Drugi pożar w tym samym mieszkaniu. Lokator ma zostać eksmitowany

2017-07-16 18:00:00(ost. akt: 2017-07-14 08:30:25)
W kamienicy przy ul. Kętrzyńskiej paliło się po raz drugi w ciągu roku

W kamienicy przy ul. Kętrzyńskiej paliło się po raz drugi w ciągu roku

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Lokator już po raz drugi spowodował pożar w mieszkaniu przy ul. Kętrzyńskiej. Prezes spółki Lokum zapowiada, że wystąpi o jego eksmisję. Lokatorka innego mieszkania w tej kamienicy ma pretensje do strażaków o zniszczenie jej domowych sprzętów.
Pożar miał miejsce w czwartkowe przedpołudnie 6 lipca na pierwszym piętrze budynku wielorodzinnego przy ul. Kętrzyńskiej. Na miejscu pojawiły się cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej oraz jeden z wojska. Z uwagi na zadymienie, jedną osobę strażacy ewakuowali po drabinie. Nikt nie odniósł obrażeń.

Jak się szybko okazało, w tym samym mieszkaniu do pożaru doszło również w ubiegłym roku. Zdaniem mieszkańców budynku, znowu doprowadził do niego nieodpowiedzialny lokator. Na razie znajduje się on w bartoszyckiej noclegowni, gdzie pozostanie do czasu, aż mieszkanie, w którym przebywał, będzie nadało się do użytku. Ale spółka Lokum, która jest zarządcą nieruchomości, zamierza poczynić wobec niego kroki.

— Sami nie możemy pozbawić go prawa najmu. Musi to zrobić sąd. Jestem przekonany, że po uzgodnieniu tego z burmistrzem wystąpimy na drogę sądową o eksmisję, ale na decyzję sądu musimy poczekać. Moim zdaniem, ten pan rzeczywiście stanowi zagrożenie, ale musi on przejść pełną procedurę eksmisyjną — powiedział prezes spółki Bogdan Popławski.

Z kolei kobieta mieszkająca na drugim piętrze miała do strażaków pretensje, że wchodząc do jej lokalu narobili szkód. Mieli jej zniszczyć okno, biurko, wyposażenie kuchni, zrzucić komputer i monitor.

Pojechaliśmy do niej we wtorek 11 lipca. Ślady pożaru wewnątrz budynku wciąż były aż nadto widoczne. Ściany klatki schodowej od pierwszego piętra w górę były pokryte czarnym nalotem. Mimo otwartych okien, czuć intensywny swąd spalenizny.

Lokatorka, która wolała pozostać anonimowa, twierdziła, że strażacy niepotrzebnie wchodzili do jej mieszkania.

— Wiedzieli, że nikogo nie ma, bo im o tym mówiłam. Jako pierwsza z moimi dziećmi wyszłam z kamienicy i byłam na podwórzu. Nie wiem więc, po co wchodzili. To oni wpuścili do środka dym przez otwarcie drzwi do mieszkania. Wewnątrz rozwalili mi meble w kuchni i biurko w pokoju, na którym stał komputer i monitor. Na szczęście komputer działa, choć się zawiesza. Strażacy wywalili też okno w pokoju. Spółka Lokum już je wstawiła. Przedstawiciele spółki obiecali też pomoc w remoncie mieszkania, więc moje emocje już trochę opadły — powiedziała nam lokatorka.

Kobieta dodaje, że przez trzy dni po pożarze nie mogła spać z powodu smrodu, jaki był w jej mieszkaniu.

— Musiałam zmyć ściany środkiem z chlorem, ale to niewiele pomogło. Smród i tak dociera z klatki, na której nic się nie robi. To przecież jest szkodliwe dla zdrowia. Dobrze by było, aby Lokum szybciej zabrało się do roboty — powiedziała.

Tego samego dnia odwiedziliśmy również komunalną spółkę. W niej dowiedzieliśmy się, że Lokum zabierze się do prac przy oczyszczaniu klatki schodowej najwcześniej w poniedziałek 17 lipca. Nie sprzątano wcześniej (poza pracami niezbędnymi) bo tak zalecił ubezpieczyciel.

— Lokatorce wstawiliśmy nowe okno wieczorem w dniu pożaru po tym, jak dostaliśmy zgodę policji na wejście do wnętrza. Policjanci prowadzili tam swoje czynności z udziałem biegłego — mówił prezes Bogdan Popławski, ale dodał, że nie padła obietnica wyremontowania mieszkania wspomnianej wcześniej kobiecie, a jedynie deklaracja pomocy.

— Czekamy na rzeczoznawcę, który wyceni szkody. Ma do nas przybyć jutro (czyli w środę 12 lipca — red.). W czwartek będzie specjalista od spraw pożarów ze strony naszego ubezpieczyciela. Ubezpieczona przez spółkę jest część wspólna, natomiast mieszkania muszą być ubezpieczane indywidualnie. Jest szansa, że szkody spowodowane przez pożar w mieszkaniu tej pani też zostaną zakwalifikowane do odszkodowania, ale na decyzje musimy poczekać — powiedział Bogdan Popławski.

A co ze strażacką akcją i rzekomym zniszczeniu domowych sprzętów?
— Strażacy działali w stanie wyższej konieczności, w olbrzymim zadymieniu i mieli obowiązek sprawdzić wszystkie lokale, czy w którymś ktoś nie pozostał. W takich sytuacjach trzeba sprawdzić szafę, wnętrze łóżka, każdy kąt, czy nie ma tam na przykład dziecka. Poruszali się w dość zagraconych, niewielkich pomieszczeniach, więc mogli przewrócić biurko czy inny mebel poruszając się po omacku w gęstym dymie. Aby oddymić mieszkanie, wybili okno. Pewnie to rozwalone biurko nie miałoby takiego znaczenia dla tej pani, gdybyśmy kogoś zatrutego dymem znaleźli. Strażacy działali bardzo profesjonalnie, co sam widziałem. Nie można od nich wymagać, żeby w podobnych sytuacjach zaczynali od ostrożnego przestawiania mebli, aby dotrzeć do osoby, która być może potrzebuje pilnej pomocy — powiedział st. kpt. Marek Wojczulanis z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bartoszycach.

W sprawie pożaru policja nikomu jeszcze nie postawiła zarzutów.

— Prowadzimy postępowanie przygotowawcze w kierunku przestępstwa sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób. W tej sprawie został powołany biegły do spraw pożarnictwa, który brał udział w oględzinach miejsca pożaru. Po uzyskaniu jego pisemnej opinii zostanie podjęta decyzja w sprawie dalszego biegu postępowania, a w tym ewentualnego stawiania zarzutów — poinformował Łukasz Grabczak z Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Gość #2288009 | 195.136.*.* 17 lip 2017 08:58

    Nie którym to zawsze będzie źle czy się pomoże czy nie

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. !!! #2292333 | 83.15.*.* 22 lip 2017 00:42

    A strażacy to mieli wierzyć na słowo że nikogo nie ma ! Babo puknij się! Oni robią to co do nich należy !

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5