Warto więc bliżej poznać nastoletnią sportsmenkę.

— W 2019 roku zajęłaś w Milko Mazury MTB 3. miejsce open na dystansie hobby. W tym roku nie dałaś już rywalkom szans. Jak bardzo poprawiłaś swoją jazdę od ubiegłego roku?

— Uważam, że zrobiłam duży progres i moja jazda bardzo się zmieniła w stosunku do ubiegłego roku. Wpływ na to miały między innymi mądrze przeprowadzone treningi pod okiem trenera, solidnie przepracowana zima, a także trenowanie techniki, która znacznie się poprawiła. Pomimo obiecująco dobrej formy wiosną, pierwsze starty nie szły mi zbyt dobrze. Jednak w kluczowym momencie sezonu udało mi się rozkręcić.

— Trenujesz z Pawłem Kowalkowskim. Jak układa się wasza współpraca?

— Przebiega bardzo dobrze. Paweł posiada dużą wiedzę i doświadczenie zarówno trenerskie, jak i zawodnicze, co sprawia, że moje treningi są dobrze przemyślane, dopasowane do moich możliwości i jego starania przynoszą zakładane efekty. Rozpoczęcie pracy z nim to była dotychczas najlepsza decyzja w mojej kolarskiej przygodzie.

Współpracujemy zaledwie od ponad roku, ale przez ten czas wykonaliśmy dużą pracę nad podnoszeniem mojego poziomu sportowego, czego rezultatem jest moje zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, a także zwycięstwa etapowe. Sądzę, że dzięki niemu i swojej ciężkiej pracy zajdę bardzo daleko, a największe sukcesy cały czas są przed nami.

— Ile czasu tygodniowo poświęcasz na treningi?

— Tygodniowo trenuję od 4 do 9 godzin. Liczba ta różni się w zależności od fazy przygotowań do startów w wyścigach.

— Jak w ogóle trafiłaś do kolarstwa oraz BKK Rant?

— Odkąd pamiętam, to zawsze lubiłam jeździć na rowerze i swoją przygodę z kolarstwem rozpoczęłam w czerwcu 2018 roku, dołączając do UKS Przyjaźń Bartoszyce, gdzie pół sezonu spędziłam na szosie.

Czułam jednak, że to nie jest moja dyscyplina i w kolejnym roku przeniosłam się na MTB, które bardzo mi się spodobało. Wiosną 2019 roku zaczęłam startować w cyklu Milko Mazury MTB, jeszcze pod szyldem Przyjaźni. Po tamtym sezonie, z mojej inicjatywy, w swoje szeregi przyjął mnie Bartoszycki Klub Kolarski Rant, gdzie zostałam obdarzona dużym wsparciem i cieszę się, że mam możliwość jazdy w tym klubie. Staram się godnie go reprezentować.

Fot. Archiwum prywatne
— Który z wyścigów tegorocznej edycji Milko Mazury MTB najbardziej zapadł tobie w pamięci?

— Najbardziej zapamiętam właśnie finałowy etap w Wilkasach. Cały czas się coś działo i był to dla mnie ciężki wyścig. Pierwsze 8 kilometrów jechałam sama, później doszły mnie rywalki, przez co spadłam na drugą pozycję. Potem jechałam nawet jako trzecia i większość wyścigu goniłam, ale także atakowałam. Kosztowało mnie to bardzo dużo wysiłku. Pod koniec drugiej rundy, około kilometr przed metą, na technicznym odcinku wyszłam na prowadzenie, cały czas mając za sobą zawodniczkę, która równie mocno walczyła o zwycięstwo. Na ostatnich metrach rozegrał się między nami finałowy sprint, który udało mi się wygrać o kilka centymetrów.

— Na której trasie czułaś się najlepiej?

— Najbardziej podobała mi się trasa w Giżycku. Dobrze poznałam ją w ubiegłym roku i myślę, że sprawiła mi najmniej kłopotów ze wszystkich. Była techniczna, interwałowa, a to właśnie lubię najbardziej. Dobra dyspozycja tego dnia i frajda z trasy sprawiły, że na metę przyjechałam jako pierwsza, z ponad 10-minutową przewagą.

— Rywalizujesz w MTB. Nie chcesz znowu spróbować sił w kolarstwie szosowym?

— Nie myślałam o tym. Póki co spełniam się w MTB i ta odmiana kolarstwa najbardziej mi odpowiada. Być może kiedyś jeszcze spróbuję szosy, bo ono jest jednak równie ciekawe.


kwk

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Sylwia #2975785 | 10.10.*.* 23 wrz 2020 10:39

    Super Gabrysia !! Gratulacje !! ;)

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ja #2975774 | 10.10.*.* 23 wrz 2020 10:17

    Gratulacje!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5