Powiat bartoszycki. Zalewa nas także na własne życzenie

2017-11-01 09:45:00(ost. akt: 2017-11-01 10:02:45)
31 października w starostwie w Bartoszycach spotkał się powiatowy sztab kryzysowy. Rozmawiano o sytuacji powodziowej.

31 października w starostwie w Bartoszycach spotkał się powiatowy sztab kryzysowy. Rozmawiano o sytuacji powodziowej.

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Woda stoi na polach, niszczy uprawy, zagraża domostwom. Niestety, część winy za to ponoszą sami mieszkańcy. Takie wnioski można wyciągnąć z wypowiedzi uczestników sztabu kryzysowego, jaki odbył się w starostwie powiatowym.
Wojewoda warmińsko-mazurski ogłosił 30 października stan pogotowia przeciwpowodziowego w powiecie bartoszyckim. Następnego dnia starosta Wojciech Prokocki zwołał posiedzenie powiatowego sztabu antykryzysowego, w którym wzięli udział przedstawiciele wszystkich samorządów oraz służb.

Na początku przedstawiono informację o sytuacji meteorologicznej i hydrologicznej w powiecie.

Już 29 października stan wody na rzece Guber przekroczył stan alarmowy (330 cm) o 138 cm. Poziom wody w Łynie wynosił 405 cm i nie osiągnął stanu ostrzegawczego (420 cm).

Obecnych poinformowano o zagrożeniach na terenie powiatu. I tak w gm. Sępopol podtopionych zostało ok. 20 ha użytków rolnych, woda przelała się przez drogę gminną w Lwowcu i zagrażała trzem gospodarstwom oraz zabudowaniom mieszkalnym. W poniedziałek 30 października strażacy OSP z Sępopola i Różyny ułożyli zapory przeciwpowodziowe i worki z piaskiem wzdłuż zalanej drogi i zagrożonych posesji. Powstało też rozlewisko w Rygarbach przy drodze gminnej.

W gminie Bisztynek stwierdzono bardzo wysoki poziom w korycie rzeki Sajna oraz przesiąkanie wału umacniającego rzekę. Zalaniu uległo ok. 50 ha użytków rolnych.

W Górowie Iławeckim monitorowany jest staw Garncarski i zbiornik Górny. Dokonywany jest zrzut wody z tych zbiorników. Do zalania ulicy Lidzbarskiej doszło 27 października.

W Bartoszycach stan wody w Łynie nie przekracza stanu ostrzegawczego. Zalany jest teren przy "Serduszku" i alejki spacerowe od strony kładki przy ul. Prusa do mostu kolejowego.

W gminie Bartoszyce zamknięta dla ruchu jest droga Tolko — Rodnowo w związku z przelaniem się wody ze stawu w Tolko. Takie utrudnienia wystąpiły też na drodze Kandyty — Bukowiec. Jest to również odcinek wyłączony z ruchu. Do przelania się wody doszło w Dąbrowe oraz Żydowie. Interweniowali tam strażacy i wypompowywali wodę. Drogi gminne są obecnie przejezdne.

Do 31 października strażacy odnotowali 41 interwencji związanych z załamaniem pogody i intensywnymi opadami deszczu. Były to zarówno interwencje związane z opadami, jak i usuwanie powalonych drzew z dróg. W działaniach poza strażakami zawodowymi brali udział druhowie OSP.

— Wszystkie interwencje dotyczyły zagrożenia domostw, a nie zagrożenia życia — podkreślał Andrzej Harhaj, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Bartoszycach.


Poważne zagrożenie powodziowe pojawiło się we Lwowcu w gminie Sępopol.
— Dzięki ofiarności strażaków sytuacja w tej chwili jest opanowana, choć wody przybywa. W tej chwili nie potrzebujemy pomocy innych służb, dajemy sobie radę sami — mówiła burmistrz Sępopola Irena Wołosiuk.

O zagrożeniach mówili samorządowcy. — Musimy zaapelować do mieszkańców, aby sami także dbali o swoje mienie — mówiła wójt gminy Górowo Iławeckie Bożena Olszewska-Świtaj.

— Sytuacja z dużymi opadami i podtopieniami oraz zalewaniem piwnic powtarza się w każdym roku. Chyba skończyły się lata suche. Nie można wymagać od strażaków, aby codziennie jeździli do tego samego domu i wypompowywali wodę z piwnicy. Mieszkańcy powinni bardziej dbać o swoje mienie i rozważyć na przykład zakup pomp.

Jej apel poparł Harhaj i poinformował, że strażacy są zmuszeni do odmawiania wyjazdów do zalanych piwnic z uwagi na ilość zgłoszeń oraz wciąż powtarzające się zgłoszenia z tych samych domostw. Podjęli decyzję, że w sytuacji wymagającej takiej interwencji wypompowują wodę jeden raz. Komendant informował też o odcięciu niektórych domostw w Sępopolu i dowożeniu mieszkanki łodzią do domu.

— Długopisem i samymi decyzjami administracyjnymi nic już nie zrobimy. Stan niektórych urządzeń wodnych jest taki, że nie trzeba ich konserwować, a odbudowywać. Musimy apelować do władz centralnych o inwestycje w zakresie gospodarki wodnej. Tu trzeba koparki, a nie długopisu — mówił pracownik starostwa Ryszard Zduniuk.

