Mam wiele do przekazania - Witold Kiejrys o swojej pierwszej powieści

2017-02-03 10:00:00(ost. akt: 2017-02-03 08:55:08)
Witold Kiejrys podpisuje swoją książkę w redakcji "Gońca Bartoszyckiego".

Witold Kiejrys podpisuje swoją książkę w redakcji "Gońca Bartoszyckiego".

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Witold Kiejrys, członek grupy literackiej Barcja wydał swą pierwszą powieść "Zielony karp i okolica". Autor twierdzi, że pisarzem nie jest, ale ma do przekazania czytelnikom wiele opisów stanów emocjonalnych, których doświadczył on i bohaterowie jego książki.
— Jest pan pisarzem?
— Nie. Pisarzem jest ktoś, kto wydał co najmniej trzy książki o różnej tematyce. Tak przynajmniej uważam. Ja wydałem dopiero jedną książkę więc pisarzem jeszcze nie jestem.

— Ale przecież wydał pan wcześniej dwa tomiki wierszy, czyli ma pan na koncie już trzy?
— To zupełnie coś innego.

— Czyli jest pan poetą?
— Też nie. Poeta musi mieć misję do spełnienia. Każdy potrafi pisać wierszyki. Robią to nawet dzieci z jakiejś potrzeby serca. Ktoś kto pisze wiersze niekoniecznie jest poetą.

— To kim jest Witold Ignacy Kiejrys?
— Po prostu człowiekiem. Do tego alkoholikiem. Niepijącym od wielu lat alkoholikiem, co jest największą wartością we mnie.

— Dlaczego w takim razie pan pisze?
— Mam do przekazania dużo, inspirowanych moim życiem oraz wynikających z obserwacji życia, stanów emocjonalnych. Moje pisanie wynika z zainteresowania drugim człowiekiem, ale nie tylko. Mnie interesuje właściwie wszystko.

— Czy to wszystko znajdziemy w powieści "Zielony karp i okolica"?
— Po trosze tak. Wszystkie postacie występujące w książce są autentyczne. Jedynie w pięciu przypadkach zmieniłem bohaterom dane personalne. Pozostali występują pod własnymi nazwiskami i imionami. Także ja sam. Książka napisana jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej. I tą "pierwszą osobą" jestem ja. Nie jest to w stu procentach prawda o mnie. Jakieś 15—20 procent to zbeletryzowana fabuła. Powieść sięga czasów od mojego urodzenia do matury, ale dotyczy też teraźniejszości. Nie tej bartoszyckiej, bo napisałem ją już w 2013 roku, gdy w Bartoszycach jeszcze nie mieszkałem.

— Można jakoś zaszufladkować pana powieść, określić jej gatunek?
— To trudne. Ci, którzy ją czytali mówią, że to powieść refleksyjna a nawet poetycka.

— Czy jest ona do kogoś konkretnego adresowana?
— Na pewno do ludzi o dużej wrażliwości. Takim ludziom na pewno się spodoba. Nie będzie się podobała ludziom szukającym sensacji lub takim, którzy przewracają tylko kartki jakichś czytadeł. A jeśli ktoś będzie szukał sensacji w życiu Kiejrysa? Tego się zupełnie nie obawiam. Nie boję się tego, że za bardzo się uzewnętrzniam. To, że jestem niepijącym alkoholikiem mówię otwarcie. Przez to dla wielu moich błędów życiowych znajduję sensowne wytłumaczenie. Nie usprawiedliwiam ich, ale jest w tym sens, bo normalny człowiek takich głupstw jak ja nie popełnia całymi seriami. Może te błędy i głupstwa każą komuś się zastanowić?

— Kiedy możemy spodziewać się spotkań autorskich?
— Pierwsze plany już są. Chcę jednak organizować je wtedy, kiedy moja książka zostanie już przeczytana przez większą liczbę osób. Chcę, aby na spotkaniach był temat do rozmowy. Pierwsze spotkania odbędą się w bibliotece w Bartoszycach a potem w Bisztynku.

— Czy ma pan w planach wydanie kolejnych książek
— Już nawet piszę następną. Ona właściwie jest już napisana tyle że we mnie samym i to już od lat. Będzie miała tytuł: Zostawiony w lombardzie". To studium upadku człowieka i przesłanie, że można się z każdego upadku wygrzebać, przy sprzyjających okolicznościach. Będzie w niej trochę mnie, ale będzie inna niż "Zielony karp.." i nie będzie już napisana w pierwszej osobie.

— A co czyta ktoś, kto sam pisze książki?
— Wszystko co nie jest kryminałem. Kryminałów naczytałem się w młodości i już wystarczy. Czytanie jest konieczne, aby móc pisać. W mowie potocznej używamy najwyżej pięciu tysięcy słów. Do napisania powieści potrzeba większego bogactwa języka, potrzeba znacznie więcej słów.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5