BĘDĘ ZAWSZE DĄŻYĆ DO ZGODY

2018-10-04 20:30:31(ost. akt: 2018-10-04 20:46:34)   Artykuł sponsorowany
— Wiem jedno, że Bartoszyce potrzebują ludzi nowej jakości, skutecznych, nie związanych z żadną polityką, szukających kompromisu z każdym. Ja do nich należę — jasno stawia sprawę Katarzyna Basak, kandydatka na burmistrza.
— Dlaczego zdecydowała się pani kandydować na burmistrza Bartoszyc?

— Decyzja o starcie nie była przypływem chwili, czy próbą znalezienia pomysłu na siebie. Nie ukrywam, iż pewne okoliczności, a także odzew społeczny i liczne głosy wsparcia utwierdziły mnie w tym, że ta decyzja ma sens. Moja dotychczasowa praca na rzecz samorządu miejskiego, najpierw jako pełnomocnika burmistrza ds. pozyskiwania funduszy pomocowych, następnie kierownika promocji i rozwoju lokalnego w urzędzie miasta, czy w końcu praca na stanowisku dyrektora Bartoszyckiego Domu Kultury była widoczna, skuteczna i przynosiła ludziom konkretne korzyści. Szacunek do ludzi oraz bycie z nimi, a nie obok nich — to moja dewiza. Z ludźmi trzeba rozmawiać, słuchać ich głosów, pytać o potrzeby. To właśnie ludzie mnie motywują i napędzają do działania. Chcę, aby Bartoszyce przestały być prowincjonalne i peryferyjne, aby stały się widoczne i wyróżniające na tle innych miast. Najważniejsze jednak jest w miarę szybkie zakończenie rozpoczętych inwestycji, z jak najmniejszym narażeniem na ryzyko mieszkańców i podmiotów lokalnego biznesu.

— Jakie ma pani kompetencje do sprawowania urzędu burmistrza?

— Ukończyłam studia w zakresie Administracji Instytucji Międzynarodowych na wydziale Dyplomacji, studia podyplomowe na kierunkach: Integracja Europejska i Współpraca Transgraniczna, Pozyskiwanie Środków Unijnych dla Rozwoju Regionalnego, Coaching Managerski. Mam na swoim koncie dziesiątki szkoleń z obszaru pozyskiwania środków zewnętrznych, zarządzania zespołami w administracji publicznej i kulturze. Przez 7 lat uczestniczyłam w programie szkoleniowym dla Polski w Biurze Wymiany Informacji o Pomocy Technicznej w Brukseli, jako ekspert w obszarze polityki społecznej i zatrudnienia. W latach 2002-2007 prowadziłam liczne szkolenia i debaty na ten temat w województwach warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim i podlaskim. Zrealizowałam wiele projektów społecznych i kulturalnych, jestem również autorką projektu infrastrukturalnego "Budowa kanalizacji na osiedlu Działki w Bartoszycach". W latach 2008-2014 byłam ekspertem regionalnym do oceny wniosków w ramach RPO Warmia i Mazury w obszarach: informacja i promocja, infrastruktura turystyczna, produkty regionalne, sport i rekreacja, umacnianie społeczeństwa obywatelskiego. Od 2014 roku jestem tam ekspertem do oceny projektów w dziedzinach: dziedzictwo i kultura oraz turystyka i rekreacja. W latach 2011-2014 byłam radną powiatu bartoszyckiego. Przez 4 lata pełniłam funkcję redaktora naczelnego Biuletynu Informacyjnego "Moje Bartoszyce", wydawanego przez Urząd Miasta Bartoszyce. Jestem Przewodniczącą Rady Przyjaciół Hufca ZHP. Nigdy nie stoję w miejscu i odkrywam się na nowo. Jestem trenerem motywacyjnym i w miarę możliwości pochłaniam literaturę z obszaru psychologii społecznej.

