Rozmowa z nowym dowódcą 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej

2020-05-09 08:00:00(ost. akt: 2020-05-08 11:25:35)
Dowódca 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej płk. Piotr Kriese

Dowódca 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej płk. Piotr Kriese

Autor zdjęcia: 20. Bartoszycka Brygada Zmechanizowana

Rozwijanie brygady to proces ciągły. Pierwszy etap potrwa do końca tego roku, natomiast kolejny to następny rok. Zaczynamy powoli formować dywizjon artylerii samobieżnej oraz batalion czołgów — mówi płk Piotr Kriese, od niedawna dowódca 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej. Rozmawialiśmy z nim również o funkcjonowaniu jednostki w dobie pandemii.
— Czy wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego ma wpływ na przebieg służby żołnierzy 20 BBZ?

— Stan ten ma mały wpływ na przebieg służby. Należało oczywiście wprowadzić trochę zmian, aby zapewnić ciągłość bezkolizyjnego funkcjonowania brygady. Żołnierze jednak wciąż realizują swoje zadania, szkolą się na przykoszarowych placach ćwiczeń i strzelnicach, zachowując zgodnie z zaleceniami wszelkie środki ostrożności.

— Jakie to środki?

— Unikamy skupisk ludzkich i sami nie tworzymy takich sytuacji, dlatego nie odbywają się apele czy zajęcia z wychowania fizycznego. Każdy żołnierz natomiast indywidualnie podnosi swoją tężyznę fizyczną, a na strzelnicach zajęcia są organizowane w małych grupach na zmianę. Został wprowadzony dwuzmianowy system pracy, aby ograniczyć spotykanie się wielu osób. Każdorazowe przyjście do jednostki jest poprzedzane badaniem temperatury przez ratowników medycznych jednostki.

Wolimy dmuchać na zimne i być przygotowani w tak trudnym dla nas wszystkich okresie do działania i niesienia pomocy innym. Zapewniam, że środki ostrożności są w brygadzie zachowane. Żołnierze podczas przemieszczania się są zobowiązani do noszenia maseczek. Ręce są dezynfekowane na bieżąco, ale chyba najważniejsze i co mnie cieszy, to świadomość moich żołnierzy na temat problemu, jakim jest pandemia.

— Czy był jakikolwiek przypadek podejrzenia zakażenia koronawirusem u żołnierza lub pracownika cywilnego w brygadzie?

— Na całe szczęście nie było takiego przypadku i mam cichą nadzieję, że ta sytuacja utrzyma się. Garnizony Morąg i Bartoszyce, dzięki działaniom podjętym przez lokalne władze, są powiatami bezpiecznymi, pozostającymi bez zachorowań.

— W jaki sposób 20 BBZ dostosowała się do wymogów związanych z epidemią?

— Bez przerwy dostosowujemy się do sytuacji. Jest to proces ciągły i zmieniający się, wobec tego i sytuacja wymusza na nas pewne działania. Na każdą rekomendację odnośnie bezpieczeństwa reagujemy natychmiast. Żołnierze mają do dyspozycji wszelkie środki, aby chronić własne zdrowie, a tym samym dbać o innych. Jesteśmy zaopatrywani przez 21 Wojskowy Oddział Gospodarczy i jak do tej pory nie było żadnych zakłóceń w dostawach środków zabezpieczających.

Wojsko to kolektyw. Jesteśmy jak tryby w zębatce i tu każdy dba nie tylko o siebie, ale i o innych. Nie ma innej możliwości. Mechanizm musi działać i zapewniam, że działa.

— Czy żołnierze brali udział w jakichkolwiek czynnościach związanych z walką z koronawirusem?

— Żołnierze to również mieszkańcy ziemi bartoszyckiej i morąskiej. Są zawsze blisko społeczeństwa i to również doceniam. Mamy wydzielone dwa budynki koszarowe w przypadku izolacji dla mieszkańców. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z władzami lokalnymi i służymy pomocą w razie jakiekolwiek potrzeby. Nie trzeba moich żołnierzy namawiać do pomocy. Sytuacja jest dynamiczna i zmienna. Jako brygada, realizując swoje działania, również pomagamy.

