Grand Prix 2015: niecodzienna sytuacja w rywalizacji kobiet

2015-07-28 21:35:49(ost. akt: 2015-07-28 21:53:25)
Dorota Rolnicka (z lewej) i Ada Paszko, czyli najlepsza para tegorocznych rozgrywek Grand Prix w kategorii kobiet

Dorota Rolnicka (z lewej) i Ada Paszko, czyli najlepsza para tegorocznych rozgrywek Grand Prix w kategorii kobiet

Autor zdjęcia: Grzegorz Kwakszys

Tylko cztery pary zagrały w ostatnim turnieju Grand Prix w siatkówce plażowej kobiet w Bartoszycach, ale emocji nie brakowało. Do wyłonienia zwycięskiej pary całego cyklu potrzebny był nawet dodatkowy set!
W ostatnim turnieju Grand Prix kobiet zagrały tylko cztery zespoły, które bezpośrednio były zainteresowane miejscami na podium.

I już pierwsze spotkanie przyniosło wiele emocji. Nazwany nawet "finałem" mecz Ada Paszko/Dorota Rolnicka - Izabella Łukasiewicz/Magda Bogucka zakończył się wygraną tych pierwszych, ale dopiero po tie breaku. Mało tego, pierwszego seta wygrały ich rywalki, a w drugim prowadziły nawet... 14:10 (grano do 15 pkt), a mimo tego przegrały na przewagi.

Wydawało się, że Paszko/Rolnicka, liderki po czterech turniejach, drogę do pierwszego miejsca miały otwartą. Nic bardziej mylnego.

W dwóch pozostałych spotkaniach raz wygrały i raz przegrały. W całym wtorkowym turnieju zgromadziły więc 4 punkty, ale to okazało się za mało, by zwyciężyć.

O punkt więcej uzyskały bowiem... pokonane na początku Łukasiewicz/Bogucka (za porażkę w tie breaku przyznawano punkt), które potem wygrały pozostałe dwa mecze oraz Klaudia Kuźniewska/Ola Ryglewicz (także dwa zwycięstwa i porażka w trzech setach). Ratio setów wskazało, że zwyciężczyniami ostatniego turnieju Grand Prix zostały drugie z nich.

Po zsumowaniu wyników z pięciu turniejów GP okazało się, że Paszko/Rolnicka i Łukasiewicz/Bogucka mają... po tyle samo punktów. Zgodnie z regulaminem zwyciężczyniami powinna zostać para, która miała więcej wyższych miejsc, ale i tutaj bilans okazał się... identyczny!

Trzeba więc było rozegrać set do 15 punktów (kolejna możliwość w regulaminie). Obie pary po raz drugi stanęły naprzeciwko siebie. I tym razem lepsze okazały się Paszko/Rolnicka.

Również przy wyłonieniu trzeciego miejsca w klasyfikacji końcowej trzeba było posłużyć się regulaminem, bo Kuźniewska/Ryglewicz zdobyły tyle samo punktów co Tamara Baranowska/Urszula Parafińczuk. Tutaj jednak wystarczyło policzyć wyższe miejsca w poszczególnych turniejach, a tych więcej miały pierwsze z nich.


Grzegorz Kwakszys
g.kwakszys@gazetaolsztynska.pl



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5