Rajd Elektrenai chcą ukończyć w lepszych nastrojach niż wcześniejszą rundę RSMP

Dopiero co zakończyła się trzecia runda — Rajd Polski, wchodząca także w cykl Mistrzostw Europy, a już w najbliższy weekend zawodnicy stanął na starcie czwartej, czyli Rajdu Elektrenai, rozgrywanego na... Litwie.

Jest to łączona runda zarówno mistrzostw Polski, jak i mistrzostw Litwy. Wśród załóg szykujących się do startu znajduje się także miłkowsko-bartoszycka ekipa Rafał Zabuski/Adam Binięda, która wciąż jest liderem klasy HR4 w mistrzostwach kraju. Dla nich, po nieukończeniu Rajdu Polski, będzie to szansa na mały rewanż na szutrowej nawierzchni.

Bazą rajdu jest miejscowość Elektreny, a rajd liczy ponad 100 km oesowych.

Adam Binięda: — Przed nami kolejne szutrowe wyzwanie. Wyzwanie, ponieważ dla Rafała w dalszym ciągu będzie to nauka i zbieranie doświadczenia w jeździe po luźnej nawierzchni.

Po Rajdzie Polski, który nie zakończył się dla nas tak jakbyśmy tego oczekiwali (załoga ze względu na usterkę samochodu nie dojechała do mety — red.), będzie to szansa na zdobycie paru punktów do klasyfikacji rocznej. Najważniejszym celem jest meta i zebranie cennego doświadczenia, ale będziemy starać się zwiększać swoje tempo z każdym kolejnym kilometrem.

Rajd Elektrenai nie będzie jednak prostym zadaniem. Startowałem tam rok temu i mam pewien obraz tych zawodów. Pierwszego dnia czekają nas dwa krótkie miejskie oesy, w dodatku po asfalcie, ale jechać można tylko na oponie szutrowej.

Drugiego dnia czeka na nas aż 14 oesów, ponad sto kilometrów oesowych. Będzie więc to bardzo intensywny dzień, ale tutaj należy też pamiętać, że to długi rajd i odpowiednio trzeba będzie szanować rajdówkę. Mamy nadzieję, że tym razem szutrowe zmagania zakończymy w dobrych nastrojach.