Dzielcie się z nami świątecznymi wspomnieniami. Wigilijna opowieść z Królową Śniegu

2018-12-08 10:00:00(ost. akt: 2018-12-08 10:01:23)

Autor zdjęcia: Jan Marcin Szancer

Zbliża się Boże Narodzenie. To czas szczególnie radosny dla dzieci. Nie tylko z racji prezentów jakie otrzymają. Przeszłe Boże Narodzenia niosą ze sobą wspomnienia z dzieciństwa. Zachęcamy Was do dzielenia się z nami takimi wspomnieniami. Na początek dzielimy się z wami własnymi.
Pewnie miałem z pięć lat, gdy z rodzicami i młodszym bratem pojechaliśmy do Prejłowa, na święta Bożego Narodzenia. Do domu babci i dziadka.

Z przystanku PKS odebrał nas dziadek. Zaprzężone w dwa konie sanie wydawały mi się tak fantazyjnymi jak te z ilustracji Szancera. Dwie naftowe lampy miały oświetlać drogę na kolonię. Księżyc jednak dawał więcej światła. Skrzypiący pod butami śnieg skrzył się w jego blasku. Miliony iskierek ograniczała czarna ściana lasu nad którą z kolei rozbłyskały gwiazdy. Mróz trzaskał.

Zostałem okryty pluszowym pledem. Zabrzmiały janczary zawieszone na karku ogiera. Klacz głowę niosła niżej jakby zawiedziona, że to nie ona nosi tę mosiężną biżuterię. Popłynęliśmy przez fale zasp.

Słaba żarówka oświetlała schody i skrzypiące, stare drzwi. Za kolejnymi na stole, otoczonym prostymi ławami, stały już wigilijne frykasy. Przy kaflowej kuchni z buzującym ogniem krzątała się jeszcze babcia i ciotki.

Sosnowe polana ułożone w drewnianej skrzyni roznosiły żywiczny, intensywny zapach. Po opłatku do gustu przypadł mi tylko kompot z suszonych owoców. Zresztą szybko zajęliśmy się własnymi sprawami. Dorośli prowadzili zbyt nudne dla nas dysputy. Myśmy marzyli o prezentach. Zmorzyło nas zmęczenie. Marzenie było przecież niesłychanie wyczerpujące. Zwłaszcza niezadawane głośno pytanie, co znajdę pod choinką?

Przez wiele lat, w mojej rodzinie prezentów nie układano pod choinką w Wigilię. Na ich otrzymanie trzeba było poczekać do poranka w pierwszym dniu świąt.

W dość zimnym pokoju gościnnym, na Warmii zwanym paradną izbą, ulokowałem się pod pierzyną w małżeńskim łożu dziadków. Przy toaletce z odchylanymi na boki lustrami stała choinka. Oświetlał ją zimny, niebieskawy blask Księżyca rozpraszany przez liście ostów namalowane przez mróz na szybach uszczelnionych watą okien.

Nagle przez jedną z kwadratowych szyb wpłynęła mglista postać. Wiedziałem, nie wiedzieć skąd, że nie trzeba się jej bać. Powiedziała, że muszę zasnąć, że nie wolno podglądać, tego kogoś kto przynosi prezenty. Skąd wiedziała, że tak właśnie postanowiłam? Była tak podobna do andersenowskiej Królowej Śniegu. Tyle, że dobra. Obiecałem, że już czuwał nie będę. Uśmiechnęła się i odpłynęła przez te lodowe osty.

Po uszy zakryłem się pierzyną i zasnąłem. Dziś wiem, że spałem już wcześniej. Zasnąłem więc ponownie w tym moim śnie. Obudził mnie gwar. Byłem wściekły na siebie, że wstaję ostatni. Przy choince stała mama i ciotki. Pod nią zostały szare, papierowe torebki z prezentami dla mnie. Inni już swoje zabrali. W torebkach było to, co najważniejsze i najcenniejsze, czyli... orzechy i pomarańcze.

Szczęśliwy popatrzyłem w zmrożone okienko. Poza liśćmi mróz namalował tam kobiecą postać w długiej sukni. Nadal się uśmiechała.

ANDRZEJ GRABOWSKI


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. fik #2642566 | 31.0.*.* 12 gru 2018 23:35

    Teraz jest pełen luz. Szybkie zakupy w Galerii, do zamknięcia. Kolacja wigilijna w Mc D... i szybko do domciu nacieszyć się świeżo zakupionymi ,,prezentami". Pełen luz. Nie długo zaczną dzieciom wmawiać, że Jezus był hermafrodytą i skórę miał tęczową.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Pisarz #2639363 | 83.9.*.* 8 gru 2018 10:40

    I tak właśnie buduje się atmosferę Bożego Narodzenia a nie przez tłumy cudaków w czerwonych kubraczkach i lecące z głośników w hipermarketach kolędy lub inne "Christmas time". Dziękuję panie Andrzeju za ten literacki tekst. Mam podobne wspomnienia. Pomarańcze i orzechy.... a dziś smartfony i tablety oraz inne xboxy i plejstejszyny. Było biednie, ale fajnie...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5