Poród fizjologiczny czy cesarskie cięcie? Za i przeciw

2015-05-28 01:57:33(ost. akt: 2015-05-28 13:57:35)   Artykuł sponsorowany
Joanna Szkutnik, położna z Miejskiego Szpitala Zespolonego w Olsztynie

Joanna Szkutnik, położna z Miejskiego Szpitala Zespolonego w Olsztynie

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

Wiele kobiet się go boi. Niektóre tak bardzo, że chcą rozwiązania ciąży za pomocą cesarskiego cięcia. O porodzie — jego sposobach i konsekwencjach rozmawiamy z Joanną Szkutnik, położną z Miejskiego Szpitala Zespolonego w Olsztynie.
— Wiele kobiet boi się naturalnego porodu, więc nastawiają się, że urodzą przez cięcie cesarskie. Czy to jest faktycznie łatwiejszy poród?
— I tak, i nie. Pacjentce wydaje się, że będzie łatwiej, szybciej i bezpieczniej. Jednak nie zawsze tak jest. Cięcie cesarskie wiąże się z wieloma powikłaniami zarówno dla mamy, jak i dla dziecka. Podczas tej operacji jest duża różnica ciśnień między macicą a światem zewnętrznym. Dziecko na siłę jest wyciągane z brzucha mamy. Maluch do tego życia na zewnątrz do końca nie jest przygotowany, mimo że ciąża jest donoszona. To tak, jakby kogoś gwałtownie przenieść z jednego miejsca w drugie. Dostosowanie się do nowego środowiska czasami bywa trudne. Niekiedy takie dzieci wymagają resuscytacji. Dlatego też, gdy nie ma powikłań podczas ciąży, bezpieczniej jest urodzić siłami natury.

— Wspomniała pani o powikłaniach po cesarce. Do jakich najczęściej dochodzi?
— Cięcie cesarskie to interwencja chirurgiczna, rozległa operacja, która przeważnie wykonywana jest u zdrowej kobiety. Powstają urazy. Często takie rany źle się goją. Panie narażone są też na zakażenia. Niektóre są powierzchowne i dotyczą powłok zewnętrznych, ale też niestety mogą dotyczyć głębszych warstw. Jeśli rana jest zakażona drobnoustrojami złośliwymi, leczenie może trwać nawet kilka tygodni. Kolejna sprawa to zrosty w jamie brzusznej. Pacjentki nie zdają sobie sprawy, że nawet po 20 latach po cesarce może wystąpić np. niedrożność jelit, choć nikt nie zakłada, że tak będzie. Występuje też niepłodność wtórna, a co za tym idzie kobieta może mieć problem z ponownym zajściem w ciążę. Poza tym blizna po operacji może dokuczać do 3 lat. Pacjentka po cięciu cesarskim nie powinna dźwigać przez pierwsze trzy miesiące ciężarów powyżej 3 kg, a przecież dziecko rośnie. Nie zawsze możemy liczyć na pomoc. Znam sporo kobiet, które po pierwszym cięciu cesarskim chciały rodzić siłami natury i były szczęśliwe, jak im się to udawało.

— Kobiety same mogą decydować o cesarce?
— Jeśli jest to pierwsza ciąża i nie ma żadnych wskazań, by była rozwiązana poprzez cięcie, to poród odbywa się naturalnie. O cięciu decyduje lekarz, a do tego muszą być przyczyny medyczne, np. wada serca czy wysokie ciśnienie u pacjentki, nieprawidłowa budowa miednicy, bardzo duże dziecko czy zagrożenie życia malucha. Pacjentka może sobie zażyczyć cięcia cesarskiego wtedy, gdy jej wcześniejsze dziecko przyszło na świat w ten sposób. Oczywiście nie jest to koniecznością, bo takie pacjentki mogą się podjąć próby porodu siłami natury.

— A jakie są korzyści z takiego porodu?
— To jest bardzo indywidualne. Dojrzałość każdej kobiety jest inna. Panie podczas naturalnego porodu świadomie uczestniczą w przyjściu na świat swego dziecka. Mogą też od razu nakarmić je piersią. Szybciej nawiązuje się też więź między matką a dzieckiem. Dojście do sił po takim porodzie i aktywność kobiety jest znacznie lepsza niż po cięciu cesarskim. Poza tym według mnie jeśli na coś się zapracuje, bardziej się to ceni. Mamy, które same urodziły, powinny mieć więcej szacunku do siebie, gdyż potrafiły zdobyć się na ten ogromny wysiłek.

— Czy panie chętnie korzystają ze znieczulenia?
— Tak, większość jest nim zainteresowana. Pacjentki powinny być świadome, kiedy dostaną znieczulenie, w jakich sytuacjach jest ono bezpieczne, bowiem każda działalność medyczna ma swoje konsekwencje. Znieczulenie może m.in. spowolnić poród, przedłużyć drugi okres porodu. Z drugiej strony doświadczona położna i dobry anestezjolog to idealne połączenie dla pacjentek rodzących, bo w pewnej fazie porodu dzięki nim panie mają możliwość odpoczynku. Znieczulenie podaje się w zależności od wielu kryteriów. Gdy poród przyspiesza, rozwarcie jest około 3-4 cm, próg bólowy jest już na tyle duży, że panie same się dopytują, kiedy otrzymają znieczulenie. Czasami też warto podać je nawet pod sam koniec porodu, gdy pacjentka jest bardzo niespokojna, a współpraca z nią jest utrudniona. W tym momencie trzeba jej pomóc, by sama urodziła.

— Zdarza się, że pacjentki po cesarskim cięciu mają problemy z laktacją?
— Często po cięciu jest tak, że laktacja jest opóźniona. Cięcie cesarskie jest operacją. Wówczas pacjentka nie wstaje, a pozycja leżąca utrudnia przystawianie dziecka do piersi. Nie odżywia się jak kobieta po porodzie naturalnym. Dostaje jedynie płyny nawadniające. A trzeba pamiętać, że czynnikiem, który pobudza laktację, jest duży pobór płynów. Jeśli pacjentka dobrze się czuje, dostosowuje się do naszych zaleceń, by więcej piła, to ta laktacja jest opóźniona jedynie o jedną dobę.

— Panie różnie podchodzą do porodu.
— Przeżycie porodu dużo zależy od psychiki pacjentki. Kobiety mają różne wspomnienia. W dużej mierze zależą one od tego, czego panie się spodziewają, czego oczekują, idąc do porodu, jak są do niego przygotowane. Dlatego warto korzystać z zajęć w szkole rodzenia czy też spotkać się z położną rodzinną, która wszystko wyjaśni. Zapraszamy też przyszłe mamy do nas na pogadanki na temat porodu, odżywiania, laktacji. Na takich spotkaniach można rozwiać swoje wątpliwości, zadać nurtujące pytania, obalić mity, dowiedzieć się więcej od specjalisty, a nie czytać informacje w internecie. Tam często są jedynie takie wypowiedzi, które mogą nastawić negatywnie do porodu. Informacji na ten temat powinniśmy szukać w szkole rodzenia czy podczas właśnie takich wykładów.

Na badania i wizyty można już się rejestrować. Informacje i ankiety rejestracyjne znajdziecie na stronie: projekt.szpital.olsztyn.pl.











2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5