Najpierw zgłosili pożar domu, a później "nóż w plecach". Bo potrzebowali podwózki

2024-01-31 11:21:28(ost. akt: 2024-01-31 11:34:05)

Autor zdjęcia: arch. Policja

Płonący dach domu i wbity w plecy nóż – to bardzo poważne powody interwencji pod warunkiem, że są prawdziwe. Dwóch mężczyzn wykazało się skrajną nieodpowiedzialnością i... głupotą. Słono zapłacą za swoje zachowanie.
Dyspozytor nr alarmowego 112 oraz pozostałe służby do których trafiają informacje o konieczności pomocy, zawsze reagują szybko i adekwatnie do opisanego zagrożenia. Do pożaru domu, poza policją, zadysponowano 5 zastępów straży pożarnej, do noża w plecach wyjechała karetka i policja. Zaangażowanie wszystkich służb okazało się niepotrzebne.

W nocy z wtorku na środę, 30/31 stycznia policjanci otrzymali zgłoszenie o pożarze dachu budynku mieszkalnego. Do opisanego zdarzenia miało dojść w jednej z miejscowości w Gminie Górowo Iławeckie. Na miejsce, oprócz policjantów, przyjechało 5 zastępów straży pożarnej. Jak się okazało, żadnego pożaru nie było.

W rozmowie z mieszkającym tam mężczyzną ustalono, że najprawdopodobniej to jego brat zadzwonił pod nr alarmowy, aby zrobić mu na złość.

Po kilku minutach oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach odebrał bardzo poważne zgłoszenie dotyczące wbicia noża w plecy. Do sytuacji miało dojść w innej miejscowości na terenie Gminy Górowo Iławeckie. Policjanci znaleźli rzekomo rannego jak i zgłaszającego, którzy spacerowali po miejscowości.

Podczas rozmowy z pijanym 23 – latkiem i jego 36 – letnim kolegą w podobnym stanie upojenia alkoholem okazało się, że nikt nie został ranny. Mężczyźni przyznali, że wymyślili powód interwencji, bo potrzebowali podwózki do oddalonych o kilka kilometrów domów. Okazało się, że to ci sami mężczyźni kilka minut wcześniej zgłosili pożar domu.

Mężczyzn czeka odpowiedzialność za wykroczenie wywołania fałszywego alarmu. Za to wykroczenie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. To jednak nie wszystko - sąd może zdecydować też o konieczności zwrotu kosztów wyjazdów służb ratowniczych na bezpodstawne interwencje.

Nazwać takie zachowania lekkomyślnymi to zbyt łagodne określenie. Wywołanie fałszywych alarmów mogło kosztować życie kogoś, kto w tym czasie faktycznie potrzebowałby pomocy. Miejmy nadzieję, że sąd nie potraktuje błyskotliwych kolegów zbyt łagodnie.

kpp/tom

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5