Młodzicy MDK wygrali pierwszy mecz finałowy, ale nic jeszcze nie jest przesądzone

To nie był łatwy mecz. I choć MDK pokonał na wyjeździe kętrzyńską drużynę 29:27 (12:14), trener Andrzej Cichocki nie był do końca spokojny. - Bardziej byłbym, gdybyśmy zwyciężyli, powiedzmy, pięcioma bramkami. Dwie to żadna przewaga - powiedział szkoleniowiec.

Po pierwszej połowie bartoszyczanie przegrywali. Do wyrównania doprowadzili w 30. minucie (15:15), potem przez kilkanaście minut gra toczyła się bramka za bramką, a na minimalną przewagę wychodziła to jedna, to druga drużyna.

Cztery minuty przed końcem meczu MDK objął dwubramkową przewagę (26:24). Kętrzynianie trzy razy zbliżali się na jedno trafienie, ale ostatecznie przegrali dwoma.

- W pierwszej połowie zagraliśmy słabiej w obronie. Po zmianie stron było już pod tym względem lepiej, więcej piłek wybronili bramkarze, a i z przodu byliśmy bardziej skuteczni - powiedział po meczu Andrzej Cichocki.

Rewanżowy mecz zostanie rozegrany w czwartek 14 marca w hali przy ul. Limanowskiego w Bartoszycach (g. 16.30).

- Ciężko nam się gra z Kętrzynem. W tym sezonie zmierzyliśmy się z nim już siedem razy i choć wygraliśmy sześciokrotnie, to przeważnie niewielką różnicą. Dlatego nic jeszcze nie jest przesądzone - powiedział Cichocki.