Binięda zaliczył ostatni w tym sezonie start

2014-12-22 08:54:17(ost. akt: 2014-12-22 09:04:17)

Autor zdjęcia: Archiwum

Olsztyńska Grand Prix, impreza samochodowa, w której wystartował bartoszycki kierowca Adam Binięda (Renault Clio, Maximus Rally Team), organizowana na wzór Barbórki Warszawskiej, stanowi zakończenie sezonu sportów samochodowych olsztyńskiego okręgu PZM.
Zawody, które przeprowadzane są od 2007 roku, mają swoją stałą trasę w centrum Olsztyna, ze startem nieopodal Wysokiej Bramy, obok domu handlowego Inka. Jedynie w ubiegłym roku, z uwagi na problemy z zabezpieczeniem trasy, zawody rozegrane zostały na bieżny stadionu Stomilu.

W tegorocznej Grand Prix lista startowa była ograniczona do 30 załóg, bez podziału na auta z napędem na jedną i dwie osie oraz podziału na zawodników licencjonowanych i amatorów. Kierowcy mieli do pokonania jeden odcinek przejeżdżany dwukrotnie, a łączny czas obu przejazdów decydował o końcowym wyniku.

Adam Binięda ukończył zawody na 12. miejscu w klasyfikacji generalnej. Co ciekawe, na 16. pozycji uplasował się Sebastian Chrzanowski (Honda Civic, Schwarte Milfor Rally Team), który w tym roku wraz z Adamem w roli pilota tworzył załogę podczas rywalizacji w Szutrowym Pucharze Polski.

Adam Binięda: — Po warszawskiej Barbórce przyszedł czas na olsztyńską. Cieszę się, że impreza ta wróciła do centrum miasta. Organizowanie jej na stadionie mija się z celem, przypomina bardziej nieudaną próbę prologu przed Rajdem Warmińskim niż zawody na zakończenie sezonu. Świadczy o tym także ilość kibiców, którzy stali przy trasie.

Do startu podeszliśmy wraz z Sebastianem mocno na luzie, chcąc bardziej cieszyć się jazdą niż spinać się w walce o wynik. Po to w końcu organizowana jest Grand Prix. I nawet nie próbowaliśmy rywalizować między sobą, a naszą wewnętrzną rywalizację traktowaliśmy z przymrużeniem oka.

Sama impreza obyła się u nas bez przygód. Krawężniki co prawda mocno przyciągały, o czym przekonało się kilku kierowców, ale ustrzegliśmy się błędów i doprowadziliśmy naszą "renię" cało do mety.

Możemy tylko żałować, że odcinek nie był dłuższy. No i troszkę szybszy, bo nie jestem przyzwyczajony do odcinka, na którym nie mogę zapiąć najwyższego biegu.

Cóż, sezon zakończony, ale na pewno nie wstawiamy rajdówki na zimę do garażu. Robimy solidny przegląd i zabieramy się za treningi. I oby tylko zima ze śniegiem dopisała.

Materiały prasowe załogi

Uwaga! Ostatnie w 2014 roku wydanie "Gońca Bartoszyckiego" ukaże się już we wtorek 23 grudnia!

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając na bartoszyce.wm.pl w ramkę " ZAŁÓŻ PROFIL ", która znajduje się w prawym, górnym roku strony. Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij tutaj
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5