Sokolica. Odwiedziliśmy kościół św. Anny z XIV wieku

2016-08-20 07:05:00(ost. akt: 2016-08-20 13:48:49)
Gotycki kościół św. Anny w Sokolicy wart jest zwiedzenia.

Gotycki kościół św. Anny w Sokolicy wart jest zwiedzenia.

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Gotycki kościół w Sokolicy należy do najcenniejszych zabytków architektury sakralnej we wsiach powiatu bartoszyckiego. W prawie niezmienionym stanie przetrwał od XIV wieku. I choć w nieznanych okolicznościach zniknęły z jego wnętrza elementy wyposażenia, warto go zwiedzić.
Architektoniczne
ozdoby

Kościół w Sokolicy to świątynia wybudowana w XIV wieku pod wezwaniem świętej Anny. Jest budowlą gotycką, wzniesioną z cegły układanej w wiązania polskie i wendyjskie (słowiańskie), orientowaną z wieżą od strony zachodniej, bez wydzielonego prezbiterium.

To kościół salowy z dachem krytym dachówką rzymską, co jest dość dużą rzadkością. Taką dachówką pokryto też siodłowy dach wieży o osi równoległej do dachu nawy głównej. Wieża składa się z trzech kondygnacji. Ozdobiona jest nietynkowanymi blendami zamkniętymi ostrymi łukami.

Okna kościoła są ostrołukowe, a od wschodniej strony z łukami okrągłymi. Z XVII stulecia pochodzi kruchta dobudowana od strony południowej. Od strony północnej znajduje się XIX-wieczna zakrystia zbudowana na miejscu znacznie starszej. Ślady po pierwotnej zakrystii widoczne są na murach kościoła.

Charakterystycznym i dość rzadkim elementem architektonicznym widocznym z zewnątrz jest klatka schodowa zbudowana między nawą kościoła a wieżą. U dołu, nad podłożem, tworzy schodkowaną, półkolistą niszę wgłębiającą się w mur.

Ozdobą kościoła jest szczyt wschodni, bogato rozczłonkowany bielonymi blendami i ukośnie ustawionymi filarkami oraz szczyty wieży.

Kościół przyciągający
bociany

Charakterystyczne dla tego kościoła są... gniazda bocianie. Obecnie jedno jest na wieży i jedno na ścianie wschodniej. Archiwalne zdjęcia pokazują, że w przeszłości było ich nawet pięć. Sam kościół i bocianie gniazda wspominał hrabia Udo zu Eulenburg. Z lat dziecięcych zapamiętał, że z Prosny do Galin przez Sokolicę prowadziła dobrze utrzymana droga, którą z rodzicami często podróżował. Bardzo dobrze zapamiętał kościół w Sokolicy właśnie dlatego, że było na nim wiele bocianich gniazd.

Który kościół
jest cenniejszy?

Kościelna wieża widoczna jest z kilku kilometrów zarówno gdy jedziemy z Łabędnika do Sępopola, jak i w kierunku odwrotnym. Kościół stoi na niewielkim wzniesieniu, w centralnym miejscu zadbanej wsi.

W opracowaniu "Bartoszyce, z dziejów miasta i powiatu" z 1969 r. określono go "najcenniejszym zabytkiem spośród budowli sakralnych" we wsiach powiatu bartoszyckiego.

Przy okazji naszej wizyty w Sokolicy okazało się, że istnieje pewna rywalizacja między mieszkańcami tej miejscowości i Łabędnika. Tamtejsze kościoły zbudowano w tym samym czasie i na tyle blisko siebie, że z wieży jednego doskonale widać drugi.

— Był pan w kościele w Łabędniku? Bo wie pan, tamtejsi mieszkańcy mówią, że ich kościół jest cenniejszy — pytano nas, gdy fotografowaliśmy świątynię w Sokolicy.

Poproszono nas także o ostateczne wyjaśnienie tego "sporu". Tego zadania się jednak nie podejmujemy. Trudno to rozsądzić bez wizyty w Łabędniku, co zresztą niebawem nastąpi.

Opracowania, którymi dysponujemy, na takie pytanie nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Według klasyfikacji zabytków obowiązującej w 1969 r. kościół w Sokolicy jest zabytkiem architektury pierwszej kategorii, a kościół w Łabędniku — drugiej. Czyli "wygrywa" Sokolica.

Z kolei profesor dr Anton Ulbricht w swym dwutomowym dziele "Geschichte der Bildhauerkunst in Ostpreussen" ("Historia sztuki rzeźbiarskiej w Prusach Wschodnich"), do którego materiały zbierał w latach 1926-1929, opisuje więcej elementów wyposażenia kościoła w Łabędniku.

W Sokolicy za warte opisania uznał ołtarz główny i rzeźbioną płytę nagrobną. Jego dzieło opisuje jednak zabytki wykonane od XVI wieku. W Sokolicy jest bezcenny tryptyk z wieku XIV, którego Ulbricht nie opisał. Sugeruje on jednak, że cenniejsze jest wyposażenie kościoła w Łabędniku.

Zakryli XV-wieczne
malowidła

Z zewnątrz świątynię w Sokolicy można oglądać zawsze. Chcieliśmy dostać się jednak do wnętrza. Z pomocą pospieszył nam kościelny. Wypytał najpierw, w jakim celu chcemy wejść. Po kilku minutach pojawił się z kluczami i ks. proboszczem Remigiuszem Zanieckim.

