Wydra z młodymi w instalacji kanalizacyjnej

2018-08-28 11:46:43(ost. akt: 2018-08-28 14:14:42)

Autor zdjęcia: Czytelniczka

Wydrę z młodymi znalezioną w studzience instalacji deszczowej w Bartoszycach przy ul. Zamkowej pozostawiono w spokoju. Wcześniej interweniowali strażacy, którym jednak nie udało się odłowić zwierzęcia.
Nasza czytelniczka o godz. 8:58 przysłała nam zdjęcie wydry z młodymi, która przebywała w studzience deszczowej przy ul. Zamkowej w Bartoszycach. Poinformowała, że o tym "znalezisku" zawiadomiła Straż Miejską w Bartoszycach. Telefonowała tam o g. 8:55.

— To moje dziecko usłyszało pisk dobiegający ze studzienki. Zajrzałam tam i zobaczyłam matkę i dwa młode. Nie znam się na zwierzętach. Myślałam, że to kuna i uznałam, że wymaga pomocy. Dlatego zatelefonowałam po Straż Miejską.

Czytelniczka twierdzi, że Straż Miejska nie zareagowała i dlatego o g. 10:26 zatelefonowała do Straży Pożarnej na numer alarmowy 998. Strażacy pojawili się na miejscu po kilku minutach. W tym czasie dotarliśmy tam także my.

Akcję strażaków relacjonowaliśmy na żywo.

[fbpost]https://www.facebook.com/BartoszyckiGoniec/videos/1837692262986916/[/fbpost]

[fbpost]https://www.facebook.com/BartoszyckiGoniec/videos/232659294081685/">

Już w trakcie akcji strażaków, którzy podejmowali różne zabiegi w celu odłowienia wydry z młodymi na miejsce przybył radiowóz Straży Miejskiej z komendantem Jerzy Szostakiem.

— Byliśmy tu pierwsi — poinformował.

— Przyjechaliśmy na miejsce może z 15 minut po zgłoszeniu. Zobaczyliśmy zwierzęta w studzience i pojechaliśmy po sprzęt oraz wezwaliśmy na miejsce pana, który pomaga nam w takich sytuacjach. Nie jest tak, że nic w tej sprawie nie zrobiliśmy. Jak widać teraz przyjechaliśmy z klatką i trochę ze zdziwieniem przyjęliśmy to, że na miejscu są już strażacy — mówił Jerzy Szostak.

— Po zgłoszeniu stałam tam przez około 10 minut po czym poszłam do miasta. Gdy wróciłam i zobaczyła te zwierzęta nadal w studzience zadzwoniłam po straż pożarną uznając, że nikt nic nie zrobił. Śmieszy mnie trochę wypowiedź komendanta. Przez półtora godziny sprzęt zbierali? - wyjaśniła nam czytelniczka.

A jak skończyła się cała akcja?

Wydra w czasie akcji przemieściła się do innych rur instalacji deszczowej. mimo róznych pomysłów na odłowienie zwierząt nie udało się. Ostatecznie po dyskusjach postanowiono zostawić je w spokoju i umożliwić zwierzętom wyjście z instalacji. Jedna ze studzienek została odkryta. Do wnętrza włożono gałąź a wszyscy opuścili miejsce by nie stresować matki.

— Za jakiś czas tam przyjedziemy i sprawdzimy, czy wydra sobie poradziła. Mam nadzieję, że rurami przejdzie do Łyny - mówił komendant Jerzy Szostak.

AKTUALIZACJA Z GODZ. 14.

Komendant SM Jerzy Szostak poinformował nas, ze wydra z młodymi albo przedostała się do pobliskiej Łyny, albo wyszła przez celowo odkrytą studzienkę.

— Zwierząt już tam nie ma, nie słychać ich i nie widać, co niedawno sprawdziliśmy — powiedział.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij



Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. słusznie że zostawiono zwierzaki #2566100 | 37.8.*.* 28 sie 2018 14:07

    dadzą sobie radę. Ale mało potrzebna straż miejska niech chociaż co jakiś czas zajrzy w to miejsce czy nie kręcą się jakieś matoły chcące zaszkodzić zwierzętom. Nie potrzebnie w artykule podaliście dokładną lokalizację. Po co to? Zaraz nudzące się gimbusy pójdą rzucać w nie kamieniami... A jak wqurwiona samica pogryzie jakieś matoła to zacznie się płacz że to zły zwierzak

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. ;/ #2566065 | 82.177.*.* 28 sie 2018 13:28

    Nie ma straży miejskiej w np. Sępopolu , Górowie Iławeckim, Bisztynku i jakoś tamte miasta sobie radzą więc ja się pytam po jakiego grzyba utrzymywać ją w Bartoszycach

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Mieszkaniec #2566196 | 88.220.*.* 28 sie 2018 16:13

    Straż Miejska jest potrzebna , gdyby było 30 strażników miejskich w mieście nie doszło by do takiej sytuacji. Brawo dla Straży Miejskiej za szybką reakcję !

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Sołtys Kierdziołek #2566548 | 37.248.*.* 28 sie 2018 22:59

    Unos we wsi jak kot rzucił się pod radiowóz to właściciel dostał na wino.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  5. Mieszkaniec #2566523 | 94.254.*.* 28 sie 2018 22:30

    Straż Miejska...he he... Akurat miałem sytuacje jak działa tzw. "Straż Miejska"... . Kilka miesięcy temu idąc do pracy na moich oczach ktoś potrącił samochodem kota. Szybko zadzwoniłem na Straż Miejską, aby coś zrobili, zawieźli do weterynarza itp. Zaznaczam, że biedny kotek jeszcze żył. Zgłoszenie przyjęli, ale nie dojechali... . Morał: kot zdechł, a jego rozkładające zwloki leżały 5 dni. Drodzy strażnicy miejscy trochę empatii i mniej kłamstwa, a będzie dobrze.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (8)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5