— W jaki sposób?

— Działalność kulturalna klubów wojskowych w obu garnizonach jest zawieszona, ale animatorzy kultury włączyli się w działalność na rzecz społeczeństwa Bartoszyc i Morąga. Pracownicy klubów postanowili szyć maseczki dla dzieci z domów dziecka. W brygadzie odbyły się szkolenia z żołnierzami prowadzone przez wojskowych ratowników medycznych. Żołnierze, zgodnie z wytycznymi wyższych przełożonych, szkolili się, aby być w gotowości do wsparcia wojskowych ratowników medycznych w opiece nad pacjentami zarażonymi koronawirusem.

Strażacy z Wojskowej Straży Pożarnej z garnizonu Morąg zapoczątkowali akcję szycia maseczek ochronnych. Pomysł zrodził się w momencie, gdy niezbędne stało się zabezpieczenie w ten element wszystkich strażaków, ratowników oraz żołnierzy wykonujących działania poza garnizonem. Jak się okazało, zdolności strażaków nie ograniczają się jedynie do gaszenia pożarów, dlatego akcja szycia maseczek ruszyła natychmiast.

— Tych działań jest więcej?

— Bardzo ważnym elementem pomocy jest dar z serca. Wielu naszych żołnierzy pomaga z samych siebie. Robią zakupy starszym osobom, czy pomagają w różnych pracach domowych, nie chwaląc się tym dookoła.

Codziennie st. sierż. Krzysztof Śliwiński, który jest prezesem Krwiodawców w Mundurach, otrzymuje sms o treści "oddałem". Z powodu pandemii ten działający przy 20 Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej klub krwiodawców odwołał swoje akcje. Cieszyły się one ogromnym powodzeniem.

Jednak na apel ministra obrony narodowej o dobrowolne oddawanie krwi, żołnierze 20 BBZ odpowiedzieli z ogromnym zaangażowaniem. Nie trzeba było nikogo do tego specjalnie zachęcać. Żołnierze z garnizonu Morąg oraz Bartoszyce oddali od początku ogłoszenia pandemii ponad 70 litrów krwi i każdego dnia pojawia się coraz więcej chętnych, by ją oddawać.

— Epidemia miała wpływ na nabór i kwalifikacje do służby? Zostały one przecież czasowo przerwane, a potem przywrócone.

— Kwalifikacje zostały na pewien czas zawieszone ze względu na panującą sytuację w kraju oraz dbałość o bezpieczeństwo przyszłych żołnierzy i ich bliskich, ale również nasze. Jest to nowa sytuacja dla nas wszystkich i musieliśmy się dostosować do rzeczywistości. Obecnie, małymi krokami, przywracamy kwalifikacje i tak po wcześniejszym umówieniu się zapraszamy w każdą środę do garnizonu Bartoszyce i Morąg na biuro przepustek.

Należy podkreślić, że przyjmujemy chętnych indywidualnie, a nie masowo. Wymiana informacji jest realizowana drogą internetową i telefoniczną. Wszelkich pomocnych w tej sprawie informacji telefonicznie udzielą moi żołnierze z sekcji personalnej, ale również informacje są dostępne na stronie internetowej brygady. Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcą wstąpić w nasze szeregi.

— Czy brygada zbliża się już do pełnego stanu etatowego? Ilu żołnierzy musicie ewentualnie jeszcze przyjąć?

— Rozwijanie brygady to proces ciągły. Pierwszy etap potrwa do końca tego roku, natomiast kolejny to następny rok. Zaczynamy powoli formować dywizjon artylerii samobieżnej oraz batalion czołgów. Zostali już wyznaczeni dowódcy i szefowie, którzy tworzą zalążki. W dalszym ciągu potrzebujemy kandydatów na stanowiska zaszeregowane do stopnia szeregowego, podoficera czy oficera. Nie ma sensu w tym momencie mówić o liczbach, które i tak z dnia na dzień ulegają zmianom.

