Miejska biblioteka zmienia swój wygląd [ROZMOWA Z DYREKTOREM]

2020-06-02 09:22:22(ost. akt: 2020-06-02 09:30:44)

Autor zdjęcia: Grzegorz Monkiewicz

Mniej więcej w połowie jest remont budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bartoszycach. Co już zostało zrobione? Co jeszcze pozostało do wykonania? O tym wszystkim rozmawialiśmy z dyrektorem biblioteki Grzegorzem Monkiewiczem.
— Remontowany budynek biblioteki przy ulicy Bema otrzymał już nową elewację. Jak ocenia pan efekt końcowy?

— Elewacja budynku jest wciąż w trakcie wykonywania, chociaż w pewien sposób robi już pozytywne wrażenie. W połączeniu z całkowicie nowym poszyciem dachu, dachówką, oknami dachowymi, kominami, obróbkami blacharskimi, wykończeniem attyk i detali na elewacji oraz nowymi, drewnianymi oknami z odtworzonymi elementami dekoracyjnymi sprzed blisko wieku stanowi zupełnie nową odsłonę tego budynku, kolorystycznie spójną i myślę, że przyjemną i przyjazną dla oka.

Odsłonięto stronę frontową oraz szczytową i planowane są jeszcze prace wykańczające na obu tych ścianach, natomiast elewacja od strony podwórka jest w trakcie wykonywania ostatniej, renowacyjnej warstwy tynków, więc trudno jeszcze mówić o efekcie końcowym. Na taki trzeba będzie trochę poczekać, myślę, że co najmniej kilka tygodni.


— Zdjęcie biblioteki z nową elewacją opublikowaliśmy na naszej stronie na Facebooku. W komentarzach szybko pojawiło się pytania: dlaczego taki kolor, a nie inny?

— Kolor elewacji i zdobień na elewacji, rodzaj i kolor dachówki, obróbek blacharskich, geometria i podziały okien, obecne na nich elementy dekoracyjne nawiązujące do okien przedwojennych, to wszystko niejako „efekt” wpisania naszego budynku do gminnego rejestru zabytków.

Po pierwsze, narzuciło nam to konieczność wykonania badań konserwatorskich na budynku w trakcie projektowania i opracowania programu prac konserwatorskich, który zawiera informacje o wszystkich tych elementach. Po drugie, nakłada obowiązek uzgadniania zakresu prac remontowo-budowlanych z wojewódzkim urzędem konserwatora zabytków.

Właśnie w trakcie badań konserwatorskich na etapie projektowania wykonane zostały odkrywki w wielu miejscach na elewacji, które dały odpowiedź na pytanie, jaki był pierwotnie jej kolor oraz kolor detali. Te właśnie kolory znalazły się na elewacji budynku.

— Przyglądając się budynkowi z zewnątrz można zauważyć na jednej z wieżyczek... No właśnie, co to jest?

— Jedną z attyk od strony frontowej wieńczy odrestaurowana „róża wiatrów”, czyli wiatrowskaz, którą uzupełniliśmy o brakujący fragment, czyli rok budowy budynku. Fragment ten rzeczywiście dopełnił i uzupełnił całość tego historycznego elementu, który nie tylko pokazuje kierunki geograficzne, ale też kierunek wiejącego wiatru, a znaleźć go możemy na najstarszych przedwojennych zdjęciach budynku.

— Podobnych „smaczków” będzie więcej?

— Na pewno adaptacja nieużytkowego do tej pory strychu, doświetlenie go wieloma oknami dachowymi oraz odtworzenie na nim w jednym ze szczytów od strony frontowej, a zamurowanego w 1931 roku, okrągłego okna, okulusa, pozwoliło stworzyć zupełnie nową, nieistniejącą do tej pory, okazałą architektonicznie przestrzeń, której uroku dodaje również kształt więźby dachowej.

Myślę jednak, że czas na takie podsumowania będzie po zakończeniu wszystkich prac. Wbrew pozorom i wcześniejszym założeniom, budynek ten był w bardzo słabej, a wręcz złej kondycji technicznej i należało niejako na bieżąco reagować, wprowadzając zmiany wykonawcze podczas odsłaniania kolejnych, kluczowych elementów konstrukcyjnych.

Jest to jednocześnie bardzo „wymagający” architektonicznie budynek, zarówno zewnątrz, jak i wewnątrz. Niewiele można wprowadzać w nim zmian, gdyż na zewnątrz, wiadomo, konserwator i program prac konserwatorskich, a wewnątrz układ pomieszczeń, niejako „narzucony” z góry, poprzez to między innymi, że wszystkie ściany wewnątrz to ściany nośne, jedna klatka schodowa i niewielkie możliwości znaczących przeróbek.

Niemniej jednak myślę, że efekt końcowy będzie dla wielu naszych czytelników i użytkowników pozytywnym zaskoczeniem, gdyż już na tym etapie widzimy ciekawe, inne niż dotychczasowe, rozwiązania.

— Co jeszcze, poza położeniem tynku z tyłu budynku, pozostało do zrobienia na zewnątrz?

— Z tyłu wykonany zostanie podjazd dla osób niepełnosprawnych do wyjścia ewakuacyjnego i do platformy dźwigowej przystosowanej do przewozu osób niepełnosprawnych.

— Dużo dzieje się pewnie w środku. Co zostało już wykonane?

— Prace remontowe skupiały się do tej pory głównie na zewnątrz, ale jednocześnie trwały też wewnątrz budynku. Były to prace głównie konstrukcyjne, związane z wykonaniem nowego stropu żelbetowego między pierwszym piętrem a poddaszem nieużytkowym: wykonanie od poziomu parteru nowych słupów żelbetowych podtrzymujących konstrukcję dachu, wykonanie nowego, żelbetowego wieńca stropowego, nowych schodów na poddasze na klatce schodowej. Przemurowane zostały wnęki wszystkich okien oraz filary okienne, rozpoczęły się też prace hydroinstalacyjne.