— Pierwszą decyzją, jaką podejmie pani jako burmistrz będzie…

— Podejmę realne działania, żeby dokończyć rewitalizację starówki. To najważniejsza inwestycja, która powinna podnieść standard życia mieszkańców. To nasza wizytówka, która powinna łączyć, a nie dzielić. Jak na razie nie widać jej końca, narastają różne problemy. Ciągła niepewność i frustracja mieszkańców i przedsiębiorców powodują złe nastroje w mieście. Myślę, że moja dotychczasowa praca na stanowisku dyrektora Bartoszyckiego Domu Kultury udowodniła, że jestem osobą kompetentną, kreatywną, ale nade wszystko skuteczną. Bartoszyce potrzebują ludzi nowej jakości, nie związanych z żadną polityką, szukających kompromisu z każdym. Nie jestem najlepsza i najmądrzejsza, i nie będę obiecywać cudów, bo jestem przede wszystkim realistką. Ten, kto obiecuje, że rozwiąże wszystkie problemy, pokazuje tylko swoją niewiedzę. Pragnę dążyć do współpracy z ludźmi, którzy tak jak ja chcą zmieniać na lepsze, niezależnie od poglądów czy barw politycznych nasze miasto.

— Co według pani jest największym problemem i jak chce go pani rozwiązać?
— Wszystkie problemy w mieście rodzą się z braku profesjonalnej i rzetelnej polityki informacyjnej urzędu miasta. Należy na bieżąco prezentować mieszkańcom wszelką aktywność samorządu. Stworzenie systemu efektywnego dialogu z mieszkańcami pozwoli pokazać przejrzystość działań urzędu i wzbudzić zaufanie względem władz i ratusza. Proponuję organizować bezpośrednie spotkania robocze z mieszkańcami, spacery studyjne, stałe konsultacje przy podejmowaniu decyzji planistycznych i inwestycji drogowych. Ponadto należy wydłużyć godziny przyjmowania interesantów. To burmistrz jest dla mieszkańców, a nie odwrotnie!

— Pani program wyborczy bazuje na diagnozie aktualnego stanu zarządzania miastem. Jaka jest ta diagnoza?

— Program, który prezentuje nasz komitet jest głosem mieszkańców, którzy nie zawsze mogą się wypowiedzieć. Oczywiście mam świadomość, iż przy obecnym, zadłużonym budżecie i bez pozyskiwania środków zewnętrznych realizacja jakiegokolwiek celu będzie utrudniona. Dlatego istotnym jest zagwarantowanie środków własnych do realizacji projektów finansowanych z funduszy UE. Priorytetem w zarządzaniu Bartoszycami powinno być stworzenie platformy współpracy: burmistrz Ī rada miasta, burmistrz — mieszkańcy, burmistrz — samorządy lokalne. Przestańmy wreszcie tracić czas i energię, aby udowadniać sobie wzajemnie, kto jest lepszy oraz czyje pomysły są bardziej wartościowe. Burmistrz nie może się zamykać czy budować nowych murów. To nas do niczego nie doprowadzi. Wierzę, że wspólny wysiłek wszystkich wymienionych przeze mnie grup przyczyni się do postrzegania Bartoszyc jako miasta przyjaznego mieszkańcom, inwestorom i turystom.

— Jeśli zostanie pani burmistrzem, jakie działania rozpoczęte przez poprzednika będzie pani kontynuowała, a czego zaniecha?
— Byłabym niesprawiedliwa, krytykując wszystko, co zrobiła dotychczasowa władza. Nie o to chodzi. Trzeba proponować rozwiązania, które lepiej będą służyć mieszkańcom. Trzeba wnieść pewien powiew świeżości do dyskusji nad przyszłością Bartoszyc. Oczywiście, gdybym uważała, że miasto jest w 100 proc. właściwie zarządzane, to po co bym w ogóle kandydowała? Mieszkańcy i nasze miasto zasługują na więcej. Na większe zaangażowanie, energię i długoletnią wizję rozwoju, która będzie konsekwentnie realizowana. Samorząd nie może myśleć w kategorii od wyborów do wyborów. Inwestorzy nie planują inwestycji na tak krótki czas. Musimy mieć i realizować długoterminowy i wyważony plan rozwoju i promocji miasta. Zrównoważony budżet, niskie podatki i współpraca wszystkich środowisk — to jest przepis na sukces. Priorytetem w moim działaniu będzie niezaprzeczalnie dokończenie rozpoczętych miejskich inwestycji i realizowanie innych. Równie ważnych, wynikających z diagnozy potrzeb społecznych. Najważniejsza dla mnie będzie realizacja zadań po "gospodarsku", czyli racjonalnie, uwzględniając przychody i rozchody w budżecie miasta, ale także szerokie konsultacje z mieszkańcami i przedsiębiorcami.

Materiał zlecony i opłacony przez KWW Katarzyny Basak - Nasze Miasto

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5