Każdy kto zastanawia się nad wyborem swojej drogi zawodowej, może skorzystać z naszej oferty. U nas można liczyć na stabilne i atrakcyjne wynagrodzenie z licznymi dodatkami, kursy i szkolenia specjalistyczne, w tym językowe, jasno określoną ścieżkę awansu oraz pewną emeryturę w przyszłości. Można również sprawdzić siłę swojego charakteru oraz realizować plany zawodowe i ambicje. U nas możesz wykorzystać swoje kwalifikacje, zdolności, wiedzę i wykształcenie. Służba jest także okazją do zdobycia nowych doświadczeń i kwalifikacji.

— Zanim objął pan dowództwo nad brygadą, był pan wcześniej w Bartoszycach?

— W bartoszyckiej jednostce byłem dużo wcześniej w ramach szkoleń i kursów realizowanych przez przełożonych. Jednostka cały czas się zmienia, pięknieje. Budynki koszarowe w obydwu garnizonach są remontowane lub już są po zakończonych pracach remontowych. Hale sportowe przeszły gruntowną odnowę i są bardzo dobrze wyposażone. Obiekty szkoleniowe są również wyremontowane i udostępnione dla żołnierzy.

Bliżej poznałem brygadę w 2018 roku, gdy przez pięć miesięcy przygotowywałem się wspólnie z żołnierzami brygady do wyjazdu na misję do Afganistanu. Żołnierze 20 BBZ pokazali wówczas swój pazur i wyszkolenie.

— Zdążył pan poznać już same Bartoszyce, zamieszkał w mieście? Co się tu panu podoba, albo nie podoba?

— Miasto trochę już poznałem. Na początku poznałem kluczowe osoby, które są włodarzami powiatu, miasta i okolic w obydwu garnizonach. Zrobiły one na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Wszyscy są chętni do współpracy, działania i wspierania się. Spotkałem się również z przedstawicielami służb mundurowych, aby omówić kierunki wspólnych działań.

I tak, stałem się mieszkańcem Bartoszyc. Zamieszkałem na kameralnym, spokojnym i ładnym osiedlu przy ulicy Gosiewskiego, gdzie znajduje się moja kwatera.


Andrzej Grabowski


Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W weekendowym (09-10 maja) wydaniu m.in.

Trudniej jest się lubić, niż kochać
Dla wielu małżeństw okres izolacji związanej z epidemią to często czas nieporozumień i konfliktów. Czy efektem tych sytuacji będzie wzrost liczby rozwodów? Czy może warto zajrzeć w głąb siebie i sprawdzić, czy problem nie tkwi jednak w nas samych?

Nagrali hymn pandemii
Muzycy z Warmii i Mazur dołączyli do spektakularnego projektu Adama Sztaby. Dzięki połączonym siłom ponad 700 osób wybrzmiał utwór „Co mi Panie dasz”. I okazało się, że właśnie tekst tego utworu wyśpiewany przez polskie gwiazdy, był dla wielu tymi słowami, które „ukołysały duszę”, a kto wie, może i przyszłość? Przynajmniej tę najbliższą...

Dlaczego lubimy złe wiadomości?
W Japonii zakwitły drzewa wiśniowe. Pewien filantrop otworzył kolejną fundację dobroczynną. W Olsztynie otwarto nową szkołę… Kogo to interesuje? Śpieszę z odpowiedzą — nikogo. Co innego, gdy gdzieś wybucha pożar, dochodzi do wypadku drogowego czy jest jakiś skandal.

Bez angielskiego zwiedził 45 krajów
Na co dzień zajmuje się innowacjami w rolnictwie, a wolnych chwilach jeździ w nieznane. Miłość do podróży zaszczepiła w nim babcia. Sebastian Waśkowicz przed wyjazdem nastawia się, że będzie "ciężko", bowiem woli pozytywne zaskoczenie od rozczarowań.


Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5