W Bartoszycach bili rekord w prowadzeniu resuscytacji. FILM!

2015-10-16 13:01:32(ost. akt: 2015-10-23 21:13:01)
W Bartoszycach przez pół godziny pierwszej pomocy udzieliło na fantomach 135 osób

W Bartoszycach przez pół godziny pierwszej pomocy udzieliło na fantomach 135 osób

Autor zdjęcia: Grzegorz Kwakszys

Bartoszyce przyłączyły się do ogólnopolskiej akcji "Europejski Dzień Przywracania Czynności Serca". Pod namiotem na "Kwadracie" resuscytacji uczyło się lub doskonaliło swoje umiejętności 135 osób.
To kolejna taka akcja przygotowana przez Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To ona dwa lata temu wymyśliła bicie rekordu w Polsce w jednoczesnym prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej. W 2013 roku udział w akcji wzięło 83 111 osób, rok później było ich trochę mniej — 67 396.

Bartoszyce także biorą udział w przedsięwzięciu. W ubiegłym roku do akcji przyłączyło się ok. 80 osób. Teraz organizatorzy przygotowali więcej fantomów. Wszystkie zostały ułożone na kocach pod namiotem tuż obok miejskiej fontanny.

Akcja ruszyła w południe. Trwała pół godziny. W tym czasie wszyscy chętni pracowali na fantomach. Żaden manekin nie miał prawa pozostać bez osoby "ratującej". Słowo "zmiana" dawało się słyszeć bardzo często.

Zdecydowaną większość "ratowników" stanowili uczniowie ze szkół w Bartoszycach i Górowie Iławeckim. Przy czym ci młodsi, z gimnazjów, o wiele chętniej podchodzili, nawet po kilka razy, do fantomów. Ich niektórzy starsi koledzy jedynie przyglądali się całej akcji.

— Takie akcje są jak najbardziej potrzebne. Tego nigdy za wiele — nie miała wątpliwości Elżbieta Monkiewicz, nauczycielka i opiekunka Szkolnego Koła PCK w LO im. Żeromskiego w Bartoszycach. — W szkołach jest za mało nauki udzielania pierwszej pomocy. Problemem jest brak fantomów. Młodzież teoretycznie wie, jak wykonać resuscytację, ale co innego teoria, a co innego praktyka.

Między uczestnikami chodzili strażacy i ratownicy medyczni oraz starosta powiatu Wojciech Prokocki. Zachęcali do nauki bądź doskonalenia umiejętności resuscytacji. Do udziału w akcji próbowali też namówić przechodniów, ale tych, którzy pochylili się nad fantomami, można było policzyć na palcach jednej ręki.

— W naszym społeczeństwie królują pewne mity. "Nie udzielę pomocy osobie nieprzytomnej, bo połamię jej żebra". Ok, żebra się łamią, ale z połamanymi można żyć. "Nie podchodzę, bo mogę zaszkodzić". To też mit, bo dla osoby z zatrzymanym krążeniem nic gorszego przytrafić się już nie może. Martwi mnie, że ludzie kierują się takimi, często absurdalnymi "zasadami" — komentował już po wszystkim Bartłomiej Chilmanowicz, strażak, ratownik i koordynator akcji.

Przez pół godziny resuscytacji na "Kwadracie" podjęło się 135 osób, czyli o ponad 50 niż rok wcześniej.



Grzegorz Kwakszys
g.kwakszys@gazetaolsztynska.pl



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. emerytka #1836831 | 176.97.*.* 16 paź 2015 13:56

    Brawo dla ORGANIZATORÓW akcji. Uczestnicy akcji godni podziwu , zasługują na szczere "dziękujemy" Wam.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5