Rozmowa z dyrektorem szpitala w Bartoszycach oraz starostą powiatu

2017-12-26 08:00:00(ost. akt: 2017-12-21 12:32:44)
Od lewej: Wojciech Prokocki, ratownik Przemysław Gruba oraz Sławomir Wójcik, a w tle jedna z nowych karetek

Od lewej: Wojciech Prokocki, ratownik Przemysław Gruba oraz Sławomir Wójcik, a w tle jedna z nowych karetek

Autor zdjęcia: Grzegorz Kwakszys

— Sam fakt, że powstała sieć szpitali należy ocenić jako dobry. Nasz szpital znalazł się w niej i to też jest pozytywne — mówi Sławomir Wójcik, dyrektor Szpitala Powiatowego im. Jana Pawła II w Bartoszycach.
— Całkiem niedawno do szpitala zawitał święty Mikołaj i przyniósł dwie nowe karetki.

— Na jedną z nich zrzuciły się szpital, który wyłożył 100 tysięcy złotych oraz budżet powiatu bartoszyckiego, który zapłacił 238 tysięcy złotych. Drugi z samochodów zakupiony został dzięki dotacji od wojewody (220 tys. zł) oraz środków szpitala (120 tys. zł). Jedna z karetek trafi do podstacji w Górowie Iławeckim, druga do szpitala w Bartoszycach.

Przypomnę, że dwie karetki trafiły do nas także w maju. Zostały zakupione za pieniądze powiatu (360 tys. zł). Jedna została umieszczona w podstacji w Bisztynku, a druga, mniejsza, jest pojazdem transportowym, służącym na przykład do przewozu krwi. Czasem wykorzystujemy ją także jako samochód administracyjny, bo szpital takowego nie posiada.

— Czy ta liczba karetek zabezpiecza potrzeby placówki?

— Myślę, że pełni zabezpiecza na kilka lat. W przyszłym roku myślimy jedynie o zakupie samochodu na potrzeby transportów wewnętrznych i międzyszpitalnych.

— Końcówka roku to czas podsumowań. Co udało się zrobić w szpitalu przez ostatnie dwanaście miesięcy?

— Od stycznia ruszyły pełną parą wyremontowane oddziały chirurgiczny oraz nefrologiczny ze stacją dializ. Z kolei w czerwcu uruchomiliśmy nową pracownię rentgenodiagnostyki, wraz z pracownią tomografii komputerowej.

W mijającym roku pracowaliśmy nad dwoma programami unijnymi. Z Regionalnych Programów Operacyjnych udało nam się pozyskać blisko 3 miliony 800 tysięcy złotych. To zwrot za doposażenie nowej pracowni rentgenodiagnostyki, z tych też pieniędzy kupiliśmy niedawno nowy aparat USG. Nasz program był najlepiej ocenionym w województwie.

Drugim programem był "Infrastruktura i środowisko". Tutaj uzyskaliśmy blisko pięć i pół miliona złotych dofinansowania. Pieniądze przeznaczone będą na dalszą modernizację Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Umowę podpisaliśmy w tym roku, a realizacja nastąpi w roku przyszłym.

Dzięki dofinansowaniom z samorządów miejskich i gminnych z powiatu kupiliśmy również nowy sterylizator parowy sprzętu medycznego.

— Coś jeszcze?

— Kupiliśmy również wiele innych rzeczy, na przykład dodatkowy serwer, nowy videogastroskop, wykonaliśmy remonty mniejszych pomieszczeń. To może drobne sprawy, ale kosztowne i poprawiające ogólny wizerunek szpitala. Za wszystko zapłaciliśmy ze swojego budżetu.

W tym roku zorganizowaliśmy też dużą konferencję pracodawców ratownictwa medycznego, w której udział wzięło około dwustu osób. Odbyła się ona w Rynie, bo w Bartoszycach niestety nie mamy tak dużej bazy lokalowej. Konferencja została bardzo dobrze odebrana.

— Czego dotyczyła?

— Generalnie zmian w ratownictwie medycznym. Taka konferencja odbywa się dwa razy w roku i po raz pierwszy jej organizatorem był nasz szpital.

