Architekt: Brakuje wizji rewitalizacji starówki w Bartoszycach

2016-09-17 08:00:00(ost. akt: 2016-09-17 17:24:11)
Rynek (obecnie plac Konstytucji 3 Maja) w Bartoszycach w 1902 roku.

Rynek (obecnie plac Konstytucji 3 Maja) w Bartoszycach w 1902 roku.

Autor zdjęcia: Otto Ziegler, Königsberg

Proponowany plan "rewitalizacji" placu Konstytucji 3 Maja w Bartoszycach uważam za nieudany. To co autor i radni nazywają rewitalizacja, jest po prostu wymiana nawierzchni oraz wycinką drzew. Tak pisze pani Małgorzata, z wykształcenia architekt i uzasadnia swój punkt widzenia.
Plac Konstytucji 3-go Maja to bezsprzecznie serce naszego miasta, miejsce spotkań i relaksu naszych mieszkańców (przynajmniej w teorii). Zupełnie nie rozumiem dlaczego wycięcie kilku drzew i wymianę nawierzchni nazywa się rewitalizacją.

Oto definicja rewitalizacji z Wikipedii: "Rewitalizacja to przywrócenie do życia, ożywienie zespół działań urbanistycznych i planistycznych, koordynowanych przez lokalną administrację samorządową, których celem jest społeczne, architektoniczne, planistyczne i ekonomiczne korzystne przekształcenie wyodrębnionego obszaru gminy będącego w stanie kryzysu wynikającego z czynników ekonomicznych i społecznych".

Jest to proces wieloletni, kompleksowo zaplanowany w oparciu o badania, studium historyczno-urbanistyczne. O ile mi wiadomo nic takiego nie powstało.

Według znajomego mi restauratora mamy podobno świetnie zachowany układ miasta lokacyjnego. Oprócz tego mamy w Bartoszycach prawdziwe perełki jak Fara. O muzeum w Bramie Lidzbarskiej słyszymy od co najmniej 15 lat, póki co degradacja zabytku postępuje w zastraszającym tempie.

Rynek (obecnie plac Konstytucji 3 Maja) w Bartoszycach w latach 30-tych XX wieku
Fot. Schöning, Lübeck
Rynek (obecnie plac Konstytucji 3 Maja) w Bartoszycach w latach 30-tych XX wieku
Uderzający jest brak spojrzenia na Bartoszyce jako na całość oraz brak pomysłu na projekt starówki, jak i również brak koncepcji na zagospodarowania przestrzenne całego miasta.

Piszę o tym, gdyż ostatnio miałam okazje zapoznania się z nowym planem przestrzennym Placu Konstytucji, który to plan budzi dużo moich pytań i obaw.

Przede wszystkim: skoro mamy rynek warzywny (czyli targ), mamy plac do imprez masowych (czyli tzw. Patelnię), warto byłoby się zastanowić nad zasadnością planu by Plac Konstytucji pełnił funkcję jarmarkowa czy miałby służyć imprezom masowym.

Autor projektu "rewitalizacji" powinien przedstawić nie tylko plan, ale również przekroje, wizualizacje lub chociaż makietę tego jak plac Konstytucji po rewitalizacji miałby wyglądać.

Jako architekt posiadający dosyć dobrze rozwiniętą wyobraźnie przestrzenną nie potrafię na podstawie tylko planu wyobrazić sobie jak plac Konstytucji na tej rewitalizacji skorzysta.

Nie sądzę by radni oraz urzędnicy którzy to zatwierdzili mieli lepsze rozumienie przestrzenne. Zastanawiam się więc na jakiej podstawie ktoś to zatwierdził? I czy osoby te wiedzą na co się zgadzają?


Opis bardzo ładny, wszystko zdaje się być przemyślane i uzgodnione z konserwatorem zabytków. Jednak jestem zdania, że z historii powinniśmy wyciągać wnioski a nie do niej powracać.

