Czy jest gen alkoholizmu?

2019-05-26 18:00:00(ost. akt: 2019-05-26 19:39:14)

Autor zdjęcia: pixabay.com

ROZMOWA\\\ Niepijący alkoholik twierdzi, że nie istnieje coś takiego jak gen alkoholizmu. — Egzystencja w rodzinie alkoholika nie oznacza, że dziecko też nim będzie — mówi. Ma jednak mieć wpływ na jego dalsze życie i dokonywane wybory.
— Czy według ciebie alkoholizm jest chorobą dziedziczną?
— Musiałbyś zapytać jakiegoś naukowca, który prowadził na ten temat badania. Znalazłem informacje, że takie zjawisko jest, znalazłem też informacje temu zaprzeczające. Moje osobiste doświadczenie mówi mi, że nie ma czegoś takiego. Mój ojciec alkoholikiem nie jest, a ja jestem. Nawet gdyby był alkoholikiem, to jak wytłumaczyć to, że tylko ja spośród mego rodzeństwa popadłem w uzależnienie? Alkoholikami nie byli też ani moi dziadkowie, ani babcie. Moim zdaniem, mamy do czynienia ze skomplikowanymi zjawiskami psychologicznymi, a nie jakimś genem.

— Co masz na myśli?
— W rodzinie alkoholika występuje kilka postaw prezentowanych przez dzieci alkoholika. Dziecko wciela się w rolę bohatera rodzinnego, kozła ofiarnego, maskotki albo dziecka niewidzialnego.

— Wyjaśnisz to?
— Bohater robi wszystko co może, aby rodzina funkcjonowała w miarę normalnie. Jest odpowiedzialny, troszczy się o rodzinę. Najogólniej mówiąc, jest to dziecko-dorosły i żyje w ciągłym napięciu, bo musi sobie radzić z nieprzewidywalnością alkoholika. Kozioł ofiarny to dziecko niepokorne, uciekające z domu, wdające się w bójki, a wszystko po to, aby odwrócić uwagę otoczenia od rzeczywistych problemów rodziny. Maskotka to swego rodzaju błazen. Dziecko przymilające się, usiłujące rozweselić rodzinę w trudnej sytuacji. Taka dusza towarzystwa. Dziecko niewidzialne to dziecko stojące obok rodziny, usiłujące się odizolować, nie sprawiające najmniejszych kłopotów. Żyje we własnym świecie i poczuciu krzywdy. Unika jakiegokolwiek zainteresowania.

— To zawsze sprawdzający się schemat?
— Przyjmowanie tych postaw nie jest oczywiście świadome. Nie jest tak, że rodzeństwo siada, naradza się i postanawia: "ty będziesz bohaterem, a ty niewidzialnym". To naturalny, psychologiczny i indywidualny proces. Żeby skomplikować sytuację dodam, że dzieci przyjmują czasem więcej niż jedną z tych ról, ale żadna z nich nie prowadzi bezpośrednio do jego własnego alkoholizmu. To, czy dziecko się samo uzależni, czy nie, nie zależy od roli, jaką przyjmuje w rodzinie alkoholika.

— Więc jak to się dzieje, że alkoholikami zostają dzieci alkoholików, bo na pewno takie przypadki znasz?
— Dzieje się tak dokładnie z tych samych przyczyn, dla których dziecko niealkoholika zostaje alkoholikiem. To są problemy emocjonalne, a nie dziedziczne. Oczywiście w rodzinie alkoholika tych problemów jest znacznie więcej, lecz znam też dzieci alkoholików, które są abstynentami, bo tak znienawidzili alkohol, że go nie ruszają. A jak się to dzieje, że ktoś popada w uzależnienie? Zauważyłem ostatnio dość dużo facebookowych wpisów o treści: "jak zdam maturę, to chleję całą noc!". W komentarzach zwykle pojawiało się pytanie: "a co jeśli nie zdasz?". Odpowiedź brzmiała: "też będę chlał". To jest właśnie prosta droga do uzależnienia.


— Trudno zabronić maturzyście świętowania zdania egzaminów.
— I trzeba to świętować, niekoniecznie jednak "chlaniem przez cała noc" i niekoniecznie z udziałem alkoholu w ogóle. Zauważ, że w tych wpisach zapowiadane jest chlanie niezależne od wyniku. Oznacza to, że ktoś za pomocą alkoholu chce utrzymać stan euforii czy radości z powodu zdania albo utopić smutek w alkoholu, jeśli nie zda. W obu przypadkach chce zmienić swój stan emocjonalny za pomocą alkoholu, czyli... sztucznie. Warto mieć świadomość tego, że to jeden z wielu środków zmieniających nastrój w sposób sztuczny, chemiczny. Dodatkowo mowa tu o "chlaniu", a nie spotkaniu przy lampce wina. Piszący zakłada zatem, że alkoholu będzie stosunkowo dużo. To też ścieżka prowadząca do uzależnienia, bo taki sposób "świętowania" może stać się normą i jedynym znanym sposobem świętowania. Od takich "obchodów" zaczęło się moje uzależnienie i niemal stu procent znanych mi, niepijących teraz, alkoholików. Nie uzależnili się od tego, że pił ojciec lub matka. Alkohol powinien być incydentalnym polepszaczem nastroju, a nie regułą poprawiającą nastrój.

— We wcześniejszych rozmowach mówiłeś, że życie w rodzinie alkoholika wpływa negatywnie na jej członków. Może więc o to chodzi w "genie alkoholizmu"?
— Do tej pory w tej rozmowie mówiłem, że dziecko alkoholika nie musi stać się alkoholikiem. Nie dziedziczy uzależnienia, a przynajmniej takie mam zdanie. Na pewno jednak niemal wszystkie takie dzieci mają tak zwany syndrom dorosłego dziecka alkoholika (DDA). Taki "gen" jest rzeczywiście przekazywany, ale nie ma nic wspólnego z genetyką tylko psychologią.

— Co to znaczy?
— Osoby wychowane w rodzinach alkoholików zaprzeczają, że mają ów syndrom. To bardzo typowe. To mechanizm zaprzeczeń identyczny jak ten każący alkoholikowi zaprzeczać, że jest alkoholikiem.

— Jak przejawia się ów syndrom?
— Najogólniej mówiąc na kontynuacji roli przyjętej w czasach dzieciństwa. Może to być ktoś, kto będzie starał się udowodnić na siłę, jak jest wiele wart i stanie się ambitnym pracoholikiem lub ktoś, kto stanie się pokornym sługą kogoś pozornie silniejszego, dbającym o spokój i ciszę. Może to być ktoś pełen poczucia winy, przekonany, że na nic nie zasługuje. Może to być ktoś mający bardzo niskie poczucie własnej wartości, nadmiernie samokrytyczny lub ktoś, kto bierze na siebie zbyt wielką odpowiedzialność. Skutek jest często taki, że wchodzą w związki będące odbiciem związku ich rodziców. Taki dorosły, aby funkcjonować normalnie, musi nauczyć się wykorzenić z samego siebie odruchy, które są jego udziałem od dzieciństwa. Łatwe to nie jest, ale możliwe i znam wielu DDA, którzy sobie z tym poradzili, ale nie sami, tylko poprzez terapię lub udział w spotkaniach wspólnot DDA.

— Czy trudno jest namówić taką osobę na udział w terapii?
— Myślę, że trudniej niż alkoholika na terapię związaną z uzależnieniem. Mnie samemu nie udało się do tego przekonać moich bliskich.

ANDRZEJ GRABOWSKI

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij



Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5