Efektem udanej organizacji było to, że powierzono nam organizację przyszłorocznych regionalnych eliminacji Mistrzostw Polski w Ratownictwie Medycznym. W kraju są trzy takie turnieje eliminacyjne, a jeden odbędzie się u nas.

— Mijający rok to nowa ustawa powołująca do życia sieci szpitali. Jak jej funkcjonowanie wygląda w rzeczywistości?

— Sam fakt, że powstała sieć szpitali należy ocenić jako dobry. Nasz szpital znalazł się w niej i to też jest pozytywne. Sieć funkcjonuje dopiero od października, więc efekty poznamy dopiero za jakiś czas. Z naszych pierwszych spostrzeżeń wynika, że finanse naszego szpitala nieco się polepszą. Ustawa ma też jednak dużo "niebezpieczeństw".

— Co pan ma na myśli?

— Sieć szpitali funkcjonuje w czwartym kwartale tego roku i właśnie ten okres będzie rzutował na finansowanie sieci w następnych latach. Następnym okresem rozliczeniowym będzie pierwsze półrocze 2018 roku.

Ostatni kwartał w roku ma zawsze to do siebie, że nie jest do końca miarodajny ze względu na okres świąteczny w grudniu. Żeby utrzymać finansowanie szpitala na tym samym poziomie jak obecnie, musimy wykonać w czwartym kwartale co najmniej 98 procent procedur, które wykonywaliśmy w poprzednim okresie. Ze względu na grudzień i mniejszą liczbę pacjentów niektóre placówki mogą mieć z tym problem.

— My też?

— Monitorujemy to na bieżąco. Na razie takiego zagrożenia nie ma. Mamy nawet lekką "górkę", ale sądzę, że "skonsumujemy" ją w drugiej połowie grudnia. Można więc powiedzieć, że o ten aspekt jestem umiarkowanie spokojny.

— Mówiliśmy o tym, co udało się zrobić. A czego się nie udało?

— W mijającym roku do kłopotów związanych z brakiem młodych lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych i położnych doszedł jeszcze problem z załamaniem kadrowym pionu technicznego. Mówiąc wprost, brakowało nam hydraulików, elektryków. Bezrobocie wciąż jest u nas na wysokim poziomie, ale znaleźć fachowców z odpowiednimi uprawnieniami do pracy w szpitalu jest bardzo trudno. Powoli odbudowujemy te struktury, aczkolwiek trzeba było włożyć w to dużo trudu.

— Co czeka szpital w przyszłym roku?
— W dalszym ciągu modernizowany będzie Szpitalny Oddział Ratunkowy. Remontowane będą w nim pomieszczenia, doposażymy oddział w sprzęt. Mamy plan modernizacji oddziału ginekologiczno-położniczego, ale remont to koszt około ośmiu milionów złotych, więc trzeba byłoby poszukać zewnętrznego źródła finansowania.

Od stycznia przejmujemy też niektóre poradnie specjalistyczne. Do tej pory były one albo w prywatnych rękach i miały jednego właściciela, albo były skupione w Specjalistycznym Centrum Medycznym. Centrum wypowiedziało jednak Narodowemu Funduszowi Zdrowia umowy na prowadzenie części poradni. Fundusz ogłosił więc nowe konkursy.

Na jego mocy szpital przejął poradnie chirurgiczną, urologiczną, rehabilitacyjną, nefrologiczną oraz ginekologiczno-położniczą, ale tylko w Bartoszycach. Ta ostatnia nie będzie na razie funkcjonowała w Górowie Iławeckim, bo nikt nie zgłosił się do konkursu, ale szukamy rozwiązań tego problemu.

— Co te zmiany oznaczają dla pacjentów?

— Poradnie nadal będą funkcjonowały w dotychczasowych godzinach. My z kolei będziemy starali się je modernizować. Mamy nawet w planie przeniesienie ich w inne miejsce, do nowego budynku, który zostałby połączony z obecnym. Miałyby znaleźć się w nim również nowy blok operacyjny, oddział anestezjologii i i intensywnej terapii oraz sterylizacja sprzętu medycznego. To jednak dalsza przyszłość.


kwk

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5