Wnętrze kościoła w Sokolicy jest tynkowane. Szkoda tylko, że tynkiem zakryto malowidła ścienne pochodzące z około 1500 r. Uczyniono tak w 1896 r. podczas prac restauratorskich. Wówczas malowidła odkryto i nie wiedzieć dlaczego ponownie zatynkowano. Malowidła czekają więc na ponowne ich odsłonięcie.

Uwagę zwraca ołtarz główny, rzeźbiony w drewnie. To dzieło Joachima Pfeffera z 1681 r. Są w nim rzeźby trzech ewangelistów oraz świętych Piotra i Pawła. Czwartego ewangelistę zastąpiono postacią kobieca. W ołtarzu są olejne obrazy przedstawiające ukrzyżowanie oraz Chrystusa w Getsemani. Pochodzą z końca XVII wieku.

Epitafium jako
ołtarz boczny

Uwagę zwracają też rzeźbiona ambona z XVII wieku z namalowanymi pomiędzy kolumienkami wizerunkami czterech ewangelistów oraz niewielki ołtarzyk boczny z 1678 r., w którym dziś jest kopia obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej.

Z archiwalnych zdjęć, choćby ze zbiorów Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk, wynika, że ten ołtarzyk jest w rzeczywistości epitafium Barbary Reimann z obrazem przedstawiającym złożenie Jezusa do grobu. Z dawnych zdjęć wynika, że epitafium to zawieszone było w przeszłości na południowej ścianie wewnątrz kościoła.

Po lewej stronie ołtarza głównego w niszy umieszczono tajemniczą konstrukcję przypominającą kapliczkę z kutymi z żelaza drzwiczkami. Przypuszczamy, że to dawne tabernakulum. Niestety, nie udało nam się wyjaśnić skąd pochodzi. Ten element na pewno nie znajdował się w kościele do 1945 r., bowiem wówczas po lewej stronie ołtarza znajdował się zdobiony balkon charakterystyczny dla świątyń ewangelickich, a do ewangelików właśnie w latach 1525-1945 należał ten kościół.

Zniknęły stalle, dyby
i zdobienia empory organowej

Po prawej stronie ołtarza znajdowała się XVII-wieczna zagroda chrzcielna, wspominana jeszcze w opracowaniu z 1969 r. Jej obecne losy nie są nam znane. Znikły gdzieś także gotyckie ławy oraz gotyckie stalle pochodzące z 1578 i 1598 r. Zachowała się natomiast wykuta w granicie chrzcielnica z XIV lub XV wieku. Dziś stoi w przedsionku wieży, tuż za wejściem głównym otoczonym portalem.

Nie zachowały się też wspominane jeszcze w 1969 r. żelazne dyby wmurowane obok wejścia. Świadczyły o dawnych prawach i obyczajowości. W takie dyby zakuwano za przewinienia kościelne, a ukarany mógł być wyszydzany przez wiernych podążających do kościoła. Niestety, znikły też opisywane jeszcze w 1969 r. malowane temperą sceny ze Starego Testamentu na emporze organowej. Ktoś je po prostu zamalował. Dziś zobaczyć je można jedynie na archiwalnych zdjęciach.


XVII-wieczny
rajtar w zbroi

Po prawej stronie ołtarza głównego zauważymy wykonaną w kamieniu płaskorzeźbę przedstawiającą mężczyznę. To płyta nagrobna pułkownika Georga Friedricha von Kanitza z 1681 r. To dzieło rzeźbiarza Michała Dobla.

Pułkownik przedstawiony jest w postawie stojącej w rynsztunku rajtara, czyli pruskiego jeźdźca. Dr Anton Ulbricht opisując tę płytę wskazuje na ukazany w płaskorzeźbie jeden z elementów ubioru typowych dla czasów, w których żył pułkownik. Mimo, iż przedstawiono go w elementach zbroi, to na szyi ma zawieszony żabot, czyli chustę-krawat.

Pułkownik ma długie włosy i sumiaste wąsy. Po obu stronach jego odkrytej głowy znajdują się herby von Kranitzów i rodziny von Kreytzen. Przy jego nogach wyrzeźbiono hełm z pióropuszem. Dokoła płyty jest napis informujący, czyj to grób i kim był zmarły.

Wzór urody
na tryptyku

Szczególnie cennym zabytkiem w kościele jest tryptyk wiszący wysoko na ścianie północnej. Pochodzi z około 1420 r. Środkową jego część zajmuje Matka Boża na tronie z dzieciątkiem oraz rzeźby czterech Apostołów. W skrzydłach tryptyku umieszczono rzeźby 8 pozostałych Apostołów. Każdy z nich trzyma szarfę ze swym imieniem. Dzieło to prawdopodobnie pochodzi z warsztatów mistrzów gdańskich. Tryptyk zwraca uwagę odnowioną polichromią. Został poddany konserwacji. Warto przyjrzeć się twarzy Matki Bożej, bo rzeźba pokazuje typ urody kobiecej o delikatnych rysach. Prawdopodobnie jest to wzór urody kobiecej z XV wieku.

Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Barbara #2054104 | 81.190.*.* 27 sie 2016 07:08

    Bardzo wzruszyłam się informacją o kościele w Sokolicy, bo tam 61 lat temu ochrzczono mnie. Wybieram się zwiedzić ten piękny kościół.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Dajtki #2049989 | 195.136.*.* 21 sie 2016 11:12

    Pozdrawiamy naszego byłego księdza wikariusza!

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Andrzej #2049520 | 83.24.*.* 20 sie 2016 07:53

    Kościół w Łabędniku był zabytkiem I klasy. "Był" ponieważ obecnie nie stosuje się tego typu oznakowań zabytków. Pozdrawiam.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5