Pojechali po mistrzostwo Łotwy i z mistrzostwem tego kraju wrócili do Polski

Zwycięzcy cyklu Szuter Cup sprzed dwóch lat rywalizowali w tym sezonie na Łotwie w cyklu rallysprintów.

Przed ostatnim startem Sebastian i Adam zajmowali pozycje liderów w klasyfikacji rocznej klasy 1600 i mimo, że do zdobycia mistrzostwa nie trzeba było wygrać ostatniej rundy, to musieli ukończyć rajd przed zawodnikami, którzy mieli jeszcze szanse na wyprzedzenie naszej załogi.

Ostatni rajd, Rally Saldus, Chrzanowski i Binięda ukończyli na 3. miejscu, co po wcześniejszych wygranych w Rajdzie Łotwy i Vieksinai oraz drugim miejscu w Rajdzie Talsi dało potrzebne punkty do utrzymania pozycji liderów w klasie oraz zdobycia tytułu mistrzowskiego.

Sebastian Chrzanowski: — To kolejny duży krok na naszej rajdowej drabince. Ten sukces to zasługa całego, świetnie działającego zespołu. Przez cały sezon mieliśmy bezawaryjny samochód, nie zawiódł nas ani na chwilę, przez co mogliśmy się skoncentrować na rozwoju i dążeniu do celu czyli walki o mistrzostwo Łotwy.

Ten sezon wymagał ode mnie dużo więcej niż sezony spędzone tu, w Polsce. Kompletnie nowe trasy, kompletnie inna specyfika odcinków, duże prędkości i znakomici miejscowi kierowcy. Połączenie sił naszych partnerów, firm Schwarte-Milfor, Mart-Styl oraz IT Prosper, w znaczącym stopniu wpłynęło na nasze przygotowania do zawodów.

Dziękuje serdecznie mojemu pilotowi Adamowi, z którym wspólnie wyznaczamy sobie cele i je realizujemy, mechanikom oraz wszystkim osobom, które wierzyły w nasz sukces w ten weekend!

Adam Binięda: — Jest to nasz duży sukces, osiągnięty ogromną determinacją i wytrwałością. Przed sezonem zakładaliśmy, że będzie to rok nauki i zbierania doświadczenia. Wiedzieliśmy, że łotewscy kierowcy prezentują szybkie tempo i będzie trzeba mocno się spinać, by im dorównać. Na pewno pierwsza trójka na koniec sezonu to było coś, co uważalibyśmy za duże osiągnięcie. A okazało się, że przed ostatnią rundą stoimy przed szansą na wywalczenie mistrzostwa.

Co do samego rajdu, był to jeden z najszybszych, ale i trudnych rajdów. Przede wszystkim harmonogram był tak ściśnięty, że walka z czasem trwała, można powiedzieć, już od zapoznania z trasą. Podczas rajdu, jakikolwiek postój na oesie, np. zmiana koła, spowodowałby na pewno spóźnienie na kolejny oes, karę czasową i przekreślenie szans na dobry wynik.

Wiedzieliśmy, że musimy ten rajd pojechać mądrze, z głową, i nie podejmować ryzyka, jeśli nie będzie takiej potrzeby. Plan zakładał jazdę od początku swoim tempem, szybko, ale z uwagą i kontrolowanie czasów rywali. W połowie rajdu, zajmowaliśmy trzecie miejsce, ale najgroźniejszych konkurentów do tytułu trzymaliśmy za nami.

Na drugiej pętli rywale podkręcili trochę tempo, ale nie udało im się zbliżyć do nas. Czasy oesów różniły się nieraz o 0,04 sekundy, ale to zawsze my byliśmy szybsi. Utrzymaliśmy więc przewagę i na mecie zameldowaliśmy się na 3. miejscu. Dało nam to potrzebne punkty do klasyfikacji końcowej, w której powiększyliśmy jeszcze przewagę nad pozostałymi załogami, wygrywając cały cykl Rallysprintów.

To zwycięstwo nie byłoby możliwe bez wsparcia wielu osób, naszych partnerów, przyjaciół, kibiców, którzy byli z nami, dopingowali nas i zagrzewali do walki.

Pełne wyniki rajdu dostępne są tutaj.