Sugestia, ze przywrócenie wyglądu rynku z początku ubiegłego stulecia jest jedynym dobrym rozwiązaniem nie zupełnie zgadza się z rzeczywistością. A oto dlaczego:

Po pierwsze historia:
Miasto jest żywym tworem. Tkanka miejska odzwierciedla przemiany jakie zachodzą w czasie oraz w mentalności mieszkańców. Na mapie Bartoszyc z XVII w. widzimy ze rynek jest o wiele mniejszy. Tu gdzie teraz jest fontanna wcześniej wszystko było zabudowane a sam rynek ograniczał się tylko do części pierwszej i kończył się na wysokości ulicy Kowali.

Z czasem gdy znaczenie handlowe Bartoszyc się powiększało również i rynek został powiększony. To już widać na zdjęciach z początku ubiegłego wieku.

Tutaj odbywały się targi gdzie kupcy z okolic się zjeżdżali i handlowało się wszystkim: od bydła po mydło. Nic dziwnego, ze duży plac targowy był wówczas potrzebny.

Funkcje jaką kiedyś pełnił rynek starego miasta obecnie spełnia tzw. "rynek" za dawnym marketem centrum. To tam obecnie zjeżdżają się rolnicy by sprzedawać swój towar (z roku na rok jednak coraz ich tam mniej). Po co więc tworzyć kolejny rynek w środku miasta który nie będzie spełniał funkcji rynkowych?

Chyba, że radni planują przenieść "kupców" z tzw. "rynku" na stare miasto. Nic takiego jednak w opisie do rewitalizacji nie znajduję.

Powróćmy jednak to rozwoju bartoszyckiej starówki:

Plac Konstytucji 3 Maja w Bartoszycach w sierpniu 1973 roku.
Fot. Walter Stobbe, Hamburg
Plac Konstytucji 3 Maja w Bartoszycach w sierpniu 1973 roku.
W latach powojennych pojawiają się w mieście samochody i rynek zostaje im podporządkowany. Powstają miejsca parkingowe oraz ulice dla pojazdów czterokołowych. Wówczas nikt nie przypuszczał, że kilkadziesiąt lat później samochód będzie plagą małych i dużych miast: ludzie do sklepu zamiast piechotą albo rowerem chętniej będą jeździć samochodem (oczywiście nie wszyscy).

Obecnie nadeszły nowe czasy a z nimi nadeszła nowa tendencja by starówki (bo nie jest to już rynek) zamykać dla samochodów. Przeciwko takiemu rozwiązaniu burza się właściciele sklepów bojąc się o swoje dochody i niestety nikt nie jest w stanie ich przekonać, ze ta zmiana może być dla nich korzystna.

Trudno ustalić kto jest autorem koncepcji "rewitalizacji" placu Konstytucji ale ktokolwiek by nim nie był powinien wyciągnąć wnioski z przeszłości (lub skonsultować się z doświadczonymi urbanistami o ile sam nim nie jest w stanie takich wniosków wyciągnąć) i na tej podstawie stworzyć wizje na przyszłość.

Co jednak robi autor? Postanawia przywrócić miastu wygląd z początku ubiegłego stulecia.

Czasy się jednak zmieniły i nie powinniśmy w ślepo powracać do tego co było. Mieszkańcom plac handlowy z początku XX wieku nie jest po prostu potrzebny. To co jest potrzebne to przyjemne, dobre i funkcjonalne miejsce spotkań, którego w naszym mieście brakuje.

Po drugie zieleń i wycinka drzew:
Rynek (obecnie plac Konstytucji 3 Maja) w Bartoszycach w latach 30-tych XX wieku
Fot. Schöning, Lübeck
Rynek (obecnie plac Konstytucji 3 Maja) w Bartoszycach w latach 30-tych XX wieku
Od czego wiec zaczyna się rewitalizacje starówki ? Od wycinki drzew. Dlaczego wycina się drzewa? Ponieważ drzew nigdy na starówce wcześniej nie było (choć nie jest to prawda, gdyż na zdjęciach z początku ubiegłego wieku widać kilka drzewek).

Po wycięciu drzew będziemy wiec mieć pięknie wybrukowany plac, z kilkoma donicami z zielenią. Donice ustawia się tam gdzie nie można drzew zasadzić bo np. pod placem znajduje się parking podziemny, ale żeby wycinać drzewa i na ich miejsce stawiać donice? Kto się tym będzie zajmował? I co się z nimi będzie działo w zimie?