Informował przy tym, w jaki sposób rolnicy mogą starać się o 80-proc. finansowanie prac melioracyjnych. Wystarczyło złożyć odpowiednie wnioski do marszałka województwa. Mówił też o swoich szacunkach strat w rolnictwie. Jego zdaniem już teraz zniszczone jest ok. 30 proc. zasiewów zbóż ozimych.

— Za stan szczegółowych rowów melioracyjnych zgodnie z prawem odpowiedzialni są właściciele gruntów. O ile duże przedsiębiorstwa rolne te prace wykonują należycie, o tyle mali rolnicy już nie. Cóż więc z tego, że rowy "dużych" są drożne, skoro "mali" nie dbają o nie. Rzeczywiście więc trzeba apelować do mieszkańców o większą dbałość o to, co do nich należy. Musimy zmienić mentalność ludzi — mówiła Bożena Dobrowolska, kierownik Rejonowego Oddziału Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Bartoszycach.

Opowiadała m.in. o sytuacji, gdzie kierowana przez nią jednostka na własny koszt usunęła tamę bobrów z jednego z rowów, a po kilku dniach zażądano ponownego wykonania prac w tym samym miejscu.

— Po wykonaniu prac właściciel powinien już sam pilnować, by tama nie powstała. Usłyszałam jednak przez telefon, że on niczego pilnował nie będzie, tylko ponownie będzie telefonował i żądał wykonania prac przez nas. Skandalem dla mnie było też to, co widziałam we Lwowcu. Strażacy pracowali z poświęceniem i przez wiele godzin, a nikt z mieszkańców nawet im herbaty nie przyniósł. Przywiozła im ją dopiero burmistrz — mówiła Dobrowolska.


— Będziemy zwracać się do wojewody o utworzenie, czy też wyznaczenie komisji szacujących straty w rolnictwie, bo one rzeczywiście są ogromne. Musimy się też zastanowić nad sposobem szacowania, bo straty wynikają też z niemożności dokonania zasiewów. Łatwo oszacować coś co rosło i zostało zalane, ale sam nie wiem, jak oszacować straty wynikające z niemożliwości wykonania zasiewów — mówił starosta Wojciech Prokocki.

W wypowiedziach innych osób również pojawiły się informacje o roszczeniowości mieszkańców powiatu i braku dbałości o własne mienie. Nie oznacza to, że wszystkiemu winni są tylko oni. Podczas posiedzenia podjęto decyzję o wykonaniu niezbędnych prac w niektórych miejscach, zwłaszcza przy drogach publicznych oraz przy udrożnianiu przepustów i niektórych rowów.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Andrzej #2365274 | 91.196.*.* 1 lis 2017 21:31

    Dlaczego tytuł kojarzy mi się z wypowiedzią jednego Elżbiety Bieńkowskiej, ministra z czasów rządów PO: "sorry, taki mamy klimat"?

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

    1. Henryk Z. #2364982 | 88.220.*.* 1 lis 2017 15:23

      @ Hgh. Jedynie co napisałeś poniżej to prawda, że jesteś dotknięty HGH i rzeczywiście coś masz nie tak z przednią przysadką mózgową. HGH- jest skrótem z ang. " human growth hormone" - jest to jeden z hormonów decydujący o jakości życia człowieka. Chyba o tym , nie wiedziałeś. Jakość jest uwidoczniona u Ciebie, świadcząc o treści Twoich" wypocin komentarzowych", za pewnie cierpisz na nadmiar lub niedobór HGH. W dodatku na pewno jeszcze jąkasz się i seplenisz. Bo jak mówisz, tak i piszesz. W alfabecie polskim są litery ś, ć, ą, ć, których powinieneś użyć, a nie potrafiłeś ich napisać , bo nie wymawiasz ich . Wymienione litery posiadają znaki diakrytyczne i należy ich umieszczać , nie robią tego jedynie półanalfabeci lub ludzie sepleniący / wybieraj do której grupy zaliczasz się, czy do obu/. Na końcu zdania należy " mądralo" postawić znak interpunkcyjny ( KROPKA ), wie o tym najmłodsze dziecko, zakuty łbie - palanto/cepowy. Na przyszłość najpierw, pomyśl, zastanów się, a potem napisz byle mądrze - NIE OŚMIESZAJ SIĘ !

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Bogdan #2364945 | 37.248.*.* 1 lis 2017 14:22

        Jest jeszcze zalana droga w gm. Górowo Iławeckiej z Paustry - Worławki i w Krasnołące !

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      2. Jeszcze kilka #2364901 | 83.6.*.* 1 lis 2017 13:07

        takich " akcji" jak ta z druhami z OSP z Kamińska gdzie nowy wóz bojowy bëdący w jednostce , która jest w Krajowym Systemie Ratownictwa i nie będzie czym wyjeżdżać do zdarzeń losowych w powiecie. Oby nie .

        Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

      3. E_U_Geniusz #2364785 | 88.156.*.* 1 lis 2017 10:19

        No i dobrze mówią. Więcej od siebie zamiast roszczeniowej postawy.

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5