— Co jeszcze pozostało do wykonania?

— Prace związane z wykonaniem i montażem wszystkich instalacji: wodno-kanalizacyjnej, c.o., elektrycznej, teletechnicznej, wentylacji i klimatyzacji, wykonanie nowych łazienek, prace budowlane i wykończeniowe na ścianach, posadzkach i schodach.

— Remont jest mniej więcej w połowie? Jak to określić procentowo?

— Tak, myślę, że to jest około 45-50 procent wykonania planu.

— Czas na przeprowadzenie remontu upływa z końcem roku. Termin zostanie dotrzymany?

— Oczywiście chcielibyśmy dotrzymania terminów, ale zdajemy sobie sprawę, że życie weryfikuje częstokroć takie założenia. Staramy się elastycznie reagować na wszystkie zmiany, które wynikają ze złożoności materii remontowo-budowlanej naszego budynku, który, jak nadmieniłem, jest pod tym względem wyjątkowo wymagający i w niektórych obszarach trudny do utrzymania w założonych harmonogramach.

— Pandemia koronawirusa ma wpływ na prowadzenie prac?

— Trochę tak. Wstrzymane na pewien czas zostały dostawy niektórych materiałów budowlanych, co spowodowało opóźnienia. Przez blisko dwa miesiące ekipa budowlana nie pracowała w pełnym składzie.

— Zmieścicie się w budżecie? Ostatnimi czasy koszty wielu inwestycji już w trakcie ich trwania szybowały w górę.

— To prawda, utrzymanie kosztów inwestycji w założonych ramach to wyzwanie, często nie do zrealizowania. Z jednej strony, to pewnie różnice w wysokości kosztów materiałów i usług na etapie projektowania i podczas realizacji projektu, wielkość i zakresy robót dodatkowych, które trudno zaplanować i oszacować na etapie projektowania.

Z drugiej strony, mamy rosnące w zastraszającym tempie ceny materiałów budowlanych, więc będzie bardzo trudno utrzymać założenia budżetowe. Przekroczenia w takiej sytuacji są nieuniknione.

— Główna biblioteka funkcjonuje obecnie przy ulicy Słowackiego. Ze względu na obostrzenia była przez kilka tygodni nieczynna. Po jej ponownym otwarciu czytelnicy zaczęli masowo ją odwiedzać?

— Biblioteki otworzyliśmy 6 maja, ze wszystkimi obostrzeniami sanitarnymi i organizacyjnymi zaleconymi przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Bibliotekę Narodową i przez kilka pierwszych dni nasi czytelnicy niejako „sprawdzali”, jak to jest z korzystaniem z naszych zasobów w tym trudnym dla nas wszystkich czasie. Ruch zatem był umiarkowany, choć zdarzały się „fale" czytelników, którzy ewidentnie byli spragnieni kontaktu z nami i z książką. To było bardzo miłe.

Niemniej jednak już po kilku dniach wszyscy się powoli przyzwyczailiśmy do tej nowej rzeczywistości, sytuacja się ustabilizowała, tym bardziej, że po trzech kolejno dniach mogliśmy „uwalniać” kolejne książki z kwarantanny i ten ruch się wyraźnie wzmógł, gdyż nasze nowości mogły trafić do kolejnych czytelników.

— Czy konieczne przenosiny na ulicę Słowackiego miały wpływ na poziom czytelnictwa i wypożyczanych książek?

— Trochę niestety tak, zaobserwowaliśmy nieznaczny spadek wypożyczeń i odwiedzin. Generalnie nasi czytelnicy i użytkownicy przyzwyczajają się do znanych sobie miejsc i rytuałów z miejscem związanych, i mimo że to nie jest jakaś znacząca zmiana, jeżeli chodzi o odległość, to często słyszeliśmy, że „daleko”, „trudno znaleźć”. Oczywiście nie zrażamy się i każdemu spokojnie tłumaczymy, dlaczego ta zmiana i zachęcamy do odwiedzin.

Grzegorz Kwakszys


Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


We wtorkowym (2 czerwca) wydaniu m.in.


Najpierw maseczka, potem choroba
Czy maseczki są bezpieczne? Pani Anna przekonała się na własnej skórze, że mogą wyrządzić dużo złego. Od kilku tygodni walczy z grzybicą jamy ustnej. I przestrzega, że jesienią nie będziemy chorować na koronawirusa, ale właśnie na grzybicę.

Napad na kantor Był naczelnikiem, napadł na kantor?
Długo nie udawało się złapać złodziei, którzy we wrześniu 2019 r. okradli kantor w Olsztynie.Teraz wiadomo, skąd bandyci wiedzieli, jak zwodzić śledczych. W szajce byli: były naczelnik policji, jego brat i dawny kolega z pracy. Wpadli w piątek.

Ogródki StarówkaLetnie ogródki po pandemii
Samorządy starają się pomagać przedsiębiorcom, którzy odmrażają działalność. Od 18 maja pracują lokale gastronomiczne. Emocje budzą stawki za ogródki przy nich. Sprawdziliśmy, jak to wygląda w Olsztynie, Elblągu i Ełku.


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bart #2928761 | 83.9.*.* 2 cze 2020 23:56

    Jest też ciemna strona historii tego budynku. To tam tuż po wojnie mieściła się siedziba Urzędu Bezpieczeństwa, a w piwnicach były kazamaty, gdzie trzymano i torturowano ludzi. Dopiero po pewnym czasie UB i milicja przeniosły się do budynku przy ul. Boh. Warszawy.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5