W lecie będzie to kolejna "patelnia". Z resztą jedną "patelnie" już mamy wiec po co nam kolejna? Czy ktoś pomyślał o użytkownikach? Podczas 30-stopniowych upałów nie raz widziałam starsze osoby siedzące na ławkach w cieniu drzew. Inni kryli się pod drzewami w pierwszej części placu. Proszę sobie wyobrazić co tam się będzie działo jak tych drzew zabraknie?

O kolejnym argumencie przemawiającym za wycinka dowiaduję się ze strony facebook’owej od niejakiego Borysa Lcf : "wycinka drzew ma na celu odsłonięcie elewacji kamienic, jeśli w rewitalizacji przewidziana są także prace w tym kierunku wycinka drzew jest jak najbardziej uzasadniona. W ich miejsce nasadzanie niższych roślin/drzew uzupełni krajobraz."

Proszę się tylko przyjrzeć elewacjom przed i po wojnie. Na placu zachowało się kilka z nich, reszta została odbudowana jednak nie według oryginalnych planów. Co najwyżej zachowany został kształt budynku, natomiast oryginalnych dekoracji na budynkach ciężko się tutaj dopatrzeć.

Należy też wspomnieć o tzw. plombach z lat 60-tych, które stanowią przynajmniej dużą część tkanki miejskiej. Poza tym, gdyby Borys Lcf dobrze się przypatrzył zauważyłby ze drzewa żadnych elewacji nie zasłaniają.

Idąc tropem rozumowania autorów projektu rewitalizacji którzy chcą przywrócić dawny wygląd rynku powinno zacząć się od rewitalizacji kamienic, czyli zburzenia tego, co po wojnie powstało i postawienie kopi przedwojennych budynków.

Należałoby tez zmienić wszystkie reklamy na przedwojenne szyldy. Skoro już się zabieramy za odbudowę to uważam ze powinniśmy być konsekwentni co do każdego szczegółu.

Po trzecie: atrakcyjność.
Rewitalizacja ma służyć uatrakcyjnieniu starówki dla mieszkańców i turystów. Moim zdaniem po rewitalizacji starówka nie będzie atrakcyjna ani dla jednych ani dla drugich.

Spójrzmy prawdzie w oczy: Bartoszyce w swoim obecnym stanie są dość mało atrakcyjne dla turystów a wyremontowana nawierzchnia rynku nie stanie się żadną atrakcją. I nawet Baby Kamienne w tym nie pomogą.

Turyści to raczej przejezdne osoby bądź też krewni mieszkańców i to co ich najbardziej by zainteresowało to miejsce, w którym w przyjemnej atmosferze mogą spędzić trochę czasu. I to ten wyjątkowy charakter tego miejsca oraz to co starówka ma do zaoferowania sprawi że oni będą tu chętnie spędzać czas.

Obecny plac Konstytucji nie oferuje mieszkańcom nic oprócz kilku dość nieciekawie zaopatrzonych sklepów. A i one pewnie niedługo znikną, przyczyn czego należałoby upatrywać w konkurencyjnych galeriach handlowych.

Musimy wychodzić na przeciw potrzebom coraz bardziej wymagających mieszkańców. Tylko, że to właśnie właściciele lokali przyrynkowych muszą wykazać się pomysłowością i stworzyć konkurencje dla galerii handlowych.

Radni powinni natomiast tak zorganizować plac by mieszkańcy chętnie spędzali tu czas o każdej porze dnia i nocy.

Po czwarte resztki ratusza:
Zastanawiam się po co komu oglądać resztki ratusza? Nawet nie resztki, tylko fundamenty. Fundament nawet dla architektów jest rzeczą dość abstrakcyjną do podziwiania, czy zatem staną się one atrakcyjne dla zwykłych obywateli?

Niestety nie jestem w stanie wyczytać z planu jak miałoby to wyglądać w praktyce. Czy będzie to przykryte szkłem? Czy tylko odsłonięte i ogrodzone jakimś płotkiem? Czy np. nie byłoby o wiele ciekawiej pokazać jego zarys np. poprzez zbudowanie modelu w skali 1:1? Obiekt taki jako mała architektura może spełniać role np. placu zabaw dla dzieci.

Po piąte: ogródki piwne.

