Jedna wiązanka kwiatów dla poległych pod Lenino, czyli gorzki felieton

2016-10-12 17:00:00(ost. akt: 2016-10-12 17:08:01)

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Czy ktoś dziś wspomina polskich żołnierzy poległych w Bitwie po Lenino? A przecież jest rocznica. Wygląda na to, że sami tworzymy kolejnych "żołnierzy wyklętych", bo zdarzyło im się wstąpić do armii, która dziś akurat hołubiona nie jest.
"Zawsze pamiętaj o poległych żołnierzach, zawsze pamiętaj o ojcach i synach na wojnie, zawsze pamiętaj o zapomnianych przez historię" w utworze "40:1" śpiewa szwedzki, rockowy zespół Sabaton, który wielokrotnie już upamiętnił polskie bitwy, powstania, historię. To utwór znany zwłaszcza przez młodzież a zespół zrobił chyba więcej dla edukacji historycznej młodzieży niż niejeden nauczyciel.

Dziś (12 października) mija 73 rocznica rozpoczęcia Bitwy pod Lenino, w której udział wzięli żołnierze I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Dywizji sformowanej w maju 1943 roku w Sielcach nad Oką w ówczesnym ZSRR. Warto przypomnieć, że szeregowi żołnierze tej dywizji byli w dużej części zesłanymi na Syberię obywatelami II RP. Kresowiakami zaanektowanymi przez ZSRR 17 września 1939 roku. Często także potomkami powstańców styczniowych.

Nie mam zamiaru zajmować się politycznym tłem formowania dywizji, jej dowódcami, kadrą polityczną, podległością dowództwu Armii Czerwonej. Wszystko to można przeczytać w internecie i licznych opracowaniach historycznych. Opracowania są oczywiście mniej lub bardziej profesjonalne, ale są. Dziś właściwie nikt nie ma wątpliwości, po co dywizja powstała i jakim celom miała służyć.

Chcę przypomnieć dziś szeregowych polskich żołnierzy, którzy polegli w Bitwie pod Lenino. Zginęło ich tam wielu. Niektóre dane mówią o 510 zabitych, 1776 rannych i 776 tych, którzy dostali się do niewoli lub zaginęli bez wieści. Było to 25% stanu osobowego dywizji i po bitwie musiała być ona wycofana z walk dla odbudowy stanu osobowego. Podobno była to celowa robota Stalina i dowództwa Armii Czerwonej, bo polski sojusznik wcale nie był sowietom potrzebny. Rzucili więc Polaków na pożarcie, jak armatnie mięso, dobrze przygotowanym do bitwy Niemcom. Nie było przecież pewności, że ta polska armia nie wystąpi, za czas jakiś, przeciw "oswobodzicielom" naszego terytorium.

Czy ci polegli szeregowi żołnierze nie byli patriotami? Czy ci polegli, szeregowi żołnierze mieli wpływ na polityczne tło tworzenia "ich wojska"? Czy wreszcie, ci polegli, szeregowi żołnierze nie zasługują na ich upamiętnienie?

Otóż, moim zdaniem zasługują. Tymczasem nie zauważyłem, aby w Bartoszycach i powiecie naszym ktoś zechciał to zrobić. Nie zrobiły tego władze, nie zrobili tego żołnierze czy harcerze. Dlatego przy głazie na placu Bohaterów Westerplatte położyłem dziś wiązankę kwiatów z odpowiednią szarfą i zapaliłem znicz.

Nie dlatego, że usłyszałem kiedyś wers z piosenki wspomnianej szwedzkiej kapeli rockowej. Dlatego, że mój dziadek, żołnierz wojny polsko-sowieckiej 1920 roku uczył mnie, aby upamiętniać każdego z Polaków poległych w walce. Dziadek szedł nawet dalej, bo honory i szacunek oddawał także poległym przeciwnikom.

Dlatego położyłem tę wiązankę z szarfą "Żołnierzom poległym pod Lenino". Pewnie, że to manifestacja. Uznałem, że konieczna, bo sprzeciwiam się tworzeniu kolejnej grupy "żołnierzy wyklętych".

Tak jak kiedyś haniebnie skazano na zapomnienie żołnierzy Armii Krajowej, podziemia niepodległościowego, oficerów zamordowanych w Katyniu tak obecnie "zapomina się" o polskich żołnierzach spod Lenino, spod Studzianek, zdobywców Kołobrzegu, forsujących Odrę i tych, którzy dotarli do Berlina. Na szczęście nie znalazł się jeszcze "odważny", który chciałby usunąć daty tych bitew i walk z filarów Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

Kilku z żołnierzy tej dywizji i tej armii znam lub znałem. Rok temu, 12 października odwiedziłem jednego z nich. Zwykle wesoły, dowcipny starszy pan siedział w domu i płakał. Szeregowy z tamtych lat, wcześniej zesłany na Sybir kresowiak. Twardy facet, który nigdy nie wstąpił do żadnej partii politycznej, siedział w domu i płakał. Jak myślicie, dlaczego?

Nie ma jak go przeprosić za to, że o nim zapomniano, bo pewnie stoi w mundurze, który z dumą nosił, gdzieś w zaświatach.

Jeśli dziś wołam "Chwała Bohaterom!" to mam na myśli także tych polskich żołnierzy, którzy walczyli pod Lenino.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl








Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (21) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mazur #2279772 | 89.76.*.* 5 lip 2017 23:46

    A świętujcie sobie, ale u siebie - warsiawa, ostrołęka, lublin, białystok. Dlaczego u nas??

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. ee.. #2088988 | 89.228.*.* 14 paź 2016 19:38

    ee.... Panie Grabowski. Naciągasz sprawę. Pamiętają o nich. Co roku w dniu niepodległości są wymieniani w apelu poległych

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz

  3. Brawo #2088439 | 91.94.*.* 13 paź 2016 23:50

    Dzięki za pamięć o naszych ojcach.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. nad #2088173 | 94.254.*.* 13 paź 2016 18:33

      oooo moderator się obudził Dzień dobry ,a właściwie Dobry wieczór

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. fok #2088172 | 94.254.*.* 13 paź 2016 18:32

        A pod Monte Cassino??? hmmmm

        odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (21)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5