Większa część placu według nowego planu mają zająć tzw. ogródki piwne czyli zapewne stoły z parasolami reklamującymi pewną markę piwa, tak jak w prawie wszystkich polskich małomiasteczkowych ogródkach.

Pomijając stronę estetyczna, bardziej martwi mnie to, ze ogródki zaplanowane są na środku placu. Z moich obserwacji wynika, ze ogródki na środku placu się nie sprawdzają. Ludzie, którzy tam siedzą czują się obserwowani przez resztę przychodniów. Nie mogą w spokoju oddać się konsumpcji. Do kawiarni chodzi się też po to żeby poobserwować innych. A najlepiej obserwuje się z boku. A nie ze środka.

Zastanawiam się, dlaczego plan nie przewiduje ogródków tuż przed lokalami gastronomicznymi? Jest na placu restauracja, która w lato powinna oferować miejsca na zewnątrz pod markizami a w zimie mieć przed oknem stragan np. z grzanym winem.

Jest tu też i cukiernia, która z niewiadomych powodów nie ma wydzielonego ogródka dla swoich klientów. Jest to nie tylko dobre dla tychże klientów ale też i dla właścicieli, którzy nie muszą iść na druga stronę ulicy by zanieść klientowi ciastko i jednocześnie martwic się czy im ktoś innego ciastka zza lady nie ukradnie.

Mamy na placu dwie księgarnie. Czasy się zmieniają i nawet księgarnie muszą iść z duchem czasu. W dużych miastach księgarnie łączy się z kawiarniami gdzie można usiąść, wypić kawę jednocześnie przeglądając książkę. Dlaczego więc i przed księgarniami nie stworzyć miejsc do siedzenia?

Moim zdaniem wszelkie ogródki powinny znajdować się pod oknem danego baru, restauracji, a nawet księgarni. Miasto powinno zachęcać właścicieli lokali do zadomowienia się na placu właśnie. Jedna samotna kawiarnia nie przyciągnie mieszkańców.

Ludzie muszą mieć wybór oraz ulubione miejsca, z którymi będą się utożsamiać. Z innymi miejscami będzie się utożsamiał uczeń ogólniaka a z innymi rodzina z dziećmi czy para emerytów gdyż każdy z nich ma inne potrzeby i czego innego oczekuje.

Po szóste: ławeczki.
Starówka powinna być swoistym teatrem miejskim a mieszkańcy miasta jej aktorami. Ale żeby przedstawieni się udało, scenografia musi być dobrze zaprojektowana. Funkcje takiej scenografii pełni tzw. mała architektura czyli rożnego rodzaju miejsca do siedzenia oraz do codziennych spotkań mieszkańców, we wszystkich grupach wiekowych.

Nowy plan przewiduje co prawda kilka ławeczek z koszami na śmieci, ustawionymi w rządku tak by mieszkańcy mogli siedzieć na nich jak kury w kurniku. Są tam jeszcze ławki podwójne, ustawione względem siebie plecami, co nie sprzyja kontaktom międzyludzkim.

Tego typu sprzęty zupełnie nie zachęcają użytkowników do jakiejkolwiek interakcji czy tez zabawy. Są zwyczajnie nudne. Zaprojektowanie atrakcyjnych mebli wcale nie jest trudne, potrzeba jednak do tego nieco wyobraźni.

Ważne jest by służyły one mieszkańcom w różnych grupach wiekowych: na czym innym będzie chciało usiąść dziecko a na czym inny starszy pan.

Liczy się tu nie tylko materiał z czego dany przedmiot jest wykonany ale również i jego skala. Młodzież siada o wiele chętniej na rożnego rodzaju murkach, natomiast osoby starsze na bardziej typowych ławkach. Można również zamontować ławki do leżakowania czy do wspinania się.

Plac można też uatrakcyjnić rożnego rodzaju zabawami: betonowy stół do ping ponga, stoliki do gry w szachy (lub warcaby), kawałek pola do gry w kule, czy choćby piaskownica dla dzieci. Można by i pójść dalej za przykładem kilku placów europejskich na których znajdują się boiska do gry w kosza czy do jazdy na deskorolce.

Po siódme: plac na jarmarki i imprezy masowe.
Część placu bliżej Bramy Lidzbarskiej, gdzie obecnie znajdują się kwietniki, drzewa i fontanna, autor projektu rewitalizacji chce zamienić na plac dla imprez masowych oraz jarmarków.

Jak często miałoby się to odbywać? Jaką funkcje miałby plac spełniać pomiędzy jednym a drugim jarmarkiem? W dzień powszedni taki plac będzie po prostu pusty. Powstanie kolejna patelnia (gdyż drzewa zostaną wycięte). Co jest atrakcyjnego w pustym placu?

I po raz kolejny zastanawiam się po co wycinać drzewa, które akurat dają cień jeśli by jarmarki się tam miały już odbywać. Nie rozumiem też dlaczego by nie wykorzystać istniejącej tzw. patelni na jarmarki i imprezy masowe jak to było do tej pory?

Po ósme: podsumowanie czyli wizja.
Proponowany plan "rewitalizacji" uważam za nieudany. To co autor i radni nazywają rewitalizacja, jest po prostu wymiana nawierzchni oraz wycinką drzew.

Brakuje tu wizji na starówkę z prawdziwego zdarzenia, na która fajnie jest po prostu przyjść, bo cały czas się na niej coś dzieje, jest gdzie usiąść, co wypić, na co popatrzeć a wszystko to w otoczeniu pięknych starych drzew oraz sklepów z ciekawa zawartością (o których informują nas schludne reklamy ).

Miejsca, z którym mieszkańcy będą się identyfikować, a nie pustego placu, który czeka na to aż radni coś na nim zorganizują. Starówki, która stanie się atrakcja dla mieszkańców a przez to i będzie atrakcyjna dla turystów, którzy będą oczarowani lokalną starówką na miarę europejską.

Zyskają na tym również i sklepy rozmieszczone w koło placu. Bo skoro ktoś pofatyguje się aby na plac dotrzeć rowerem albo przyjść piechotą to fajnie jest też zajść do sklepów, które są tam zlokalizowane.

Pomysłów jest dużo, studiów na temat udanych rewitalizacji tez. Trzeba tylko chcieć poszukać, pomyśleć oraz pozwolić mieszkańcom korzystać w pełni i z pomysłem z przestrzeni miejskiej.

Małgorzata Maria Olchowska


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Źródło: Artykuł internauty

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wiech #2693853 | 5.173.*.* 7 mar 2019 20:15

    Na starowce powinien obowiazywac calkowity zakaz ruchu kolowego , poniewaz od drgan ktore powoduja powoduja jezdzace pojazdy degradacji ulegaja mury kamienic , ktore sa w wiekszosci z pruskiego muru.Konstrukcje tych zabytkowych kamienic nie sa przygotowane na tego typu obciazenia.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Romek #2479306 | 91.196.*.* 6 kwi 2018 14:52

    Ktoś dobrze na tym zarobił

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Wg. mnie #2069960 | 91.94.*.* 20 wrz 2016 21:24

    Buractwo i głęboka komuna nadal w was żyje. Poszukajcie w mapach z lat60- 70-tych gdzie droga krajowa 22 biegła centralnie z Lidzbarka Warm. przez przez Górowo do granicy. Do Bart. była droga woj. Gdyby nie fakt,że w Bart. była jednostka WP, a za Górowem jednostka USSR. To świat by o tym mieście zapomniał. Pozdrawiam Panie z baru na kwadracie bo wspaniale gotują. Klimaty PRL-u mi odpowiadają.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Staś #2069819 | 88.156.*.* 20 wrz 2016 18:01

    Słowa uznania za tekst zawarty w powyższym artykule. Nic dodać , nic ująć ! Popieram !

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  5. Lecner #2069301 | 94.254.*.* 19 wrz 2016 21:41

    Od czasu do czasu przyjeżdzam do Bartoszyc ,bo mam tu rodzinę.Rewitalizacja starówki by się przydała.Zacząć ją trzeba od: - odbudowy i rekonstrukcji murów obronnych -odbudowy wszystkich kamieniczek,które były kiedyś na starówce -utworzenie w bramie Lidzbarskiej miejskiego muzeum -reanimację miejskiego browaru -odbudowę zamku nad Łyną no i jeszcze przywrócenia małego ruchu granicznego.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (13)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5